Juan Manuel Correa po półtora roku przerwy wraca do ścigania, a konkretnie do Formuły 3, gdzie będzie reprezentował barwy zespołu ART.
31 sierpnia 2019 roku to data, która zapisała się tragicznymi zgłoskami w historii motorsportu. Podczas wyścigu głównego w Formule 2 na torze Spa-Francorchamps doszło do makabrycznego wypadku, w wyniku którego życie stracił Anthoine Hubert. Francuz był wtedy członkiem programu juniorskiego Renault i przez wielu był uznawany za przyszłego kierowcę Formuły 1. W tym okropnym incydencie uczestniczył jednak jeszcze jeden kierowca, był nim Juan Manuel Correa. Amerykanin odniósł poważne obrażenia. Był utrzymywany w stanie śpiączki farmakologicznej i przez prawie dwa tygodnie znajdował się w stanie krytycznym. Jego życie wisiało na włosku, nie mówiąc już o dalszej karierze sportowej. W wypadku w fatalny sposób złamał obie nogi, doznał także urazu kręgosłupa. Mimo wszelkich przeciwności losu nigdy się nie poddał, usilnie trenował jazdę na symulatorach, przechodził wiele rehabilitacji. To wszystko po to, żeby wrócić. Dzisiaj, 1 lutego 2021 roku, mamy potwierdzenia, że ten cały wysiłek nie poszedł na marne.
Po pierwsze, niezmiernie cieszę się z możliwości powrotu do ścigania, patrząc na to, przez co przeszedłem. Wielkie podziękowania należą się ekipie ART, bez nich ten powrót nigdy by się nie wydarzył. To, że stawiają na mnie i wierzą w mój powrót, bardzo dużo dla mnie znaczy. Chciałbym, żeby ten sezon w F3 był rokiem przejściowym, ostatecznym celem wciąż jest dla mnie start w Formule 1. Moje cele lekko wyprzedzają moją obecną sytuację, jednak nie mogę działać inaczej. Nie jeździłem przez półtora roku, więc mam trochę rzeczy do nadrobienia. Mimo to zamierzam wejść w sezon z czystą głową, nie chcę narzucać na siebie zbędnej presji. Dam z siebie wszystko, będę nareszcie robił to, co kocham, więc dla mnie już jestem wygranym.
Juan Manuel Correa
Podekscytowania nie krył także szef ekipy ART, Sebastien Philippe.
Juan Manuel Correa przeszedł bardzo dużo od czasu swojego wypadku na Spa, jednak nigdy się nie poddał. Jest on przykładem człowieka niezwykle odważnego i wytrwałego, więc jesteśmy dumni z tego, że swój powrót do ścigania zaliczy właśnie z nami. Jego talent jest nieoceniony, co pokazał już podczas swojej krótkiej kariery. Taki zawodnik z pewnością wniesie wiele do zespołu, a my postaramy się mu odwdzięczyć, pomagając wrócić tam, gdzie jest jego miejsce.
Sebastien Philippe, szef zespołu ART
Juan Manuel Correa miał już w przeszłości styczność z Formułą 3, choć technicznie było to wtedy jeszcze GP3. W barwach zespołu Jenzer Motorsport zdobył w 2018 roku 42 punkty i uplasował się na dwunastym miejscu na koniec mistrzostw. Oprócz Amerykanina w ekipie ART będą ścigać się Alexander Smolyar i Frederik Vesti, który niedawno dołączył do programu juniorskiego Mercedesa.
Foto. materiały prasowe serii
Comments