Formuła 2 w przerwie między rundami nie próżnowała i na 3 dni udała się na testy do Barcelony. Podczas jazd najszybszy był Felipe Drugovich.
Obecny sezon nie jest zbyt przyjemny dla kibiców serii juniorskich. Przez cięcia kosztów, kalendarze Formuły 2 i Formuły 3 zostały rozdzielone, a także znacznie rozciągnięte na przestrzeni sezonu. Do tej pory oglądaliśmy zmagania zaplecza Królowej Motorsportu w Bahrajnie, na kolejną rundę musimy czekać aż do weekendu w Monako. Bolidy F3 w akcji widzieliśmy na razie tylko na testach, ich debiut wyścigowy zaplanowany jest na tor w Barcelonie. Pod koniec ubiegłego tygodnia do stolicy Katalonii udała się Formuła 2 oraz cała jej stawka. Dla kierowców każdy dzień jazdy jest kluczowy, żeby lepiej poznać się z bolidem i nie stracić formy. Czasy są kwestią drugorzędną, warto jednak odnotować, iż najlepszym rezultatem może pochwalić się Felipe Drugovich z UNI-Virtuosi.
Zacznijmy jednak od piątku, gdy kierowców przywitała potężna mgła. Z tego powodu początek porannej sesji był dość spokojny, później bolidy wyjechały na tor. Niezbyt długo z jazdy cieszył się Jehan Daruvala, którego Carlin odmówił posłuszeństwa, wywołując czerwoną flagę. Później kłopoty mieli także Oscar Piastri i Gianluca Petecof, ponownie wstrzymując sesję. Ostatecznie poranek należał do Christiana Lundgaarda, który o blisko dwie dziesiąte pokonał Felipe Drugovicha. Po południu sporo uwagi skupiali na sobie zawodnicy MP Motorsport. Richard Verschoor brylował w tabeli z przejechanymi okrążeniami, natomiast Lirim Zendeli wjechał swoim bolidem w ścianę. Następny w kolejce do spotkania z bandami był Roy Nissany, który wypadł z toru w dziewiątym zakręcie. Na szczycie tabeli z czasami ponownie znalazł się Lundgaard, tym razem z Verschoorem i Pourchairem na plecach.
W sobotę na zawodników czekało piękne słońce, które aż zachęcało do wyjazdów na tor. Wycieczkę poza nitkę zafundował sobie Nissany, tym razem wypadając w trzecim zakręcie. O ile w piątek większość kierowców skupiała się na dłuższych przejazdach, o tyle sobota należała do kółek kwalifikacyjnych. W takim wypadku najlepszy okazał się Richard Verschoor, który podtrzymuje dobrą formę z inauguracji w Bahrajnie. Po południu stawka znów przerzuciła się na dłuższe przejazdy, co premiowało na czoło Davida Beckmanna. Drugi czas wykręcił jego kolega z ekipy, Guilherme Samaia, co potwierdzało spore aspiracje Charouza na ten sezon. W międzyczasie z toru wypadali Deledda i Shwartzman, jednak bez większych konsekwencji. Christian Lundgaard przerzucił się tym razem na kręcenie okrążeń. Duńczyk zakończył sobotnie popołudnie, mając na liczniku rekordowe 61 kółek toru pod Barceloną.
W niedzielę słońce zostało przykryte przez spore chmury, nie przeszkodziło to jednak kierowcom w jazdach. Może utrudniło to zadanie Alessio Deleddzie, gdyż Włoch dość szybko wypadł z trasy i wywołał czerwoną flagę. Później mogliśmy oglądać naprawdę szybkie okrążenia, zawodnicy nie oszczędzali swoich maszyn. Z czasem 1:27.945, na szczycie tabeli znalazł się Felipe Drugovich, podium poranka uzupełnili Lundgaard i Piastri. Po południu kierowcy jeździli już na używanych oponach i nie poprawili swoich rekordowych kółek. Dwukrotnie z toru wypadał Liam Lawson, kłopoty techniczne spotkały z kolei Richarda Verschoora. Ostatnią sesję testów wygrał Bent Viscaal, plasując się przed Matteo Nanninim i Marino Sato.
Testy, testy i po testach. 3 dni jazd to sporo, zespoły z pewnością zebrały wiele cennej wiedzy. Niestety dane z Barcelony nie przydadzą im się w tym roku, gdyż Formuła 2 do Hiszpanii nie zawita. Przed nami kolejny miesiąc oczekiwania na drugą rundę sezonu. Do Monako w roli lidera klasyfikacji generalnej przyjedzie naturalnie Guanyu Zhou, który na testach jakoś wyjątkowo nie błyszczał. Warto obserwować Drugovicha, Verschoora i Lundgaarda, którzy w Katalonii byli bardzo szybcy. Ta trójka nieźle jeździła też w Bahrajnie, jednak na torze Sakhir czasami nie dopisywało im szczęście. Klasycznie groźni będą również zawodnicy z akademii Red Bulla, czyli uzupełniający podium generalki Lawson i Daruvala. Na jakiekolwiek zmiany w układzie sił musimy jednak poczekać jeszcze 3 i pół tygodnia, kiedy to przeniesiemy się do malowniczego księstwa Monako.
Foto. materiały prasowe serii