Za nami kolejny wyścig Formuły 1. Na torze Monza sensacyjnie triumfował Pierre Gasly. Za nim na metę dojechali Carlos Sainz oraz Lance Stroll.
Lewis Hamilton świetnie rozegrał start. Tego samego nie można powiedzieć o Valtterim Bottasie. Fin po raz kolejny w tym sezonie fatalnie wystartował. Zawodnika z Kraju Świętego Mikołaja minęli Sainz, Norris, Perez oraz Ricciardo. Maxa Verstappena z kolei na moment wyprzedził Lance Stroll. Holender jednak stosunkowo odbił z rąk Kanadyjczyka P7. Pierre Gasly z kolei stoczył w pierwszej szykanie mini pojedynek z Albonem.
Sebastian Vettel na okrążeniu szóstym musiał wycofać się z wyścigu z powodu awarii hamulców. Niemiec nie mogąc wyhamować niemal na pełnym gazie przeleciał przez pierwszą szykanę. Jakby tego było mało, zanim doszło do awarii, walczył z Williamsami o “zaszczytne” przedostatnie miejsce. Niestety, takie są obecne realia we włoskiej Scuderii.
Chwilę później karę pięciu sekund otrzymał Alexander Albon. Taj otrzymał ją, za wypchnięcie innego rywala z toru. Jak się w powtórkach okazało, był nim Romain Grosjean. Kierowca Red Bulla w dodatku jeszcze na starcie zaliczył mały kontakt z Pierrem Gaslym. Cały czas za to trwała walka o P3 między pięcioma kierowcami. Lando Norris jednak cały czas trzymał swoich rywali za sobą. I to mimo faktu, iż jego opony były w złym stanie.
Na 17. okrążeniu Bottas zaczął narzekać na fakt, iż z aktualnymi ustawieniami silnika nie jest w stanie odrobić straconych pozycji na starcie. Dosłownie 10 sekund po tym komunikacie Alex Albon oraz Charles Leclerc stoczyli bój, z którego górą wyszedł Taj. Na tym samym kółku Monakijczyk zjechał do swoich mechaników na wymianę opon.
Oprócz kierowcy Ferrari, swoich mechaników odwiedzili Latifi, Raikkonen oraz Gasly. Na dziewiętnastym okrążeniu awarii uległ samochód Kevina Magnussena. Wywołało to neutralizację. Jako pierwszy sytuację próbował wykorzystać Lewis Hamilton. Brytyjczyk wyjechał za Carlosem Sainzem. Także Antonio Giovinazzi zjechał na wymianę opon.
Przez to obaj zawodnicy znaleźli się pod lupą sędziów. Ich zdaniem nie można było zjechać na wymianę opon, ponieważ auto Duńczyka znajdowało się w niebezpiecznym miejscu. Cała stawka poza nimi zjechała już legalnie. Wznowienie rywalizacji nie trwało długo, gdyż Charles Leclerc z impetem wpadł w barierę w Parabolice. Wywołało to czerwoną flagę. Szczęście w nieszczęściu, że poza kilkoma lekarzami i pielęgniarkami nie ma kibiców na torze. W końcu to jest narodowa klęska. Podczas przymusowej przerwy, kibice otrzymali informację, że Giovinazzi oraz Hamilton zostali ukarani 10-sekundową karą Stop&Go za ich wybryk.
Kierowcy wznowili rywalizację z pól startowych. Hamilton utrzymał swoje prowadzenie. Świetnie ruszyli obaj kierowcy Alfy Romeo, a także Pierre Gasly. Na końcu okrążenia Brytyjczyk zjechał na odbycie kary. W międzyczasie z wyścigu wycofał się Max Verstappen. Na prowadzeniu cały czas jechał Gasly, za nim Sainz oraz Stroll. Pozycję jedną za drugą tracił z kolei Kimi Raikkonen. Lewis Hamilton za to utknął za Albonem, lecz w końcu go wyprzedził.
Brytyjczyk na kolejnych okrążeniach wyprzedzał kolejno: Russella, Grosjeana, Latifiego oraz Raikkonena. Tym samym awansował do czołowej dziesiątki. Bottas cały czas nie mógł minąć Lando Norrisa. Inżynier wyścigowy Carlosa Sainza, zachęcał go do szybszej jazdy. Hamilton zdołał potem wyprzedzić Kwiata. Wszyscy jednak patrzyli na walkę Sainza i Gasly’ego. W samej końcówce Sainz zdołał się zbliżyć bardzo blisko do Francuza, jednak nie zdołał go zaatakować. Zabrakło dosłownie paru okrążeń.
W ten oto sposób zakończył się szalony wyścig na torze Monza. Pierre Gasly zdobył pierwsze zwycięstwo w karierze i posłał bardzo mocny prztyczek w nos Helmuta Marko. Gasly po prostu na ten rezultat zasłużył.
Foto. materiały prasowe serii
Comments