UNI-Virtuosi

UNI-Virtuosi przystępuje do sezonu z pozycji wicemistrza. Do Guanyu Zhou dołączył Felipe Drugovich, który poprzednio bronił barw ekipy MP.

Wczoraj opowiedziałem wam o mistrzach poprzedniego sezonu, czyli o Premie. Dzisiaj nadeszła pora, żeby zejść stopień niżej. Mowa tu oczywiście o UNI-Virtuosi, które przez większość ubiegłej kampanii dzielnie walczyło z rywalami z Włoch. Mimo ostatecznej porażki Brytyjczycy powinni być dumni ze swojego osiągnięcia, drugi raz z rzędu zostali wicemistrzami serii. W 2019 roku ulegli ekipie DAMS, w której jeździli wówczas Nicholas Latifi oraz Sergio Sette Camara. Słynne przysłowie mawia “Do trzech razy sztuka”. Czy tak będzie i tym razem? Na pierwszy rzut oka nawet utrzymanie poziomu z ostatnich sezonów może być wyzwaniem, z zespołu odszedł wyśmienity Callum Ilott. W jego miejsce wskoczył Felipe Drugovich, który był wielką niespodzianką w zeszłym roku. Mimo to śmiem wątpić, czy Brazylijczyk zapewni ekipie tyle jakości co obecny kierowca testowy Ferrari. Drugi fotel niezmiennie należy dla Guanyu Zhou, dla którego jest to ostatni dzwonek na walkę o Formułę 1.

Guanyu Zhou

Pierwszego na rozkład wezmę właśnie Chińczyka. Będzie to dla niego już trzeci sezon Formule 2. Jak na kierowcę z takimi aspiracjami i umiejętnościami, jest to dość sporo. W swojej pierwszej kampanii zachwycił większość obserwatorów, zgarnął również nagrodę dla najlepszego debiutanta. Ubiegły rok nie był już tak udany, mimo iż pozycja w klasyfikacji ostatecznie była lepsza. Zhou zmagał się jednak z awaryjnością swojego bolidu UNI-Virtuosi, która była nadmiernie wysoka. Wszyscy pamiętamy stracone zwycięstwo na otwarcie sezonu, właśnie z powodu usterki. Kolejna szansa na świetny wynik była, chociażby na Monzy, jednak tam również maszyna odmówiła posłuszeństwa. Guanyu nareszcie dopiął swego i wygrał sprint w Rosji, jednak nie był to pewnie szczyt jego marzeń. W tym sezonie, jeśli chce poważnie myśleć o Formule 1, to jego obowiązkiem jest finisz w czołowej trójce.

Felipe Drugovich

Nowym zawodnikiem UNI-Virtuosi jest objawienie poprzedniej kampanii, czyli Felipe Drugovich. Wspierany przez Saubera zawodnik pojawił się w stawce dość nieoczekiwanie, szczególnie jeśli spojrzymy na jego wyniki z Formuły 3. Tam w 2019 roku uzbierał tylko 8 punktów, co oznaczało szesnaste miejsce w klasyfikacji generalnej. Do Formuły 2 przyszedł jednak bez najmniejszych kompleksów, swoją wartość udowodnił już na początku kampanii. Zszokował tam wszystkich, wygrywając sprint w Austrii. Najlepszy był także w niedzielę w Barcelonie, jednak popisową rundą Brazylijczyka była ta w Bahrajnie. Po fantastycznej jeździe zdemolował resztę stawki i pewnie wygrał wyścig główny na torze Sakhir. Tak wspaniała postawa nie uszła uwadze szefostwu UNI-Virtuosi, które potrzebowało zastępstwa w miejsce Calluma Ilotta. Jestem niezwykle ciekawy postawy Drugovicha w czołowym zespole stawki, którym MP Motorsport raczej nie było. Brazylijczyk naprawdę może liczyć się w walce o czołowe lokaty, w moich oczach to może być jeden z czarnych koni tego sezonu.

UNI-Virtuosi

Z tego, co tutaj przedstawiłem, powinno wynikać, że zespół UNI-Virtuosi może nawet powalczyć o mistrzowski tytuł. Patrząc na to szerzej i analizując składy pozostałych ekip, na miejscu Brytyjczyków skupiłbym się raczej na obronie drugiej lokaty. Na ich plecach z pewnością czują oddech ekip takich jak ART, Carlin czy Hitech. Każda z nich dysponuje fantastycznym składem, który może pokonać ten wystawiony przez UNI-Virtuosi. Gdybym miał gdzieś umiejscowić spadkobierców Russian Time, to celowałbym w trzecie miejsce klasyfikacji konstruktorów. Mam spore wątpliwości, czy Guanyu Zhou będzie aż tak mocny, jakbyśmy tego oczekiwali. Faktycznie zeszły rok miał pechowy, jednak gdy usterki go omijały, to nie jeździł jakoś wybitnie. Z drugiej strony garażu jest Drugovich, który wydaje się dość chimeryczny. Brazylijczyk w zeszłym sezonie przeplatał świetne rundy z takimi, w których nie zdobywał choćby punktu. Jeśli chce wspomóc swój nowy zespół w walce o najwyższe cele, to z pewnością będzie musiał poprawić regularność swojej jazdy.

UNI-Virtuosi

Foto. materiały prasowe serii

Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *