Założyciel | Redaktor naczelny Pasjonat motoryzacji i marketingu - wielu mówi, że urodził się z benzyną we krwi, lecz lekarze wciąż mają wątpliwości jak to możliwe.

Był Golf R32, więc może czas przenieść liczby na inne modele i stworzyć coś takiego jak Volkswagen R8, co będzie w stanie wprowadzić markę do sportowego świata, takiego z krwi i kości

Kilka razy spotkałem się już z opinią, że tak naprawdę niezależnie jaki samochód z grupy VAG kupimy to dalej jeździmy Golfem. Krzywdząca jest to opinia dla takich marek jak Audi czy Porsche, bo zazwyczaj tej pierwszej się obrywa. Wiele osób żyje w przekonaniu, że przecież Audi A6 to tak naprawdę Volkswagen Passat w lepszym wydaniu. Otóż nie i choć jest faktycznie wiele wspólnych części między poszczególnymi modelami to optymalizacja kosztów następuje w każdym koncernie motoryzacyjnym. To tak jakby powiedzieć, że Ferrari to lepszy Fiat, przecież w 599 znajdziemy części z Pandy. Jednak teraz porzućmy na chwilę ten temat i przejdźmy do projektu z renderów, który można nazwać Volkswagen R8 albo Audi Arteon.

Volkswagen R8

Zazwyczaj tego typu projekty nie mają za wiele wspólnego z rzeczywistością i poszczególne elementy nie za bardzo do siebie pasują. Jednak w tym przypadku zdaje się, że Audi R8 tak naprawdę jest stworzone do noszenia przedniego pasa wprost z Arteona. To aż nieprawdopodobne, że ta stylistyka leży tak dobrze na tym aucie. Weźmy pod uwagę, że Arteon i R8 to całkiem różne definicje samochodu, różne segmenty i pułap cenowy. Mimo to udało się znaleźć złoty środek. O samym Arteonie jest ostatnio dosyć głośno, bo zadebiutowała wersja Shooting Brake, która pokazuje, że można zrobić kombi w naprawdę ładny sposób, a wariant R podkreśla agresywną stylistykę.

Szkoda, że tak naprawdę nie mamy szans na zobaczenie sportowego Volkswagena w tym segmencie. Może poziom Audi R8 byłby nieco na wyrost, ale coś ponad Golfem R, w nowej sylwetce i z nieco świeższym spojrzeniem na świat, dałoby ciekawy obraz sytuacji. Ten render pokazuje, że Volkswagen ma możliwość pod względem stylistycznym, silnikowo również jest taka opcja ze względu na ilość jednostek dostępnych w grupie VAG, a czy znajdzie się klient? Myślę, że jeśli przylepimy znaczek Volkswagena to finalnie wszystko się sprzeda i to jeszcze z zyskiem.

Foto. @superrenderscars

Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *