corberi

Luca Corberi i jego zespół dopuścili się skandalu podczas kartingowych mistrzostw świata na włoskim torze Lonato. Włochowi grozi dożywotnia dyskwalifikacja.

Dzisiaj we włoskim Lonato odbyła się runda Kartingowych Mistrzostw Świata FIA w klasie KZ. W świecie motorsportu głośno jest o niej niestety nie ze względu na świetne ściganie czy odkrycie młodych talentów. Zawody przebiegły bowiem w cieniu bardzo przykrego incydentu. Gościnnie wziął w nich udział 23-letni Luca Corberi, syn właściciela obiektu w Lombardii. Nikt chyba nie spodziewał się jednak, do czego zdolny jest ten zawodnik. I nie chodzi tu o znakomite tempo.

Corberi

Na początku jednego z wyścigów Corberi wylądował na poboczu i musiał wycofać się z rywalizacji. Niespodziewanie jednak Włoch zignorował polecenia porządkowych i zabierając część swojego rozbitego karta, podszedł do granicy toru. Zaczął czaić się na jednego z kierowców, po czym… rzucił w niego wyżej wspomnianą częścią. Oczywiście momentalnie wywieszono żółte flagi. Kierowcy mieli ogrom szczęścia, że ilość siły, jaką Corberi włożył w rzut, była wprost proporcjonalna z ilością komórek w jego mózgu i nikomu nic się nie stało. Najechanie na słusznej wielkości odłamek mogło zakończyć się bardzo źle. A jeśli Włoch trafiłby nim centralnie w kierowcę, mogło dojść do prawdziwej tragedii.

Myślicie, że na tym się skończyło? O nie, tu dopiero zaczynamy całą grandę. Gdy wszyscy zawodnicy zajechali już do padoku, Corberi rzucił się na znacznie młodszego Paolo Ippolito. Mało tego, do bijatyki dołączył się zespołowy kolega napastnika, który także zaczął bić nastolatka, a do bójki dołączyło także paru mechaników z zespołu Corberiego. Dopiero po chwili wszyscy zostali rozdzieleni.

Próba wyrządzenia krzywdy innemu kierowcy, a następnie pobicie jednego z nich – na takie rzeczy nie ma miejsca na żadnym pułapie sportowym, o mistrzostwach świata nie mówiąc. Corberi został z miejsca wrogiem publicznym numer jeden, a fani domagają się wobec niego dożywotniej dyskwalifikacji. Wiadomo już, że incydentem zajmie się FIA, która również jest poniekąd winna tej całej sytuacji. Po rzuceniu części na tor, Corberi powinien zostać jak najszybciej odseparowany od reszty stawki. Tymczasem po zakończeniu zawodów bez przeszkód wszedł do parku maszyn i wraz ze swoim zespołem pobili o kilka lat młodszego Ippolito.

To wszystko naprawdę nie mieści się w głowie i z całego serca życzę Corberiemu, by już nigdy nie usiadł za kółkiem w żadnych zawodach. Dla dobra swojego i innych, bo celowa próba spowodowania uszczerbku na zdrowiu podchodzi już nie tylko pod postępowanie dyscyplinarne, ale i karne.

Foto. materiały FIA Karting Championship; @F1FeederSeries1

Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *