Rozszerzenie swojej gamy przez Hyundaia o model i20 N pozwoli na dotarcie do nowej grupy odbiorców, którzy zainteresują się koreańskim produktem
Wiele osób sceptycznie podchodziło do pomysłu Hyundaia na wejście w segment aut sportowych. Patrząc na innych producentów, było to niezbędne, aby móc odejść od stereotypu aut koreańskich, jako nudnych. Jednak teraz nikt nie ma już wątpliwości, że wejście do sprzedaży i30N było strzałem w dziesiątkę. Marka chce pójść za ciosem, wprowadzając na rynek młodszego brata, czyli i20 N.
Podobnie jak większy model, jest on już testowany na Nurburgringu, co pokazuje, że Hyundai poważnie podchodzi do tematu. Zresztą, pokazali to już, gdy do swojego działu sportowego zatrudnili byłego szefa BMW M Alberta Biermanna. i20 N nadal pozostaje w kamuflażu, jednak znamy już wygląd zwykłych wersji i20. Zapewne wersja usportowiona nie będzie mocno zmieniona. Otrzyma inne zderzaki, końcówki wydechu, większy spoiler i bardziej agresywne usposobienie.
Poza zmianami czysto stylistycznymi możemy się również spodziewać wielu zmian w podwoziu. Hyundai zapewne tak zmodyfikuje auto, aby było również przygotowane pod tor. i20 N otrzyma zmienione zawieszenie, większe hamulce, oraz oczywiście inny silnik. Prawdopodobnie będzie to jednostka 1.6 Turbo o mocy około 205 koni. Napęd będzie przenoszony na przednią oś, zapewne tylko przez manualną skrzynię biegów.
W środku zmiany ograniczą się do sportowych akcentów, zmieniona zostanie kierownica, być może także fotele. W standardzie otrzymamy bogate wyposażenie, choć zapewne część rzeczy trzeba będzie dokupić w opcji.
Hyundai wprowadzając swoją sportową markę na rynek podjął duże ryzyko, które z pewnością się opłaciło. Kontynuując ofensywę, pokazuje, że nie planuje poprzestać tylko na i30 N. i20 N na pewno będzie świetną propozycją w swoim segmencie, kusząc klientów nie tylko ceną, ale i osiągami. Jednak czy to wystarczy, gdy konkurenci mają w ofercie Fiestę ST czy Polo GTI? Modele, które mają już wiele lat i sporo zaufanych klientów? Przykład i30 N pokazuje, że nadal można wejść na rynek z czymś nowym. Zapewne nowy model potwierdzi, że potrafi pokonać auta z zachodu.
Foto. materiały prasowe producenta oraz X-Tomi Design
Redaktor | Fotograf