Toyota GR Corolla nie ujrzała jeszcze światła dziennego, a już pobudza wyobraźnię grafików. Nowy hot-hatch jako samochód rajdowy legendarnej Grupy B? Proszę bardzo.
Mimo że Grupa B była oficjalną kategorią WRC zaledwie przez pięć lat w okresie 1982-1986, to zdążyła ona przejść do historii motorsportu, a fani rajdów wracają do tamtych czasów z ogromnym sentymentem. To wtedy narodziły się takie legendy, jak Audi Quattro S1, Lancia 037, MG Metro 6R4 czy Renault 5 Turbo. Ba, nawet Polska miała swojego potworka Grupy B, a nazywał się on FSO Polonez 2000 Rally. Niezwykle szybki rozwój tej kategorii, luźny regulamin oraz niebotyczne jak na ówczesne standardy rajdowe osiągi przyciągały zarówno fanów, jak i nowe koncerny. Z tych samych powodów jednak Grupa B była piekielnie niebezpieczna i po serii śmiertelnych wypadków została ona wycofana z użytku w WRC. Wciąż jednak wykorzystywano jej regulacje w innych seriach rajdowych, a współcześnie jest z rozrzewnieniem wspominana przez fanatyków motorsportu. Z pełnym przekonaniem można powiedzieć, że duch Grupy B jest żywy do dziś. Nic więc dziwnego, że niektórzy starają się przynajmniej na ekranie komputerów adaptować współczesne samochody do realiów z lat 80. Taki lifting przeszła na przykład Toyota GR Corolla.
Corolla szykowana jest na rynek amerykański, który został pominięty w planach sprzedażowych Toyoty GR Yaris. Klienci byli z tego powodu rozczarowani, więc Japończycy postanowili wypełnić jakoś tę lukę. Od kilku miesięcy wiemy, że znak towarowy GR Corolli został już opatentowany i nowy model tworzony we współpracy z Gazoo Racing jest w drodze. Graficy nawet pomimo braku oficjalnych informacji nie próżnują, a w naszej redakcji szczególnie urzekł nas render Khyzyla Saleema, który przysposobił GR Corollę na auto Grupy B.
W designie widać niewielkie inspiracje wyżej wymienionym Audi Quattro S1. Przede wszystkim w projekcie przedniego spojlera, który tutaj jest jednak większy i bardziej przylegający do ziemi. Sam autor przyznaje, że ta specyfikacja została stworzona bardziej pod asfalt. W oczy rzuca się olbrzymi tylny spojler, który jest spory nawet jak na standardy tej kategorii. Widać jednak jak na dłoni, że mamy do czynienia ze świeżym autem – mnogość wlotów powietrza, niskoprofilowe opony oraz typowe dla najnowszych Toyot elementy designu krzyczą wręcz, że jest to bardzo nowoczesny projekt.
Musimy jednak się przyznać, że ten romans klasyki z najnowszą myślą projektową wyszedł w ostatecznym rozrachunku bardzo okazale. A jak wam się podoba? Chcielibyście zobaczyć takiego potworka na szutrze?
Foto. Khyzyl Saleem
Comments