ART

Zespół ART zdecydował się na jedną zmianę w składzie. Za Marcusa Armstronga wszedł Theo Pourchaire, a swój fotel utrzymał Christian Lundgaard.

Jeśli któryś zespół szerokiej czołówki poprzedniego sezonu mógł czuć rozczarowanie, to z pewnością była to ekipa ART. Francuzi na rok 2020 zakontraktowali dwóch młodzików z Formuły 3, Marcusa Armstronga oraz Christiana Lundgaarda. Ten pierwszy wchodził do F2 jako wicemistrz, Duńczyk natomiast z pozycji numer 6 w F3. Wszyscy doskonale jednak pamiętamy, że na drugim szczeblu rywalizacji role się odwróciły. Lundgaard zjadł, przeżuł i wypluł Armstronga, który miał problemy z regularnym zdobywaniem punktów. W międzyczasie lider ekipy do końca mistrzostw liczył się w walce o tytuł, po drodze zgarniając dwa zwycięstwa. Ostatecznie junior Alpine skończył kampanię na siódmym miejscu, 97 oczek przed Armstrongiem. Dlatego też tak szybko, jak na horyzoncie pojawił się potencjalnie lepszy kierowca, zawodnik z Nowej Zelandii musiał szukać nowej ekipy. Ostatecznie trafił do zespołu DAMS, a w jego miejsce wskoczył młodziutki Theo Pourchaire.

Christian Lundgaard

Mój przegląd zacznę od tego, który moim zdaniem może zagrozić Robertowi Shwartzmanowi w walce o tytuł. Kierowcą, którego mam na myśli, jest oczywiście Christian Lundgaard. Duńczyk zaliczył bardzo dobry debiutancki sezon w Formule 2. Do samego końca walczył o tytuł, w pewnym momencie ostateczny triumf wydawał się naprawdę realny. W ostatnich sześciu wyścigach Lundgaard zdobył jednak tylko 4 punkty, przez co zakończył rok dopiero na siódmym miejscu. Jak już wcześniej wspomniałem, w międzyczasie zdobył dwa zwycięstwa, a w sumie na podium meldował się pięciokrotnie. Najbardziej w pamięć zapadł mi jego występ na Mugello, gdzie brylował przez cały weekend. Duńczyk pewnie wygrał kwalifikacje, lecz później pech strategiczny pozbawił go sukcesu w wyścigu głównym. Rewanż nadszedł dzień później, gdzie podczas rywalizacji sprinterskiej nikt inny nawet nie zbliżył się do kierowcy ART. Takie występy jak ten dają nadzieję na wyrównaną walkę o tytuł w klasyfikacji kierowców w 2021 roku.

Theo Pourchaire

Drugim zawodnikiem ART będzie w tym sezonie Theo Pourchaire. Francuz błysnął dojrzałością w Formule 3, gdzie o mały włos przegrał mistrzowski tytuł. Junior Saubera zakończył rok na drugim miejscu, trzy punkty za Oscarem Piastrim. Podobnie jak Lundgaard, Pourchaire w trakcie kampanii wygrał dwa wyścigi, jednak na podium stawał aż 8 razy. Taki wynik jest niezwykle imponujący, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, iż Francuz nie jest jeszcze pełnoletni. Mimo to pod koniec 2020 roku udało mu się zadebiutować w Formule 2 podczas rund w Bahrajnie. Zespół HWA Racelab był jednym z najgorszych w stawce, niedającym szans na punkty. Wicemistrz Formuły 3 naturalnie ich nie zdobył, zostawił po sobie jednak dobre wrażenie. Na tyle dobre, że na zatrudnienie go zdecydowało się ART. Starty w rodzimej stajni to wielka nagroda, jednak także ogromna odpowiedzialność. Moim zdaniem Pourchaire jest w stanie regularnie walczyć o punkty, na co szczerze liczę.

ART

W mojej opinii ekipa ART będzie czarnym koniem tego sezonu. Być może ktoś nareszcie pójdzie po rozum do głowy i drugi kierowca ekipy nie będzie sabotowany. Naturalnie będzie nim Pourchaire i byłaby wielka szkoda, gdyby ktoś go psychicznie zniszczył. Niekwestionowanym liderem zespołu będzie Christian Lundgaard, który powinien walczyć o tytuł. Jego głównym rywalem będzie Robert Shwartzman z Premy. Dla obu kierowców będzie to szansa pokazania się zespołom F1, które mogą się na nich w niedalekiej przyszłości skusić. Jeśli spojrzeć na ART w porównaniu do innych zespołów, to według mnie wypadają naprawdę dobrze. Moja opinia może być lekko kontrowersyjna, jednak widzę Francuzów na drugim miejscu w klasyfikacji konstruktorów.

Foto. materiały prasowe serii

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *