Max Verstappen uważa, że dominacja Mercedesa nie zniknie w roku 2022. Według Holendra zmiany nie powinny być po to aby kogoś zatrzymać.

FIA zadecydowała w marcu, iż przebudowy aerodynamiczne, które miały wejść w roku 2021, zostaną przesunięte na 2022. Ze względu na trudny okres podczas pandemii COVID-19, szefostwo F1 postanowiło oszczędzić zespołom potężnych wydatków, stąd ta decyzja. W przyszłym sezonie dalej kierowcy będą ścigać się maszynami, jakie na co dzień widzimy w tym sezonie.

W dzisiejszej Formule dużym problemem jest brudne powietrze. Nie jest to nowość w naszym kochanym sporcie. Ta zagwozdka towarzyszy wyścigom już od wielu lat. Niestety kiedy w 2017 roku samochody stały się zdecydowanie większe, to naturalnie przeszkoda ta powiększyła się. W 2019 roku FIA zapowiedziała zmiany w konstrukcji przednich oraz tylnych skrzydeł. Problem miał być usunięty, lecz został tylko lekko ugaszony. Rozwiązaniem są zmiany na sezon 2022. Nowa generacja bolidów ma powodować bliższe ściganie i lepsze widowisko. Budżety także zostaną mocno skrojone. Nie powinniśmy wtedy już widzieć takich różnic pomiędzy np. Mercedesem a Williamsem.

Szef Srebrnych Strzał wypowiedział się na temat nowych zmian. Według Toto Wolfa niektóre nowości mają zapobiec panowania jego teamu w sporcie. Niemiecki zespół zdominował erę hybrydową – od 2014 roku tylko dwóch kierowców wygrywało mistrzostwo świata (Lewis Hamilton, Nico Rosberg) a tylko jedna ekipa koronę konstruktorów… wiemy kto. Po Grand Prix Emilia Romagna Wolf wyznał, że „wszystko, co robi FIA jest po to, żeby nas zatrzymać” jednak także uznał, że ta zmiana zmotywuje ich do jeszcze większej pracy, aby zostać na szczycie. Największy rywal Lewisa Hamiltona oraz Valtteriego Bottasa w 2020 roku, czyli Max Verstappen uważa, że te zmiany nie wpłyną na przerwanie dominacji niemieckiego zespołu.

Max Verstappen

Nie, te regulacje są rezultatem rozmów nowych właścicieli F1 z zespołami. Wiedzą, że ściganie oraz walka na torze jest praktycznie niemożliwa, więc zaczynają działać. Prostym przykładem jest Imola… Valtteri jechał samochodem o spokojnie pół sekundy wolniejszym ze względu na uszkodzenia, a i tak nie mogłem go wyprzedzić. Jedynie jego błąd dał mi szansę na wykonanie manewru.

Max Verstappen

Max wspomniał również o MotoGP, gdzie w sezonie 2020 na 14 wyścigów mieliśmy dziewięciu zwycięzców. Teraz zaznaczmy, że w F1 też były takie sytuacje gdzie w pierwszych siedmiu wyścigach na najwyższym stopniu podium stanęło siedmiu różnych zawodników… Ah, ten sezon 2012 i Pastor Maldonado… Przypomnę, że w samej erze hybrydowej, czyli od 2014 do dziś mieliśmy tylko dziewięciu zwycięzców (Lewis Hamilton, Nico Rosberg, Sebastian Vettel, Daniel Ricciardo, Max Verstappen, Valtteri Bottas, Kimi Raikkonen, Chalres Leclerc oraz Pierre Gasly).

Wyścigi F1 muszą być zdecydowanie bardziej ekscytujące. Kierowcy muszą się ścigać, a nie czekać, aż któryś popełni błąd i wtedy się go wyprzedzi. Teraz tak naprawdę w weekendzie wyścigowym najważniejsze są kwalifikacje. Popatrzmy na MotoGP… nawet jeśli się zakwalifikujesz dziesiąty, to i tak masz szansę powalczyć o wygraną. Tory w dzisiejszym kalendarzu także nie pomagają w ściganiu się, trzeba poczekać na zmiany w 2022. Nie ma sensu teraz mówić, że te zasady spowolnią Mercedesa, bo nikt nie wie, czy tak się stanie.

Max Verstappen
Max Verstappen Hamilton Bottas

Foto. materiały prasowe serii

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *