Miłośnik motoryzacji i motorsportu. Staram się cieszyć pasją na różne sposoby - od dziennikarstwa, przez amatorską rywalizację na torze, po konstruowanie bolidów w ramach AGH Racing - zespołu Formuły Student.

Niedawno pisaliśmy o retro wersji dla współczesnych modeli Volvo i chyba nadszedł czas, aby zacząć się tym tematem interesować na poważnie, bo taki pojazd jest testowany

Z czym obecnie kojarzy się wam Volvo? Na pewno nie z emocjonującymi pojazdami. Szwedzi od dekad są pionierami w dziedzinie bezpieczeństwa pojazdów, a ostatnimi czasy stali się chyba najbardziej zachowawczą marką na rynku. Czy to zapowiedziane przez nich ograniczenia do 180 km/h w każdym pojeździe, czy to postępująca elektryfikacja, czy rozwój nad technologią autonomicznej jazdy. Ciężko doszukać się w ich gamie modelowej czegoś bardziej emocjonującego, czegoś co wyrywałoby się ze schematu poprawnego pojazdu do jazdy na co dzień. Aż tu nagle na ulicę wyjechał on. Model P1800. Niemal sześćdziesięcioletnie coupe od Volvo. Do tego caluteńkie w kamuflażu. Panie i Panowie, coś mi się wydaje, że szykuje nam się niemała sensacja.

Foto. Motor1

Volvo P1800, choć jest jednym z najbardziej ikonicznych coupe marki, tak bez wątpienia przez dekady odszedł trochę w zapomnienie. Nie ma się zresztą czemu dziwić, bo sam model nie doczekał się żadnego następcy, a na tle innych samochodów z tamtych lat nie odznaczał się w sumie niczym niezwykłym. No, poza tym że pewien Irv Gordon w 52 lata nabił nim grubo ponad 5 milionów kilometrów, co zostało wpisane do księgi rekordów Guinnessa. Ot, kolejne przyjemne dla oka coupe z lat sześćdziesiątych, których w tamtych latach produkowano multum.

Jednakże wyjechanie tego modelu w kamuflażu na ogromnych, również zakamuflowanych felgach wywołało niemałą sensację. Oczywiście, bardzo możliwym było, że projekt ten nie jest w żadnym stopniu powiązany ze szwedzkim producentem. Jednakże dzięki internetowym „detektywom” udało się ustalić, że właścicielem pojazdu jest Mattias Evensson, nie kto inny jak dyrektor rozwoju silników w Cyan Racing. Zespół ten natomiast należy do koncernu Geely, czyli tego samego, który jest właścicielem Volvo. Samo Cyan Racing do niedawna występowało pod inną nazwą czyli Polestar, a zostało wyodrębnione w związku z planami Szwedów do przekształcenia działu tuningowego Polestar w bardziej luksusową, elektryczną submarkę dla Volvo.

Volvo
Foto. Motor1

Biorąc ten aspekt pod uwagę nie mam wątpliwości, że to projekt właśnie od strony Volvo. Najwidoczniej Szwedzi postanowili wykonać mały skok w bok, odbiegając od schematów ten jeden raz, na przyszłoroczne sześćdziesięciolecie modelu.

Widać również że nie jest to seryjne P1800. Pod znanym z testowanych modeli Volvo i Polestar kamuflażem dostrzec można poszerzone nadkola oraz większe koła z oponami o mniejszej szerokości profilu. Najważniejszym w kontekście tego pojazdu pozostaje jednakże element, którego zabrakło, a jest nim układ wydechowy. To jasno daje do myślenia, że mamy tutaj do czynienia z elektrykiem.

Volvo
Foto. Motor1

Tak naprawdę poza ustaleniem właściciela oraz jego powiązań z marką Volvo oraz potwierdzenia, że testowany w kamuflażu model P1800 raczej na pewno jest elektrykiem, ciężko cokolwiek więcej powiedzieć. Nie wiemy, czy Szwedzi przygotowują jedynie jedno-egzemplarzowy prototyp na uczczenie 60 urodzin modelu, czy szykują pakiet modyfikacji dla dotychczasowych posiadaczy P1800, czy może nawet niewielki nakład produkcyjnego modelu. Czas pokaże, jednakże już jestem pewien, że jest na co czekać.

Foto. pełne prawa do zdjęć pozostają w posiadaniu serwisu Motor1

Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *