Max Verstappen

Max Verstappen zdominował wyścig w Monako. Ułatwiła mu to awaria Charlesa Leclerca. Podium uzupełnili Carlos Sainz i Lando Norris.

Po niezwykłej sesji kwalifikacyjnej wszyscy oczekiwaliśmy równie interesującego wyścigu. Różnice między Ferrari, Red Bullem i Mercedesem wydawały się marginalne, w czołówce zakręcił się także Lando Norris. Jedyną niewiadomą pozostawał Charles Leclerc, który rozbił się w końcówce czasówki. Bolid Monakijczyka był dość mocno zniszczony, lecz wstępne przeglądy nie wykazały poważnych uszkodzeń. To pozwoliło utrzymać kierowcy Ferrari zasłużone Pole Position. Szczęście nie trwało jednak długo. Pół godziny przed startem Monakijczyk poinformował o problemach z samochodem. To zmusiło zespół do wycofania Leclerca z wyścigu jeszcze przed jego startem. Sędziowie nie zdecydowali się jednak na przesunięcie kierowców na polach, więc pierwsze miejsce startowe pozostało puste. Z drugiego pola stawkę otwierał Max Verstappen, za którym ustawili się Valtteri Bottas i Carlos Sainz.

Max Verstappen

Max Verstappen bardzo defensywnie ustawił swój bolid na polu startowym w celu zablokowania Bottasa. Po zgaśnięciu czerwonych świateł to Fin ruszył lepiej, jednak kierowca Red Bulla zdołał odeprzeć jego atak. Z tyłu stawki pozycjami zamienili się zawodnicy Haasa po odważnym manewrze Schumachera w nawrocie. Kilkanaście kolejnych okrążeń upłynęło w spokoju, kierowcy powoli się rozjeżdżali. Nie najlepsze tempo prezentował Bottas, który zaczynał tracić kontakt z Verstappenem. Za Mercedesem jak cień podążał Sainz, który narzekał na powolnego Fina. W międzyczasie pozycjami zamienili się kierowcy Haasa, jednak Schumacher wyraźnie miał jakieś problemy z samochodem. Chwilę później okno boksu otworzył Hamilton. Próba podcięcia Gaslyego jednak nie wyszła. Na 30. kółku u mechaników pojawił się Bottas, w którego bolidzie pojawił się problem z prawą, przednią oponą. Nie chciała ona zejść z samochodu, co zakończyło wyścig Fina.

Valtteri Bottas

W alei serwisowej pojawił się także Sebastian Vettel, który na wyjeździe z boksu znalazł się koło w koło z Gaslym. Jak się to skończyło? Nie wiemy, gdyż realizator tego dnia odchodził od swoich zmysłów. Ostatecznie Niemiec przeskoczył zawodnika AlphaTauri, co dało mu wówczas piąte miejsce. Swoich mechaników niedługo później odwiedzali Sainz, Verstappen i Perez, na szczęście bez większych problemów. Meksykanin strategią “nadciął” Vettela, Gasly’ego i Hamiltona, dzięki czemu był czwarty. Świetną niedzielę zaliczył Aston Martin – Brytyjczycy popisali się bardzo dobrą strategią. Lance Stroll po kilkudziesięciu okrążeniach wreszcie zjechał do boksu i wrócił na tor na ósmym miejscu. Kanadyjczyk był obserwowany przez sędziów za swój wyjazd z alei serwisowej, jednak obyło się bez kary. Blisko ściany w szykanie basenowej znalazł się Pierre Gasly, ale na szczęście Francuz wyratował się z groźnie wyglądającej sytuacji.

Pierre Gasly

W końcówce Sergio Perez bardzo szybko zaczął zbliżać się do Lando Norrisa. Brytyjczyk zmagał się ze swoimi oponami, jednak utrzymywał Meksykanina za sobą. Walkę o ostatnie dwa punkty toczyli Ocon, duet Alfy Romeo i Ricciardo. Tor w Monako nie sprzyja jednak wyprzedzaniu, więc Francuz mógł czuć się bezpiecznie. Kilkanaście kółek przed metą w boksie pojawił się Hamilton, którego celem stało się najszybsze okrążenie wyścigu. Zawodnik Mercedesa zrealizował to zadanie kilka minut później, osładzając sobie gorzką niedzielę. Ostatecznie już nikt nie zamienił się pozycjami, co oznaczało zwycięstwo Maxa Verstappena. Drugie miejsce zajął Carlos Sainz, zgarniając pierwsze podium w barwach Ferrari. Najniższy stopień podium obronił Lando Norris, wyrównując swoje osiągnięcie z Imoli.

Max Verstappen

Po interesującym weekendzie w Monako Max Verstappen objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej. Holender pierwszy raz w karierze znalazł się na szczycie mistrzostw. Na drugie miejsce spadł Lewis Hamilton, który z pewnością będzie chciał jak najszybciej zapomnieć o tej rundzie. Podium generalki uzupełnia teraz Lando Norris, który wyprzedził niepocieszonego Valtteriego Bottasa. Wśród konstruktorów na czoło wysunął się Red Bull, który wykorzystał potknięcia Mercedesa. Swoje pierwsze punkty w sezonie zdobyli Sebastian Vettel oraz Antonio Giovinazzi, co dało również pierwsze oczko Alfie Romeo. Teraz przed kierowcami zasłużone dwa tygodnie wolnego, po których wszyscy udadzą się na GP Azerbejdżanu do Baku.

Foto. Red Bull Content Pool; materiały prasowe serii;

Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *