Lewis Hamilton

Lewis Hamilton i Mercedes ograli strategicznie rywali z Red Bulla. Max Verstappen zajął drugie miejsce, a podium uzupełnił Valtteri Bottas.

Czwarta runda sezonu to moment, kiedy zazwyczaj wiemy już, jak mniej więcej wygląda układ sił w stawce. Czy tak jest w tym roku? Oczywiście, że nie. W Hiszpanii po raz kolejny musieliśmy wróżyć z fusów, jeśli chodzi o potencjał poszczególnych ekip. Podczas kwalifikacji wydawało się, że Max Verstappen musi wygrać czasówkę. W kluczowym momencie to jednak Lewis Hamilton wykręcił fenomenalny czas i uplasował swojego Mercedesa na Pole Position. Trzecie pole startowe zdobył Valtteri Bottas, a obok niego ponownie czwarty był Charles Leclerc. Pozytywnie znów zaskoczyło nas Alpine, w którym Esteban Ocon zdobył piątą pozycję na starcie. Lekko poniżej oczekiwań spisywał się McLaren, który zdobył miejsca w drugiej części pierwszej dziesiątki. Warto dodać, że wszyscy zawodnicy zakwalifikowali się do Q3 na miękkiej oponie, co mocno wpływało na późniejszą strategię wyścigową.

Max Verstappen

Chwilę po godzinie piętnastej zawodnicy ustawili się na polach startowych i zaraz po zgaśnięciu czerwonych świateł ruszyli do walki. Świetny start zaliczył Max Verstappen, który momentalnie znalazł się obok Hamiltona. Holender agresywnie zanurkował do pierwszego zakrętu, co o mały włos nie skończyło się kolizją. Szybka reakcja kierowcy Mercedesa pozwoliła jej uniknąć, co premiowało Holendra na pierwszą pozycję. Tuż za nimi Charles Leclerc w fenomenalnym stylu objechał Bottasa i znalazł się na trzecim miejscu. Za Finem czaił się Daniel Ricciardo, który zyskał na starcie dwie lokaty. Identyczne straty ponieśli Ocon i Sainz, lekko podskoczyli Perez i Vettel. Przez następne kilka okrążeń w dole stawki Mick Schumacher walczył z Georgem Russellem. Ostatecznie z tego pojedynku górą wyszedł Brytyjczyk. Początek rywalizacji nie był zbyt udany dla zespołu AlphaTauri. Najpierw Pierre Gasly nie trafił w swoją pozycję startową, za co otrzymał karę pięciu sekund. Na 7. okrążeniu zaś kłopoty dopadły Yukiego Tsunodę, którego bolid odmówił posłuszeństwa w trzecim sektorze. Z tego powodu na torze pojawił się Samochód Bezpieczeństwa.

Yuki Tsunoda

W międzyczasie kłopoty w alei serwisowej miał Antonio Giovinazzi, którego postój trwał kilkadziesiąt sekund za długo. Po kilku kółkach neutralizacji kierowcy wrócili do ścigania. Podczas restartu Lance Stroll wyprzedził Fernando Alonso, wskakując do punktowanej dziesiątki. Przez następnych kilkanaście minut stawka sukcesywnie się rozjeżdżała, jedynie Hamilton trzymał się blisko Verstappena. Na 19. kółku Pierre Gasly otworzył okno boksu, chwilę później zjechali także Vettel, Alonso i Sainz. 23. okrążenie przyniosło zjazd Valtteriego Bottasa, na kolejnym kółku u mechaników pojawił się Max Verstappen. Postój Holendra nie był jednak zbyt udany i pojawiło się ryzyko straty pozycji na rzecz Hamiltona. Nic takiego się jednak nie wydarzyło, gdyż Mercedes przetrzymał swojego lidera kilka okrążeń dłużej. W międzyczasie w drugim Red Bullu Sergio Perez ścigał Daniela Ricciardo, jednak nie był w stanie uporać się z zawodnikiem McLarena.

Max Verstappen, Lewis Hamilton

Na około 30 okrążeń przed metą Lewis Hamilton zaczął zbliżać się do Verstappena. Brytyjczyk miał nawet system DRS w użyciu, jednak musiał chwilowo skapitulować. Nieustannie trwała batalia Pereza z Ricciardo, ich pojedynkiem zainteresowali się nawet sędziowie. Australijczyk został upomniany za nielegalne zmiany toru jazdy, które wykonywał w celu zerwania tunelu aerodynamicznego. Z przodu Mercedes zdecydował się powtórzyć zagrywkę strategiczną z GP Węgier 2019, ściągając Lewisa Hamiltona do boksu na 42. okrążeniu. Kilka kółek później do pracy nareszcie zabrał się Perez, który zdołał uporać się z Danielem Ricciardo. Chwilę po tym kierowca McLarena zjechał do alei serwisowej, podobnie jak Sainz z Ferrari. Obaj wyjechali tuż za Oconem i Norrisem, co stajnia z Woking skrzętnie wykorzystała, momentalnie zamieniając swoich kierowców miejscami. Na tym samym kółku z Brytyjczykiem uporał się Sainz, objeżdżając rywala od zewnętrznej pierwszego zakrętu.

Sergio Perez, Daniel Ricciardo

Coraz szybciej do Maxa Verstappena zbliżał się Lewis Hamilton, na którego drodze pojawił się Valtteri Bottas. Mercedes poprosił Fina o przepuszczenie Brytyjczyka, jednak drugi kierowca stajni z Brackley postawił się zespołowi. Mimo to walka między kolegami z ekipy nie trwała długo, chwilę później Bottas zjechał do alei serwisowej po świeże opony. Fin wrócił na tor za Charlesem Leclerciem, jednak po pięciu okrążeniach wrócił przed Monakijczyka. W międzyczasie u mechaników pojawił się Lando Norris, po czym momentalnie objechał Russella i Alonso. Do walki o najszybsze okrążenie włączył się z kolei Sergio Perez, który zjechał do boksu na 58. kółku. Siedem okrążeń przed metą w tylnym lusterku Verstappena pojawił się Hamilton, który chwilę później znalazł się przed Holendrem. Kierowca Red Bulla zjechał z tej okazji do boksu, również walcząc o dodatkowy punkt. W samej końcówce o dziesiąte miejsce rywalizowali Alonso ze Strollem, a górą z tego pojedynku wyszedł Kanadyjczyk. Zaraz za nim jechał jednak Pierre Gasly i to właśnie Francuz przejął ostatnią, punktowaną lokatę. Kilka minut później wyścig dobiegł końca i to Lewis Hamilton odniósł trzecie zwycięstwo w sezonie. Druga lokata i najszybsze okrążenie przypadło Maxowi Verstappenowi, podium uzupełnił Valtteri Bottas.

Max Verstappen, Lewis Hamilton

Po zaskakująco interesującym GP Hiszpanii Lewis Hamilton powiększył swoją przewagę w klasyfikacji generalnej. Świetna strategia zespołu pozwoliła pokonać dzisiaj Red Bulla, który popełnił kilka kosztownych błędów. Za podium znalazł się Charles Leclerc, który ponownie udowodnił swoją wartość i wywalczył 12 punktów dla ekipy. Piąte miejsce trafiło w ręce Sergio Pereza, który nie był w stanie wesprzeć Verstappena w walce z Mercedesami. W punktowanej dziesiątce znów znalazł się duet McLarena, który podtrzymuje swoją passę punktowania dwoma bolidami od startu sezonu. Lekko rozczarowała ekipa Alpine, której apetyty po kwalifikacjach z pewnością były większe. Tylko 2 punkty dla Estebana Ocona to spory zawód dla Francuzów. Szansa na rewanż już za dwa tygodnie, gdy po raz pierwszy w sezonie zawodnicy zmierzą się na torze ulicznym. Cały padok przeniesie się do Monako, na legendarny wyścig po ulicach księstwa.

Lewis Hamilton

Foto. Red Bull Content Pool; materiały prasowe serii

Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *