Założyciel | Redaktor naczelny Pasjonat motoryzacji i marketingu - wielu mówi, że urodził się z benzyną we krwi, lecz lekarze wciąż mają wątpliwości jak to możliwe.

Jeśli szukasz niecodziennego auta to ta Mazda MX-5 wydaje się być idealną propozycją, chociaż wykonanie tej modyfikacji będzie Cię słono kosztować

Wiecie co łączy Mazdę MX-5 z Lamborghini Huracan? Nie? Ja też nie, ale widząc poniższy render zastanawiam się dlaczego nikt wcześniej tego nie zrobił. Ogólnie jeśli mielibyśmy się doszukiwać jakiś podobieństw pomiędzy tymi autami to można powiedzieć, że oba są takim ucieleśnieniem dobrej zabawy i przyjemności prowadzenia w swojej marce. Huracan to “baby lambo” i pełni rolę tak naprawdę wstępu do świata super samochodów, a przy okazji jest idiotoodporny, więc może dotrzeć do sporego grona odbiorców, które chce korzystać z takiego auta na co dzień. Mazda MX-5 to z kolei samochód, który chyba jako jedyny w obecnej gamie modelowej dostarcza sportowe emocje i do tego ma całkiem przystępną cenę.

Mazda MX-5

Wsadzenie frontu z Huracana do Mazdy to ogólnie średni pomysł. Przecież te auta nie mają ze sobą za dużo wspólnego, reprezentują inną ligę samochodów i mają całkiem inne proporcje. Jak się okazuje, może to wyglądać dobrze. Samochód w nowej wersji przejmuje charakterystyczne zagięcie na masce, co wraz z agresywną stylistyką Lamborghini tworzy doskonałe połączenie. Widać to zresztą po reakcji internautów, którzy ochoczo przyjęli projekt na oficjalnym profilu autora. Wizualnie auto jest naprawdę świetne, szczególnie jeśli ktoś darzy sympatią oba te auta w ich bazowych konfiguracjach to taka wersja będzie dla niego idealna.

Pytanie tylko czy taki projekt może stać się czymś więcej niż tylko renderem? Czy można zaimplementować przód od włoskiego super auta do japońskiego roadstera? Otóż wydaje się to być możliwe. Tak, Mazda MX-5 z frontem od Huracana mogłaby faktycznie powstać. Zapewne kosztowałoby to więcej niż sama MX-5 i przy okazji oznaczałoby sporo druku 3D, ale w dzisiejszych czasach jest to do wykonania. Może przy okazji udałoby się wsadzić mocniejszy silnik? Niekoniecznie V10 z Lamborghini, ale coś w okolicy 300 czy 400 KM mogłoby nieco ulepszyć ten samochód. Są chętni na taką przeróbkę?

Foto. Unnecessary automobile nose swaps

Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *