Miłośnik motoryzacji i motorsportu. Staram się cieszyć pasją na różne sposoby - od dziennikarstwa, przez amatorską rywalizację na torze, po konstruowanie bolidów w ramach AGH Racing - zespołu Formuły Student.

Nad Grand Prix USA w Austin zebrały się ciemne chmury. Właściciele toru w Indianapolis odbyli swoje pierwsze rozmowy z szefem Formuły 1, a Circuit of the Americas w Teksasie przez pandemię koronawirusa wpadło w koszmarne tarapaty finansowe. Jak zatem może wyglądać przyszłość Grand Prix Stanów Zjednoczonych?

Fani motorsportu na pewno kojarzą tor Indianapolis Motor Speedway. Legendarny owal co rok gości wyścig wchodzący w skład ,,Potrójnej Korony”, jakim jest Indy 500. Bolidy serii Indycar pokonują dystans 500 mil, a średnia prędkość okrążenia wynosi ponad 350km/h. Oczywiście Indycar to nie jedyna seria, która gościła na tym obiekcie w stanie Indiana. Jedną z nich była właśnie Formuła 1, której ostatni wyścig odbył się tam w 2007 roku. Tor ten wypadł z kalendarza głównie w wyniku kontrowersji związanych z rundą w 2005 roku. Do startu stanęło wtedy jedynie sześć bolidów, które korzystały z opon firmy Bridgestone. Cała reszta ekip z ogumieniem od Michelin wycofała się w ramach protestów – francuskie gumy nie radziły sobie na owalnej części toru i po prostu pękały, powodując zagrożenie dla zawodników.

Od ostatniego wyścigu w Indianapolis sporo się jednak zmieniło, a sam tor trafił w nowe ręce. Obecnym właścicielem jest firma należąca do Rogera Penske, który jest właścicielem nie tylko zespołów w seriach Indycar, IMSA czy NASCAR, lecz całej pierwszej wymienionej organizacji. Oczywiście posiadanie zespołu w serii, której jest się właścicielem jest kontrowersyjne, ale to nie temat na dziś. Dla nas najważniejsza jest inna kwestia – Penske stwierdził, że na jego torze powinno odbywać się więcej zawodów z liczniejszego grona serii.

“Koniecznie chcemy mieć więcej ścigania i użytku z toru. Mamy zamiar sprowadzić zawody, które zostaną tutaj na długi czas i ściągną naszych lojalnych fanów, ich przyjaciół i ich rodziny. To ogromna szansa, by coś zmienić.”

Roger Penske

W ten sposób jego syn Greg trafił do Chase’a Carey’ego, dyrektora generalnego Formula One Group, z którym niedawno odbył pierwszą rozmowę w sprawie powrotu Formuły 1 na Brickyard.

“Mój syn Greg spotkał się kilka tygodni temu z Careyem i odbyli wstępną rozmowę. Czy to czas, by rozejrzeć się za wyścigiem F1? Nie wiem jeszcze, czy miałoby to sens z ekonomicznego punktu widzenia, ale z pewnością nie stanie się to przed rokiem 2022.”

Roger Penske

Zatem, jeśli będzie nam dane ponownie zobaczyć Grand Prix na torze w Indianapolis, nie stanie się to wcześniej niż w sezonie 2022. Do tego czasu będzie nam musiała wystarczyć COTA. Ale czy na pewno tor w Austin utrzyma się w kalendarzu do tego czasu?

Niestety przyszłość teksańskiego Circuit of the Americas jest bardzo niepewna. Większość wydarzeń w kalendarzu obiektu na rok 2020 została odwołana. I nie chodzi tu jedynie o tak duże wydarzenia jak wyścig Indycar, bo miasto Austin i hrabstwo Travis, w którym ten tor się znajduje, zakazały wydarzeń powyżej 250 osób do przynajmniej pierwszego maja. W ten sposób dostało się również mniejszym wydarzeniom, takim jak koncerty, pokazy samochodowe czy imprezy rowerowe. W związku z zaistniałą sytuacją, 15 marca tor został zamknięty na czas nieokreślony. W tym czasie od ostatniego piątku rozpoczęło się zwalnianie personelu.

COTA to amfiteatr, tor wyścigowy, stadion sportowy, centrum konferencyjne miejsce, gdzie ludzie zbierali się i tworzyli pięknie wspomnienia. Bez koncertów, wyścigów i innych rozgrywek, nasze możliwości są bardzo ograniczone. Co zrozumiałe, bezpieczeństwo publiczne bierze górę nad zgromadzeniami i wydarzeniami. Naszym największym pragnieniem jest, aby nasza społeczność pozostała zdrowia i, gdy wirus odejdzie, zjednoczyła się na wiele lat, przeżywając piękne chwile z przyjaciółmi i rodzinami.

Jesteśmy załamani, że zostawiamy naszych pracowników, którzy spędzili z nami lata witając gości z Austin oraz z całego świata bez pracy. Radość z tworzenia niezapomnianych wydarzeń została zastąpiona rozczarowującą rzeczywistością globalnego kryzysu. To koszmarny czas dla branży rozrywkowej i hotelarskiej. Życzymy wszystkim zdrowia i mamy nadzieję, że wszyscy będą stosować się do zaleceń ekspertów, by wrócić na COTA, gdy wrócą spokojne czasy.

komunikat Circuit of The Americas

Utrata 25 milionów dolarów dofinansowania w 2018 roku, ostatnie koszty renowacji sporej części nawierzchni, a teraz odwołanie większości wydarzeń z pierwszej połowy roku nie pomagają sytuacji finansowej toru. Choć według portalu thegentlemanracer.com COTA jest otwarta do „ograniczonego użycia”, a firmy udostępniające samochody dalej funkcjonują, tak przyszłość samego toru wydaje się niepewna. I nie chodzi tu jedynie o obecność w kalendarzu F1, a o ogólne funkcjonowanie tego obiektu. W przypadku areny w Austin nie pozostaje nam nic innego, jak czekać na dalszy rozwój wydarzeń i liczyć na niespełnienie najgorszego scenariusza, jakim byłoby zamknięcie obiektu na stałe.

Foto. materiały prasowe

Więcej informacji o Formule 1 przeczytacie w serwisie Łączy nas F1

Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *