Jak z limuzyny zrobić ulicznego killera? HSV wie, że koniecznie trzeba zacząć od V ósemki.

Gdzieś na drugim końcu świata był sobie producent tworzący z nudnych środków lokomocji, podnoszące ciśnienie i mrożące krew w żyłach samochody marzeń. Tym producentem był HSV- tuner Australijskiej marki Holden tworzący szalone rzeczy z cywilnymi modelami. Dzisiaj zajmiemy dawnym symbolem tamtejszych dróg- Holdenem Commodore’m. Nie będziemy jednak mówić o cywilnym modelu, bo szanuję Wasz czas. Poświęćmy go na historię jednego z najszybszych i najegzotyczniejszych sedanów z lat dziewięćdziesiątych.

HSV GTS

Słowem wstępu

HSV, czyli Holden Special Vehicles od 1988 roku zaczął zajmować się między innymi podkręcaniem Commodore’a- rodzinnego samochodu będącym de facto Oplem Senatorem B. My dziś zajmiemy się wyłącznie sportowymi odmianami Commodore’a VR/VS (1993-1997) ponieważ uważam, że są to odmiany, które wyglądają najciekawiej i były najmocniejsze. Krótkie wyjaśnienie co oznacza VR i VS. Są to po prostu kody modelu. Przykładowo tak jak u Opla są litery alfabetu, Holden poszczególne generacje i liftingi Commodore’a i innych swoich modeli nazywał w ten sposób. Wersje przed VR to VN i VP będące wcześniejszymi wersjami stylistycznymi drugiej generacji. Wybaczcie ten długi i nieco nudny wstęp, ale musicie wiedzieć, że historia oznaczeń i nazewnictwa Holdena/HSV jest obszerna i ciężka do przyswojenia.

HSV Senator

Trochę historii

Skoro mamy już tę wiedzę opanowaną wracamy do naszej Australijskiej limuzyny z V8. Na początek kilka słów wprowadzenia czym był HSV Commodore. Właściwie nigdy pod taką nazwą nie występował (właściwe nazwy podaję w podpisach pod zdjęciami konkretnej wersji) , ale będę jej używał, bo jest wygodniejsza niż nazywanie każdej odmiany silnikowej nowym modelem o czym powiem później. W 1987 roku HSV zajęło się przerobieniem Commdore’a VL (na bazie Senatora A). Był to właściwie pierwszy projekt firmy. Plan był jasny- stworzyć jak najszybszą cywilną wersję dużego sedana z tylnym napędem. Użyto wówczas silnika 5.0 V8 o mocy 241 koni mechanicznych. Wygląd także zaczął budzić respekt na ulicy. Era modelu VL u HSV nie potrwała jednak długo, bo już rok później inżynierowie zajęli się przeróbkami Commodore’a VN. Pojawiła się sześciobiegowa skrzynia ZF wprost z Chevroleta Corvette ZR-1 C4, a także zwiększenie mocy do 268, a w topowych odmianach nawet do 288 koni mechanicznych. W słabszych odmianach zawitała z kolei V szóstka o pojemności 3.9 litra i mocy 240 koni mechanicznych. Stylizacja z roku na rok zyskiwała na urodzie. HSV stawał się marzeniem wielu Australijczyków, którzy pragnęli dużego, dobrze wyposażonego i abstrakcyjnie szybkiego samochodu. W 1991 roku pojawiła się generacja VP, która wizualnie różniła się niewiele, ale wprowadzono za to niezależne zawieszenie z tyłu co poprawiło znacząco własności jezdne tego “drogowego killera”. W międzyczasie pojawiły się też skuteczniejsze hamulce i lepsze opony. i tak dochodzimy do roku 1993, kiedy to pojawił się drugi face lifting, który nie ominął także odmian specjalnych. Tutaj nasza historia nabiera rozpędu. Uliczna wyścigówka HSV była już właściwie kompletna technicznie. Do dopieszczenia został wówczas wygląd nadwozia.

HSV Clubsport

Charakterny wygląd

Jest to doskonały przykład nie tylko przejściowego okresu motoryzacji pomiędzy kanciastymi latami osiemdziesiątymi a obłymi dziewięćdziesiątymi, ale także jak można poprawić design i tak już udanego w oryginale projektu. Commodore drugiej generacji to przecież nic innego jak Opel Senator B, który wygląda w mojej opinii naprawdę świetnie. Designerzy HSV jednak sprawili, że ta duża kolubryna zyskała nieco drapieżny charakter. Szerokie i niskie reflektory, nadmuchane i poprzecinane wlotami powietrza zderzaki, tylna lotka na klapie bagażnika i świetnie pasujące tutaj trójramienne aluminiowe felgi (obecne w ofercie od 1995 roku) o niskim profilu sprawiają, że model ten wygląda zawadiacko i agresywnie. On nie ukrywa, że jest drogowym troglodytą. On całym sobą emanuje siłą i brutalnością. Wystarczy kawałek prostej drogi by się o tym przekonać. Wracając do stylistyki to projekt wnętrza w mojej opinii już do przesadnie ciekawych nie należy. Jest schludnie, przejrzyście a ponadczasowa linia deski rozdzielczej doskonale dopełnia całości. Nie ma przerostu formy nad treścią.

HSV

Zatrzęsienie wersji

HSV stworzyło aż pięć sportowych odmian: Manta, Maloo, Clubsport, Senator i GTS. Różniły się pomiędzy sobą głównie mocą silnika. I tak cała paleta usportowionych Commodore’ów legitymowała się odpowiednio 248 w przypadku Manty, Maloo i Clubsport, Senator 288 a topowy GTS 292 końmi mechanicznymi. Dwie ostatnie wersje miały już jednak nie 5.0 a 5.7! Silnik ten w odmianie GTS potrafił wystrzeliwać kierowcę od 0 do setki w 6,2 sekundy. Jednak praktycznie każda odmiana miała moc zdolną do zwijania asfaltu przy “strzelaniu” ze sprzęgła na światłach. Zarówno 5.0 jak i 5.7 z niezwykłą łatwością napędzały ten wielki samochód a ich praca potrafiła przyprawić o gęsią skórkę.

GTS- Król jest tylko jeden

HSV GTS to wersja dla najsilniejszych. 292 konie żywej mocy pod butem w połączeniu z tylnym napędem i to wszystko w nadwoziu usportowionego Opla Senatora! Australijscy konstruktorzy nie mogli być do końca normalni. W 1995 roku do tej elitarnej wersji dodano nową, trójramienną kierownicę. W latach dziewięćdziesiątych z miejsca stał się obiektem westchnień wielu młodych Australijczyków. Nic dziwnego zatem, że ich sprzedaż stała na zadowalającym poziomie. Cała rodzina tuningowanych Commdore’ów okazała się strzałem w dziesiątkę! Okazało się, że tego właśnie oczekiwali nabywcy.

HSV
HSV GTS

HSV Maloo- Prawdziwy Show-Car

Niektórych pomysłów Holdena/HSV nie sposób zrozumieć. Jakim cudem ktoś wpadł na pomysł, żeby zbudować dwuosobowego pick-up’a na bazie Opla Senatora B, a następnie obniżyć go, dodać sportowe akcenty stylistycznie a na koniec pod maską umieścić 5.0 V8 o mocy 248 koni mechanicznych? Chciałbym też poznać odważnego człowieka, który zatwierdził ten niebanalny projekt do produkcji seryjnej. Ktoś tutaj naprawdę odpłynął, ale o dziwo projekt ten nie tylko nakręcił sprzedaż pozostałych modeli zwracając na siebie uwagę, ale także sam w sobie stał się ikoną Australijskiej motoryzacji. Nigdzie na świecie taki pomysł nie został tak ciepło przyjęty jak właśnie tam.

HSV
HSV Maloo

HSV to najlepsze co spotkało Senatora

Jakby nie chwalić Opla Senatora B za jego design, komfort, a nawet poczucie pewnego luksusu to nie można o nim powiedzieć, że emanuje sportem i dynamiką. Wydaje się to wręcz niemożliwe. HSV pokazuje, że wszystko jest możliwe tworząc z limuzyny istnego potwora grzmiącego z daleka bulgotem V ósemki i zwracającego na siebie uwagę ociekającym brutalnością wyglądem. HSV Commodore ma coś w sobie co nie pozwala mi o nim zapomnieć. Może to absurd 5.7 litrowego V8 w Oplu, a może jego egzotyczny wygląd w zestawieniu z BMW czy Mercedesem z tamtych lat. Na pewno model ten stał się jedną z ikon Holdena i symbolem Australijskiej myśli technicznej. Szkoda tylko, że poza Australią prawie nikt go nie zna. Szkoda też, że Holden przeszedł już do historii.

HSV
HSV Manta

Zdjęcia: Materiały prasowe producenta, Wikipedia, http://australiancar.reviews

Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *