Redaktor | Fotograf

Ferrari kontynuuje elektryfikację swoich modeli. Po SF90 przyszedł czas na bardziej “przyziemny model”, który będzie podobny do F8 Tributo.

Nie jest tajemnicą, że w obecnych czasach producentów obowiązują coraz bardziej restrykcyjne normy hałasu i emisji spalin. Można sobie z nimi poradzić na wiele sposobów. Niektórzy zmniejszają pojemność silników, jeszcze inni wprowadzają do swojej oferty wersje elektryczne, jednak Ferrari postanowiło zrobić to ciut inaczej. Włoski producent stwierdził, że najlepszym sposobem będzie połączenie obu silników i stworzenie hybrydy. Z takiego rozwiązania skorzystało już LaFerrari, a także jeden z najnowszych samochodów marki – SF90. Poza silnikami elektrycznymi, napędzały je także kolejno benzynowe V12 oraz V8.

Ferrari

Nowy model ma grać klasę niżej niż SF90, więc naturalną koleją rzeczy będzie fakt, że otrzyma on mniejszą jednostkę. Będzie to więc silnik V6, której w drogowym Ferrari nie było od początku lat 70. XX wieku. Szykuje się więc wielki powrót. Naturalnie jednostka będzie dostosowana do dzisiejszych realiów – trzyma turbodoładowanie i prawdopodobnie będzie miał pojemność 3 litrów. Łączna moc układu powinna wynieść 700 koni. Napęd rzecz jasna trafi na tylną oś, ponieważ zarówno silnik spalinowy, jak i elektryczny znajdą się z tyłu. Ferrari powinno pozwolić na poruszanie się w samym trybie elektrycznym, a zasięg w takim ustawieniu powinien wystarczyć na około 25-30 kilometrów.

Ferrari

Nieznana jest jeszcze nazwa nowego modelu Ferrari. Jedną z możliwości jest 486, jednak są to tylko plotki. Patrząc na dane techniczne, samochód będzie podobny do nowego modelu McLarena, czyli wczoraj zaprezentowanej Artury. Brytyjski producent obrał podobną drogę jak Ferrari i stwierdził, że najlepszym sposobem na zachowanie charakteru samochodu sportowego będzie zmniejszenie silnika i połączenie go z jednostką elektryczną.

Ferrari

Nadchodzące Ferrari z V6 nie będzie jedyną premierą włoskiego producenta w tym roku. Wielkimi krokami zbliża się także SUV marki, czyli Purosangue. Niewykluczone, że otrzyma on podobny napęd, jak 486, jednak nieznane są szczegóły na ten temat. Niedługo przekonamy się także, czy droga, którą podążyło Ferrari i McLaren jest słuszna. Wydaje się jednak, że jest to jedyny rozsądny sposób na zachowanie charakteru supersamochodów.

Zdjęcie szpiegowskie: https://www.facebook.com/gabetzspyunit/posts/2696555907322548

Foto. materiały prasowe producenta

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *