Przeszło 50 lat temu marka z lwem w logo kojarzona była z dystyngowanymi sedanami. Wisienką na torcie portfolio stał się luksusowy model 604.
Dlaczego kiedyś w motoryzacji wszystko było prostsze? Nie było rozgraniczenia pomiędzy klasą popularną, a premium. Wiązało się to z tym, że każdy producent, jeśli tylko chciał i miał fundusze mógł oferować w swojej ofercie zarówno model segmentu A, jak i duże limuzyny. Ucieleśnieniem wolności i swobody w portfolio dawnych lat zdecydowanie jest Peugeot. Producent, który między innymi w latach siedemdziesiątych obok modeli 104, czy 304 zaprezentował i wypuścił seryjnie jeden z najładniejszych, klasycznych, ogromnych europejskich limuzyn. Kwintesencja charakteru dawnego Peugeota, przyjemne dla oka proporcje i bardzo apetyczne detale w połączeniu z niebywałym komfortem tworzyły model 604.
Wizytówka producenta
Przez wiele lat Peugeot tworzył własny wizerunek jako producenta eleganckich sedanów klasy średniej. Samochody takie jak 404, czy jego następca- 504 były często wykorzystywane w państwowych urzędach podnosząc splendor marce. Pomijając ich urodę i patetyczność, były to samochody nad wyraz komfortowe, nieźle wyposażone i praktycznie niezniszczalne. Po latach sukcesów w segmencie D, Peugeot zdecydował się zaatakować półkę wyżej. Nowy model 604 miał nie tylko podkreślić image marki, ale także być możliwie najwygodniejszą, najokazalszą i najelegantszą limuzyną z Francji. Chciano także konkurować silnie z Citroenem CX.
Dystyngowany, włoski design
Wygląd nadwozia 604 opracowało włoskie studio Pininfarina. Stylistykę flagowego Peugeota można określić mianem klasycznej i dostojnej. W 1975 roku, kiedy samochód trafił do sprzedaży, jego karoseria przedstawiała klasykę gatunku w najlepszym tego sformułowania znaczeniu. Kanciaste kształty wielkiego sedana miały świetne proporcje. Było to spowodowane głównie niskiej wysokości oraz subtelnym przetłoczeniom. Ponadto detale takie jak ładny napis “604” na masce, chromowane listwy czy niewielki wywietrznik na słupku C dodawały uroku. Bardzo podoba mi się też prosty, narysowany od linijki przedni pas z wielkimi reflektorami. Sumując to wszystko otrzymujemy zgrabnego, wielkiego sedana kryjącego prawdziwie luksusowy komfort.
Klasyczne i komfortowe wnętrze
Otwierając drzwi zobaczyć mogliśmy po raz kolejny klasyczną stylizację. Kokpit został narysowany bez ekstrawagancji. Miał być czytelny i prosty w obsłudze, co udało się osiągnąć w stu procentach. Za wielką kierownicą umieszczono szereg wskaźników, które prezentują prostotę i elegancję. Ten niezbyt rozbudowany design kokpitu nie oznacza, że Peugeot 604 był samochodem ubogo wyposażonym. Wręcz przeciwnie! Wspomaganie kierownicy czy nawet klimatyzacja były częstym elementem wyposażenia. Prawdziwym crème de la crème jednak są fotele. Te prawdziwie pluszowe i wielkie siedziska zapewniały niebywały komfort. Nie potrafiły co prawda zapewnić dobrego trzymania bocznego, ale w takim samochodzie jak 604 nie ma to dużego znaczenia. Tutaj priorytetem było odizolowanie podróżujących od zewnętrznego świata i dostojne pokonywanie kilometrów. Wysoki poziom komfortu to nie tylko świetne siedziska, ale także spore rozmiary kabiny dzięki czemu nie można było narzekać na ciasnotę. Szeroko chwalono szeroko otwierane drzwi, dzięki czemu można było bardzo wygodnie usiąść.
V8, które stało się V szóstką, czyli historia PRV
Warto poświęcić chwilę jednostkom napędowym. Czołowymi silnikami zasilającymi flagowca Peugeota były V szóstki PRV. Były to bardzo ciekawe motory, o których pisałem po krótce w materiale ze zlotu Renault i wpisie o Citroenie XM. Tutaj umieszczę jednak w miarę kompletne i niezbyt długie kompendium na ten temat. Na początku lat siedemdziesiątych Peugeot, Renault i Volvo (stąd nazwa PRV), aby ograniczyć wydatki rozpoczęło wspólne prace nad nową konstrukcją benzynową V8 dla swoich topowych modeli. Konstruowanie silnika postępowało sprawnie aż do 1973 roku. Kolejny, nieudany konflikt zbrojny Izraela z sąsiadami doprowadził do zsolidaryzowania się wydobywców ropy naftowej z regionu z pokonanymi państwami arabskimi drastycznie zwiększając koszt baryłki. W tej sytuacji “zachodni” świat doznał poważnego kryzysu, który przeszedł do historii jako paliwowy. W związku z tym w Europie Zachodniej podniesiono opodatkowanie samochodów z silnikami większymi niż 2.8.
To sprawiło, że plany Peugeot, Renault i Volvo trzeba było zmienić. Zdecydowano się na zmniejszenie ilości cylindrów z ośmiu na sześć. Nie można było jednak wprowadzić zbyt wiele zmian, gdyż konstrukcja była już w zaawansowanej fazie, a nie było funduszy na budowanie motoru od nowa. W ten sposób powstała jedyna w swoim rodzaju v szóstka z duchem V ósemki. Jednostka zadebiutowała w 1974 roku, w Volvo z serii 200. Motor miał 2.7 litrów pojemności i moc 144 koni mechanicznych. Peugeot 604 także oczywiście otrzymał ten specyficzny silnik.
Brak kultury
Dlaczego specyficzny? Rozchylenie cylindrów pod kątem 90 stopni rodem z jednostek V8 sprawiło, że praca w cylindrach była nierównomierna i motor po prostu nie brzmiał tak gładko jak powinna brzmieć V szóstka. Ta cecha sprawiła, że silnik PRV otrzymał miano niekulturalnej jednostki. Dopiero w 1984 roku udało się ten problem zniwelować. Również osiągi Peugeota 604 z tą jednostką nie powalały. Zaledwie 144 koni na tak dużą limuzynę to było zdecydowanie za mało. Z czasem silnik rozwiercano, modyfikowano, unowocześniano i wzmacniano, ale 604 z PRV pod maską nigdy nie był demonem prędkości.
Nie osiągi, lecz izolacja i komfort były priorytetem
Na przestrzeni całego okresu produkcji Peugeot 604 oferowany był z różnymi wariantami silnika PRV. Oprócz nich dostępny był także turbodiesel o pojemności 2.3 litrów. Pomimo dychawicznej mocy 80 koni jednostka ta jest bardzo istotnym kamieniem milowym. Peugeot 604 był bowiem pierwszym na świecie seryjnie produkowanym autem z turbodieslem pod maską. Zresztą, tak narzekam na niezbyt mocne silniki 604ki, a przecież nie do szybkiej jazdy został ten samochód stworzony. Do swojego zadania, którym było dostojne poruszanie się, jednostki te w zupełności wystarczały. Zawieszenie z kolei łączyło cechy luksusowego pontonu z lekkim pazurem. Był więc miękki i doskonale tłumił wertepy. Nie był to jednak samochód szorujący lusterkami na łukach. 604, podobnie jak inne Peugeoty, prowadził się przewidywalnie i mięsiście; po prostu dobrze trzymał się drogi. Tak naprawdę to właśnie zawieszenie było jednym z głównych zalet flagowca marki z lwem w logo. Cała moc z kolei przekazywana była na koła tylne co było kolejnym ukłonem w stronę klasyki gatunku.
Ekspansja, czyli Peugeot 604 na amerykańskiej ziemi
W 1977 roku flagowa limuzyna zawitała na amerykańskiej ziemi. Peugeot miał w tym czasie dość obszerną paletę w USA, a 604 miał być jej ukoronowaniem. Topowy sedan francuskiego producenta musiał jednak przejść szereg zmian homologacyjnych, przez co zmienił się jego wygląd. Inni określą go jako paskudny, dla mnie amerykańska wersja jest ładniejsza, ale nie potrafię powiedzieć czemu. Chyba dlatego, że jest bardziej egzotyczna. W każdym razie 604 w USA zostało wyposażone w szersze zderzaki lepiej pochłaniające energię oraz zupełnie inne przednie reflektory wraz z chromowanymi ramkami.
Amerykański 604 pod maską mógł mieć te same silniki co w wersji europejskiej. Pomimo przygotowania auta do tamtejszych realiów flagowy Peugeot nie poradził sobie na rynku. Jego sprzedaż nigdy nie była rewelacyjna i nie przynosiła specjalnych zysków. Zwłaszcza, że koszt modyfikacji i transportu gotowych aut za ocean był dość znaczący.
Papieska limuzyna Heuliez’a
Topową, wręcz papieską odmianą topowego sedana Peugeota była przedłużona odmiana stworzona przez znaną już z moich wpisów o XMie i Floridzie firmę karoseryjną Heuliez. Dlaczego powiedziałem, że papieską? Otóż auto to powstało w 1980 roku specjalnie z okazji wizyty papieża, Jana Pawła II we Francji. Samochód na tę okazję zamówił ówczesny prezydent Valéry Giscard d’Estaing. Samochód znacznie przedłużono dodając dodatkowe okienko tuż za tylnymi drzwiami. Obity winylowym materiałem dach posiadał odsuwany otwór, aby papież mógł pozdrawiać wiernych. Ponadto 604 zostało doposażone w wewnętrzne uchwyty i specjalną platformę zamiast składanych foteli. Powstało też około kilkunastu przedłużonych 604ek dla “cywilnych” klientów.
Auto dla radzieckiej marionetki, czyli Peugeot 604 Jaruzelskiego
Nie tylko święty jeździł limuzyną Peugeota. Także słynny komunistyczny generał cieszył się jazdą 604ką. Wojciech Jaruzelski specjalnie dla siebie zamówił ten model we Francji, ponieważ nie można było w absolutnie żaden sposób kupić ten samochód w Polsce. 604 pana znanego z pewnego przemówienia nie było jednak zwykłym egzemplarzem. Jego sztuka posiadała pancerne płyty w drzwiach i tytanowe blokady, i szyby o grubości 5 cm.
Kłopoty jakościowe i sprzedażowe
Niestety 604 okazał się klapą. Powodów było kilka. Zacznijmy od tego, że cena flagowca Peugeota była dość wysoka. Samochód kosztował więcej niż Citroen CX czy BMW serii 5. Za tak wysoką cenę 604 nie oferował wybitnie kulturalnej czy mocarnej jednostki napędowej. Producent reklamował 604 jako skonstruowanego niczym Mercedes 280 E, prowadzącego się jak BMW serii 5 i eleganckiego jak Jaguar XJ6. Może i była to prawda, ale co z tego jeśli po kilku latach 604ki potrafiły bardzo poważnie korodować, a już na gwarancji zdarzały się drobne, ale częste usterki elektryki. To wszystko sprawiło, że topowa limuzyna Peugeota nie poradziła sobie na rynku zarówno europejskim jak i amerykańskim. W 1984 roku zakończyła się sprzedaż w USA, a rok później w Europie. Łącznie wyprodukowano zaledwie 153 266 sztuk. Tymczasowym następcą stał się model 505 będący na pograniczu segmentów D i E. Prawdziwym spadkobiercą okazał się jednak model 605, który pojawił się w 1989 roku.
Świetny projekt, niezły pomysł, średnia realizacja
Peugeot 604 nie był złym samochodem. To przemyślana, świetnie się prowadząca, bardzo obszerna, wybitnie komfortowa limuzyna o świetnym, dystyngowanym wyglądzie i klasycznym napędzie. Potencjał modelu zniszczyły liczne niedoróbki jakościowe i nieco zbyt wysoka cena. Również V6 PRV nie należało do najlepszych konstrukcji na świecie. Ciężko nie stwierdzić też, że 604 było ofiarą kryzysu paliwowego, który uderzył rykoszetem w twórców dużych samochodów z wielkimi silnikami. Nie wiadomo jakby potoczyła się historia tego auta, gdyby geopolityka lat siedemdziesiątych wyglądała inaczej. Warto jednak pamiętać, że Peugeot 604 istniał i jest jednym z wielu przykładów świetnego połączenia włoskiego stylu designerskiego z francuskim pojmowaniem premium.
Zdjęcia: Wikipedia, Favcars.com, canam-peugeot.com, oldcarmanualproject.com, c.barat.free.fr, topclassiccarsforsale.com, frenchcarsinamerica.over-blog.com
Comments