Poprzednia generacja jeszcze bardziej uterenowionej Klasy G była wyposażona jedynie w standardową jednostkę V8. Jednak zdjęcia szpiegowskie najnowszej takiej odsłony, pokazują, że jest testowana również z grillem AMG. Czyżbyśmy mieli otrzymać jeszcze bardziej szalone połączenie sportu i możliwości terenowych?
Klasa G od wielu lat jest synonimem auta terenowego. Jednak niektórym nie wystarczają nawet podstawowe odmiany, więc dla nich Mercedes przygotował w poprzedniej generacji tego auta jeszcze bardziej uterenowioną wersję. G500 4×4² była oferowana jedynie z silnikiem benzynowym V8. Wrażenie robił prześwit i zaawansowane zawieszenie. Wiele osób użytkowało auto nie tylko w terenie, ponieważ zwracało ono na siebie uwagę także na ulicy. W ostatnim czasie sporo mówi się o nowej generacji Klasy G w takiej wersji, jednak wcześniej mówiło się jedynie o odmianie G500 z normalnym grillem.
Na ostatnich zdjęciach szpiegowskich możemy jednak zauważyć, że grill jest z odmiany 63. Czy może to oznaczać, że do standardowej wersji 500 dołączy usportowiona 63? Całkiem możliwe, że tak. Tym bardziej, że faktycznie sporo osób korzysta ze znacznie podwyższonego zawieszenia głównie w celu zwrócenia na siebie uwagi. Tak było już w przypadku poprzedniej generacji, jednak tak wysoko zawieszona odmiana z grillem AMG zrobi to jeszcze lepiej. Choć z pewnością nie zabraknie też komentarzy w drugą stronę, gdyż niektórzy będą z pewnością podważać sens tworzenia takiej wersji.
W testowanej wersji dodatkowym elementem zwracającym na siebie uwagę jest oczywiście lakier. Jasny niebieski bardzo rzuca się w oczy i wygląda bardzo dobrze. Ilość kamuflażu jest dość niewielka i pokryto nim jedynie elementy typowe dla wersji 4×4². Z tyłu znalazła się charakterystyczna drabinka, a koła są inne niż w innych testowanych póki co egzemplarzach. Moc wersji 63 4×4² zapewne pozostanie niezmieniona. Pod maską znajdziemy więc 4-litrowe V8 o mocy 585 koni mechanicznych i momencie obrotowym 850 niutonometrów. To z pewnością wystarczy, aby wyjechać z niepewnego terenu, jeśli oczywiście ktoś zdecyduje się tam wjechać.
Foto. KindelAuto
Redaktor | Fotograf