Miłośnik motoryzacji i motorsportu. Staram się cieszyć pasją na różne sposoby - od dziennikarstwa, przez amatorską rywalizację na torze, po konstruowanie bolidów w ramach AGH Racing - zespołu Formuły Student.

Kiedyś Ferrari kojarzyło nam się tylko z pięknym dźwiękiem silnika, a teraz może do tego dołączyć czysta energia z jednostki elektrycznej w hybrydzie

Przeglądając tę bardziej motoryzacyjną część Internetu, nie ma praktycznie dnia, aby choć raz nie natknąć się na samochody chociaż po części zelektryfikowane. Coraz to agresywniejsze normy emisji spalin wymuszają zmiany nawet w przypadku producentów najbardziej kurczowo trzymających się tradycyjnych rozwiązań technologicznych. W ten oto sposób coraz częstszym widokiem jest stosowanie hybryd. Nie inaczej jest w przypadku Ferrari, jednakże Włosi jak to Włosi, do wszystkiego muszą podchodzić inaczej. W ten sposób hybrydowa jest nie tylko jednostka napędowa ale i… nadwozie.

Zresztą, sami spójrzcie. O ile cała sylwetka przypomina model 488 GTB, tak nie brakuje tutaj części z innych Ferrari. Lampy sprawiają wrażenie, jakby zostały żywcem wyjęte z SF90 Stradale. Ta sama sytuacja wydaje się mieć również miejsce w przypadku układu wydechowego, który również przypomina ten z zeszłorocznej hybrydy Włochów. Mimo to jednak został on zestawiony z okrągłymi lampami 488 GTB.

Ferrari

Jednakże co się kryje za tym potworem Frankensteina? Tak jak wspominałem wcześniej, poza „hybrydowym” nadwoziem złożonym z kilku modeli, pod maską testowana jest hybrydowa jednostka napędową (o czym dobitnie zresztą mówi znajdująca się na masce naklejka ostrzegająca o wysokim napięciu). Wszystko to związane jest z planami producenta z Maranello na elektryfikację aż 60% swojej gamy modelowej do roku 2022.

Ferrari

O ile dotychczasowe hybrydy Ferrari były wyposażone w silniki V12 (LaFerrari) oraz V8 (SF90 Stradale), tak sercem napędzającym testowy egzemplarz niemal na pewno jest zapowiadane przez Włochów V6. Sześciocylindrowy widlasty silnik sprzężony z układem hybrydowym znajduje się bowiem we wspomnianych wcześniej planach włoskiej marki na lata 2018-2022. Bardzo możliwym scenariuszem jest również to, że jednostkę tę znajdziemy pod maską pierwszego SUV’a Ferrari, jakim będzie model Purosangue. Trochę niespodziewana jest ta przyszłość marki Ferrari, ale mamy nadzieję, że wyjdzie to jej na dobre.

Foto. Walter Vayr via Facebook

Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *