Hitech w swoim debiutanckim sezonie zajął czwarte miejsce. Na rok 2021 ekipa zmieniła swój skład, zatrudniając Juriego Vipsa i Liama Lawsona.
Mamy za sobą już zeszłoroczne podium, przed nami jeszcze 8 zespołów do przedstawienia. Kolejnym z nich będzie Hitech, czyli ubiegłoroczny debiutant. W swoim pierwszym sezonie postawili na połączenie doświadczenia z dawką adrenaliny. U Brytyjczyków ścigali się Luca Ghiotto oraz Nikita Mazepin. Początek sezonu mieli dość przeciętny, jednak od rundy na Węgrzech zaczęli być graczem szerokiej czołówki. Podczas sprintu na Hungaroringu doświadczony Włoch odniósł zwycięstwo w dramatycznych okolicznościach. Kolejny wyścig to kolejny triumf, tym razem od Nikity Mazepina w sobotniej rywalizacji na Silverstone. Ekipa Hitech na przestrzeni sezonu miała sporo wzlotów i upadków. Idealnie podsumowuje to runda na Mugello, gdzie podczas wyścigu głównego zespół zdobył dublet. Dzień później była szansa na kolejny świetny wynik, jednak Mazepin zderzył się z Ghiotto, przez co żaden nie zdobył punktów. Na rok 2021 skład zmienił się całkowicie, do głosu doszedł Red Bull, umieszczając w zespole Juriego Vipsa oraz Liama Lawsona.
Kim są ci panowie? Zacznijmy może od Vipsa. Estończyk jest jednym z najgłośniejszych nazwisk młodego pokolenia. Do tej pory największym osiągnięciem kierowcy z Tallinna jest czwarte miejsce w Formule 3 w 2019 roku. Po tamtym sezonie nie został jednak awansowany do Formuły 2. Helmut Marko zdecydował się wysłać go do Japonii, a konkretnie do serii Super Formuła. Był to wyraźny znak, że Vips jest szykowany na miejsce w Formule 1. Niestety wszystkie plany pokrzyżował koronawirus, przez którego Estończyk nie był w stanie się odpowiednio zaprezentować. W międzyczasie rozbłysła gwiazda Yukiego Tsunody, który ostatecznie otrzymał angaż w zespole AlphaTauri. Co ciekawe Vips pojawił się w ubiegłym roku w F2, podczas jednego z wyścigów stanął nawet na podium. Prawdziwe wyzwanie czeka go jednak teraz, gdyż ma cały sezon na udowodnienie swojej wartości. W przypadku obu zawodników Hitechu przewidywanie ich pozycji jest delikatnym wróżeniem z fusów. Mimo to patrząc na Estończyka, możemy oczekiwać od niego regularnych zdobyczy punktowych.
Wszyscy wiemy już, kim jest Juri Vips, pora przedstawić Liama Lawsona. Kierowca z Nowej Zelandii dwa ostatnie sezony spędził w Formule 3, podczas których zanotował wyraźny progres. W 2019 roku w barwach MP Motorsport zdobył 41 punktów, co przełożyło się na jedenaste miejsce w klasyfikacji generalnej. Ubiegła kampania była dla niego o wiele bardziej udana, do końca liczył się w walce o tytuł. Ostatecznie, tym razem jeżdżąc już dla Hitecha, był piąty, zaliczając po drodze 3 zwycięstwa. Na podium meldował się sześciokrotnie, co jest bardzo dobrym wynikiem. Lawson z dobrej strony pokazał się także podczas niedawno zakończonych przedsezonowych testów. Kierowca z Antypodów kręcił w nich konkurencyjne, a co ważniejsze regularne okrążenia. Obecnie ustawiłbym go na równi z Vipsem, obaj dysponują bardzo porównywalnym potencjałem.
Debiutancki sezon zespołu Hitech był naprawdę udany, czy tak będzie i tym razem? Moja odpowiedź brzmi: nie. Nie mnie oceniać, czy aktualny duet jest słabszy od poprzedniego. Nie odbył się jeszcze żaden wyścig, dlatego nie mam żadnego punktu odniesienia. Niższą lokatę argumentowałbym jednak wzmocnieniem innych zespołów. Patrzę tutaj szczególnie na ART, które szykuje się na walkę o tytuł. Mimo to nie wolno z miejsca skreślać ani Vipsa, ani Lawsona. Teoretycznie obaj walczą o miejsce w Formule 1. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć, jaki plan zrodzi się w głowie Helmuta Marko. Czego jesteśmy pewni to tego, że Hitech będzie pięknie prezentował się na torze. Zeszłoroczny Carlin wyglądał naprawdę dobrze, więc tego samego oczekujemy od ekipy z Silverstone. Niższe oczekiwania mam, jeśli chodzi o ich pozycję na koniec sezonu, gdyż widzę ich na piątym miejscu.
Foto. materiały prasowe serii