Brendon Hartley to kolejny zawodnik, który jest zamieszany w spory tłok na rynku transferowym w Formule E. Nowozelandczyk zostawia wakat w zespole Dragon.

Elektryczna seria wyścigowa w ostatnim czasie była świadkiem wielu zaskakujących ruchów. Jednym z nich jest dosyć niespodziewana wiadomość o odejściu reprezentanta Nowej Zelandii. Brendon Hartley opuści w trybie natychmiastowym zespół GEOX Dragon. Dzięki temu skupi się na startach w WEC.

Hartley do tej pory zdołał zgromadzić dwa punkty, które zdobył podczas drugiego wyścigu w Arabii Saudyjskiej. Spora w tym była zasługa sędziów, którzy nałożyli innym zawodnikom na tyle dużo kar, że Nowozelandczyk zdołał zająć dziewiąte miejsce. Jak się okazało, są to do tej pory jedyne punkty amerykańskiej ekipy, bowiem partner Hartleya – Nico Muller zdołał najwyżej uplasować się w wyścigu na 12. miejscu.

Chcę podziękować Brendonowi za wszystkie jego wysiłki i życzę mu sukcesów w przyszłych zawodach. Był niezmiernie pomocny w rozwoju naszego układu napędowego i całego programu.

Jay Penske, własciciel zespołu GEOX Dragon

Zdaniem dziennikarzy, powodem odejścia Nowozelandczyka było niezadowolenie z osiągów jego zespołu. Inżynier wyścigowy Hartleya, Jakob Andreaso również rozstał się z ekipa. Zrobił to po trzecim wyścigu sezonu. Z kolei były kierowca Formuły 1 często chodził przygnębiony po padoku. Sądząc po tej wypowiedzi można jednak wywnioskować, że obie strony kończą współpracę w przyjaznych stosunkach.

Brendon Hartley

Doceniam możliwość konkurowania z GEOX Dragon i bardzo miło spędziłem czas z zespołem. Życzę im wielu sukcesów w przyszłości w Formule E.

Brendon Hartley

Na miejsce Nowozelandczyka znalazło się już kilku chętnych. Jednak największe szanse na zajęcie fotela ma dwóch kierowców. Pierwszym z nich jest Sergio Sette Camara. Brazylijczyk zaimponował zespołowi swoim pierwszym kontaktem z samochodem Formuły E. Podczas testów w Marrakeszu pokonał go jedynie nowo zakontraktowany kierowca Envision Virgin Racing – Nick Cassidy. Problem polega na tym, że Brazylijczyk jest oficjalnym kierowcą rezerwowym zarówno w Red Bullu, jak i Alpha Tauri w Formule 1. Takiego problemu nie ma drugi kandydat – Szwed Joel Eriksson. Skandynawski kierowca również wziął udział w testach w Maroku i podobnie jak Camara pokazał się na nich z dobrej strony. Szwed obecnie startuje w serii ADAC GT Masters z ramienia BMW, więc w przeciwieństwie do Camary nie powinien mieć problemu z zagospodarowaniem wolnego czasu.

Brendon Hartley

Foto. @BrendonHartley

Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *