Jeszcze parę lat temu nikt by nie pomyślał, że takie marki jak Land Rover czy Jaguar mogę mieć w swojej gamie modele z napędem w pełni elektrycznym, a teraz do tego grona dołączają kolejne samochody
Jak wiemy pandemia koronawirusa pokrzyżowała plany wielu producentów samochodów, bo Ci musieli wprowadzić cięcia budżetowe. To spowodowało, że wiele premier zostało przesuniętych, a prace nad niektórymi samochodami zostały po prostu wstrzymane. Teraz jednak wszystko wraca powoli do normy, a ostatnia wypowiedź Adriana Mardella, dyrektora finansowego firmy Jaguar Land Rover, doskonale tego dowodzi. Powiedział on bowiem, że w październiku i listopadzie zostaną pokazane dwa samochody elektryczne. Chodzi tutaj o premiery, które miały odbyć się planowo w sierpniu i wrześniu, a dotyczą one takich auto jak Land Rover Range Rover w pełni elektrycznej wersji oraz Jaguara XJ z takim samym napędem. Co zatem wiemy na temat tych pojazdów?
![Land Rover Range Rover](https://wokolmotoryzacji.pl/wp-content/uploads/2020/09/range_rover_ev.jpg)
Okazuje się, że te dwa samochody będą swoimi technologicznymi bliźniakami. Oparto je na architekturze MLA JLR, która oczywiście pozwala na pełną elektryfikację i będą one produkowane w fabryce zlokalizowanej w Castle Bromwich. Szczegółów dotyczących mocy czy zasięgu tak naprawdę nie znamy i na te dane musimy zaczekać do premiery. Adrian Mardell wspomniał również, że prace nad MLA MID również zostały opóźnione. Co to dokładnie oznacza? Tego nie wiadomo, bo sam produkt jest tajemnicą i być może przy okazji premiery elektrycznego Range Rovera poznamy jakieś ciekawe szczegóły lub informacje na temat ewentualnego prototypu.
![Jaguar XJ](https://wokolmotoryzacji.pl/wp-content/uploads/2020/09/range-rover-ev-and-electric-jaguar-xj-delayed-by-pandemic.jpg)
Co ciekawe, nie wszystkie prace rozwojowe w ramach grupy JLR zostały wstrzymane/opóźnione. Zgodnie ze słowami dyrektora finansowego, nowe modele Range Rover i Range Rover Sport były rozwijane bez przeszkód, podobnie jak Defender 90. Mimo wszystko, budżet na rozwój nowych modeli zmniejszył się o 1 miliard funtów, z 4 do 3 miliardów, a z przekazywanych informacji można wywnioskować, że odbije się to na liczbie modeli w gamie. Będzie mniej podobnych samochodów, a marka ma się skupić na najważniejszych modelach i skoncentrować swoje działania na przyszłości. Czy to oznacza więcej elektryków? To na pewno, bo technologia już jest, więc trzeba ją tylko odpowiednio wykorzystać. Duże nadziej pokładane są w Defenderze, bo docelowo roczna sprzedaż ma zbliżyć się, a nawet przekroczyć 100 tysięcy egzemplarzy. Czy się uda czas pokaże.
![](https://i0.wp.com/wokolmotoryzacji.pl/wp-content/uploads/2023/04/261593316_2423533834448436_1041582224769417041_n.jpg?resize=100%2C100&ssl=1)
Założyciel | Redaktor naczelny
Pasjonat motoryzacji i marketingu – wielu mówi, że urodził się z benzyną we krwi, lecz lekarze wciąż mają wątpliwości jak to możliwe.
Comments