Historia włoskiego kierowcy, Nicola Larini, zaczyna się w Toskanii i nikt nie podejrzewał, że dojdzie do Formuły 1, DTM, WTCC, ITTC i ETCC. Samozaparcie w tym przypadku gwarantuje sukces
Nicola Larini urodził się 19 marca 1964 roku w miejscowości Lido di Camaiore mieszczącej się w Toskanii. Karierę kierowcy rozpoczął dopiero w wieku 29 lat. Na samym początku rywalizował w mniejszych, lokalnych seriach. Jego pierwszym sukcesem było zdobycie Mistrzostwa Włoskiej Formuły 3 w 1986 r. Startował wtedy w zespole Enzo Coloniego, który zamierzał w następnym roku założyć swój zespół Formuły 1. To otworzyło drzwi włoskiemu kierowcy do najwyższej kategorii motosportu.
Zespół powstał, a Nicola został jego jedynym kierowcą. W sezonie 1987 ekipa brała udział w tylko dwóch Grand Prix: we Włoszech i Hiszpanii. Do swojego domowego wyścigu Larini nie był w stanie się zakwalifikować z powodu nieprzygotowanego samochodu. Na szczęście ta sztuka udała mu się na torze w Jerez, choć dopiero na ostatniej 26 pozycji. Wyścigu nie ukończył w wyniku awarii zawieszenia na 8 okrążeniu.
Pomimo tego krótkiego epizodu w debiutanckim sezonie i rozwiązaniem współpracy z Colonim, udało mu się zostać w stawce Formuły 1. W latach 1988-89 startował w barwach zespołu Osella. Był to bardzo słaby, prywatny zespół, który nie mógł się liczyć w walce o punkty. Sukcesem w tym zespole było zakwalifikowanie się do wyścigu. Nicola w tych dwóch sezonach nie zakwalifikował się do wyścigu 13 razy, co i tak patrząc na poziom zespołu, można uznać za sukces. Kolejnym problemem była awaryjność bolidu. Włoski kierowca ukończył wyścig tylko cztery razy, uzyskując najwyższe, 9 miejsce podczas GP Monako 1988. W 1990 roku przeszedł do francuskiej ekipy Ligier. Mimo znacznej poprawy niezawodności i osiągów bolidu, niestety nie udało mu się zdobyć żadnego punktu. Warto jednak zaznaczyć, że wyścigi kończył przeważnie w okolicach 10-11 miejsca a dwa razy był 7, czyli tuż za punktami.
Swój czwarty, pełny sezon w Formule 1 spędził w fabrycznym zespole Lamborghini, o nazwie Modena. Formuła 1 potrafi pokazać, że znana marka nie znaczy nic, jeżeli nie wykonuje się dobrej roboty. Choć trudno w to uwierzyć, to bolid Lamborghini spisywał się gorzej niż Oselli. Po wybitnym występie Lariniego w inauguracyjnym wyścigu sezonu w USA, gdzie w kwalifikacjach zajął 17 miejsce, a w wyścigu 7, sielanka się skończyła. Włoch 11 razy się nie zakwalifikował, co i tak było znacznie lepszym wynikiem od jego kolegi z zespołu Erica van den Poele, który nie dał rady 15 razy.
Na tym zakończyły się jego występy w roli podstawowego kierowcy. Pomimo słabych bolidów potrafił się wykazać i dzięki tym występom w 1992 roku został testowym kierowcą zespołu Ferrari. Poza tym został kierowcą Alfy Romeo w Italian Superturismo Championship, czyli włoskiej serii wyścigowej samochodów turystycznych, gdzie od razu zdobył mistrzostwo. W tym samym roku udało mu się powrócić chwilowo do Formuły 1, gdy w ostatnich dwóch wyścigach sezonu zastąpił zwolnionego Ivana Capellego. Wyścigi te zakończył na słabych pozycjach: 12 i 11.
W latach 1993-95 Włoch startował w serii DTM w barwach Alfy Corse, która z jakiegoś powodu, stała się Polsce ostatnio strasznie popularna, pomimo iż wcześniej wiele osób nie zawracało sobie nią głowy. W swoim debiutanckim sezonie zdobył mistrzostwo, w drugim sezonie zajął 3 miejsce, a w ostatnim 6 miejsce. Łącznie w przeciągu tych 3 lat wygrał 15 wyścigów.
Zrobiliśmy sobie dygresję o DTM, ale musimy wrócić do tematu Formuły 1, by opowiedzieć sobie o największym sukcesie Włocha. Po inauguracyjnym wyścigu sezonu 1994 podstawowy kierowca Ferrari Jean Alesi doznał kontuzji pleców podczas testów na torze Mugello. Te okoliczności sprawiły, że Nicola po raz kolejny miał szansę rywalizować bolidem Formuły 1. W kwalifikacjach do Grand Prix Pacyfiku zajął dobrą, 7 pozycję. Niestety brał udział w karambolu na starcie wyścigu i wraz z Ayrtonem Senną oraz Markiem Blundellem zakończył wyścig.
Podczas tego weekendu kierowca Ferrari był również pierwszoplanowym aktorem w pewnej kontrowersji. Ujawnił włoskim mediom, że użył kontroli trakcji (która była zakazana w 1994 r.) podczas treningu. Zespół i Nicola później zaprzeczyli, że to miało miejsce. Nie wyciągnięto z tego powodu konsekwencji, ale inne zespoły wraz z kierowcami stali się bardziej czujni na poczynania swoich przeciwników. Najlepszym przykładem jest Ayrton Senna, który po wspomnianym wcześniej wypadku, zamiast wrócić do Pit-lane, stał za barierkami. nieopodal miejsca w którym zakończył wyścig, obserwując inne samochody . Brazylijski kierowca starał się usłyszeć charakterystyczne dźwięki, które mogłyby sugerować używanie tejże kontroli przez swoich opponentów.
Kolejnym, tym najlepszym wyścigiem w karierze Nicoli Lariniego było Grand Prix San Marino. W kwalifikacjach zajął 6 miejsce. Nie będę przytaczał historii tego wyścigu, bo to jest tak znana historia, że każdy powinien wiedzieć, co się wtedy wydarzyło. Po tragicznym wypadku Ayrtona Senny organizatorzy postanowili wznowić wyścig. Decyzja była podyktowana głównie kwestiami materialnymi (ktoś tu bierze z nich przykład- patrz Australia 2020. Zdrowie < Money). Po restarcie wyścigu Larini zajmował wysoką 4 pozycję. Solidne tempo i awaria jego teammate’a Gerharda Bergera dała włoskiemu kierowcy drugą pozycję ze stratą ponad 50 sekund do Michaela Schumachera i jedyne podium w karierze. Po tym wyścigu Jean Alesi wyleczył swoją kontuzję i wrócił do fotelu Ferrari.
W latach 1995-1996 Nicola Larini kontynuował starty w DTM i jej następcy ITC, lecz nie odnosił już większych sukcesów. W 1997 roku po raz czwarty wrócił do Formuły 1 w barwach zespołu Petera Saubera, jednak współpraca obfitowała w wiele konfliktów i po zaledwie pięciu wyścigach został zwolniony. W tamtym sezonie udało mu się zdobyć swój ostatni punkt w inaugurującym sezon Grand Prix Australii, a wyścig w San Marino zakończył na 7 miejscu, tuż przed punktowanymi pozycjami. Już nigdy później nie powrócił do Formuły 1.
W latach 1998-2003 reprezentował barwy Alfa Romeo w różnych wyścigach samochodów turystycznych. W ITCC w klasyfikacji generalnej zajął 3 (1998 r.) i 4 miejsce (1999 r.), z 3 wygranymi w każdym z tych sezonów . W Europejskiej edycji ETCC w latach 2000-2003 zajmował kolejno 4,3,2 i 4 miejsce w generalce, wygrywając 8 wyścigów i zdobywając kilkadziesiąt podiów. Od 2005 roku reprezentował barwy Chevroleta w cyklu WTCC. Swoje jedyne zwycięstwo w tej serii wyścigowej odniósł w sezonie 2009, wygrywając drugi wyścig na ulicznym torze w Marakeszu. Poza tym siedem razy zdobył 2 miejsce, pięć razy 3 miejsce i zdobył jedno Pole Position. Najwyższe, 5 miejsce w klasyfikacji generalnej zdobył w 2007 r.
Foto. Wikipedia oraz The Last Corner
Autorem tego artykułu jest Adrian Kleć, którego wszystkie artykuły znajdziecie na jego stronie AbcF1world oraz możecie go zaobserwować na Twitterze