Założyciel | Redaktor naczelny Pasjonat motoryzacji i marketingu - wielu mówi, że urodził się z benzyną we krwi, lecz lekarze wciąż mają wątpliwości jak to możliwe.

Dzisiaj moc ponad 600 KM w kombi czy sedanie nie robi wrażenia, a dział BMW M ma dostarczać klientom taką moc nad jaką będą oni w stanie zapanować

Ostatnio w motoryzacji mamy dwa przebijające się trendy poza elektrykami i ekologią – samochody stają się mocniejsze i droższe. Zazwyczaj te dwie rzeczy idą w parze, a jeśli spojrzymy na postęp jaki wykonała motoryzacja przez ostatnie 5,10 czy 15 lat to mamy istną przepaść. Kiedyś 600 KM w samochodzie to był prawdziwy kosmos i poziom zarezerwowany dla Ferrari, Lamborghini czy Porsche. Tylko najlepsi z najlepszych mogli sobie pozwolić na taką moc. 500 KM w kombi? Chyba oszalałeś, to niemożliwe. Dzisiaj wchodzisz do salonu i tak naprawdę dział samochodów “sportowych” zaczyna się od wartości 300 może 350 KM. Gdzie się kończy? Tutaj ciężko postawić jakąś grubszą kreskę, bo tak naprawdę można mieć 600 KM w rodzinnym kombi, wielkim SUV’ie albo rasowym super samochodzie. W każdym tym aucie emocje będą inne, podobnie jak odczucia i komfort jazdy. Dział BMW M pokazuje, że tak naprawdę granice i limity wyznacza człowiek oraz po części technologia, ale tylko po części.

BMW M

Markus Flasch, dyrektor generalny BMW M, w wywiadzie dla Whichcar podzielił się swoimi spostrzeżeniami na temat przeszłości marki oraz zdradził nieco informacji na temat tego co nas czeka. Możemy dowiedzieć się na przykład tego, że prędko elektryczny samochód spod znaku M się nie pojawi, bo musiałby on pokonać swojego spalinowego poprzednika nie pod względem mocy czy osiągów, ale pod względem przyjemności z jazdy. Rozwój działy BMW M widać gołym okiem. W ostatnim czasie odnotowywane są spore wzrosty w sprzedaży, głównie za sprawą sportowych SUV’ów, ale również dzięki modelowi M2, który zyskał sporą popularność i świetnie uzupełnił dolną część gamy modelowej.

W najbliższym czasie możemy spodziewać się premiery nowej generacji modeli M3 oraz M4, a i o M2 dużo się mówi. Markus Flasch daje wyraźnie do zrozumienia, że limitu mocy nie ma, a auta będą coraz mocniejsze. Jedynym ograniczeniem jest możliwość zapanowania nad tą mocą, bo nie sztuką jest zrobić mocny samochód, który będzie szybki na prostej drodze. Stopniowo moc jest zwiększana i dzisiaj 625 KM tak naprawdę nie robi takiego wrażenia jak 5 czy 10 lat temu. BMW M będzie starało się dostarczać nie tylko mocne układy napędowe, ale również towarzyszące temu technologie, które pozwolą zapanować nad tą mocą i bezpiecznie przełożyć ją na koła tak, aby każdy był w stanie taki samochód poprowadzić. To ma być klucz do dakszego rozwoju serii M.

BMW M

Foto. materiały prasowe producenta

Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *