Yuki Tsunoda zachowuje dzięki temu matematyczne szanse na tytuł. Główni faworyci wypadli słabo, Ilott był dziewiąty, a Schumacher osiemnasty.
Ten weekend już na papierze wygląda zupełnie inaczej niż poprzedni. W naszej zapowiedzi wspominaliśmy, chociażby o innej nitce toru, którą zastosowano na szesnastą rundę Formuły 1, ale także na ostatni weekend Formuły 2. Ten rozpoczął się wczesnym popołudniem, gdy zawodnicy wzięli udział w sesji treningowej. Najlepszy okazał się w niej Yuki Tsunoda, przed Jehanem Daruvalą i Lucą Ghiotto. Niewyraźni byli liderzy generalki, Mick Schumacher oraz Callum Ilott. Niemiec był siódmy, goniący go Brytyjczyk dopiero osiemnasty. Wydarzeniem sesji była awaria jednostki napędowej w bolidzie Artema Markiełowa, która przedwcześnie zakończyła trening. Trening, który odbył się jeszcze podczas dnia. Gdy Słońce już zaszło, przyszła pora na walkę o 4 punkty do klasyfikacji generalnej…
Podobnie jak w zeszłym tygodniu pierwszy na tor wyjechał Felipe Drugovich. Za Brazylijczykiem popędziła reszta stawki z wyjątkiem kierowców Premy, którzy zostali w alei serwisowej. Trening pokazał nam, jak bardzo wyboista jest sekcja “nowych” zakrętów. O tym w czasówce przekonał się także Drugovich, który musiał ratować się przed obrotem. Różnice między zawodnikami były naprawdę niewielkie, na czele znajdował się Christian Lundgaard. Kolejne okrążenia zepchnęły jednak Duńczyka na piąte miejsce, przed nim znalazł się duet Carlina, Nikita Mazepin i Felipe Drugovich. Na tor w końcu wyjechali kierowcy Premy, jednak prezentowali się bardzo słabo. Mick Schumacher narzekał na pracę tylnych opon, co wiązało się z dopiero szesnastym miejscem. Jego kolega z zespołu, Robert Shwartzman, radził sobie trochę lepiej, będąc tuż za czołową dziesiątką. W międzyczasie pojawiły się także problemy z zakorkowaniem toru w drugim sektorze, czego szczerze mówiąc, wszyscy się spodziewali.
Dziesięć minut przed końcem praktycznie wszyscy jak jeden mąż opuścili aleję serwisową. Co ciekawe, po dogrzaniu opon zawodnicy nie byli w stanie się poprawiać. Jedyny wyraźny progres zaliczył Robert Shwartzman, przeskakując na czwarte miejsce. Cztery minuty przed końcem w drugim zakręcie obrócił się Luca Ghiotto, wywołując czerwoną flagę. Po dłuższej chwili oczekiwania w końcu przyszła pora na powrót do walki. Przed kierowcami stało ogromne wyzwanie szybkiego dogrzania opon, po czym zostało im jedno szybkie okrążenie do wykonania. Tym razem jako pierwszy jechał Lundgaard, niedaleko za nim Tsunoda ścigał się ze Shwartzmanem. Japończyk potężnie zblokował jednak swoje opony i stracił szansę na poprawę czasu. Szybkie okrążenie jechał Mick Schumacher, jednak Niemiec natrafił na ogromny korek. Próbując przebijać się między rywalami, zahaczył się z Royem Nissanym, co skończyło się efektowną kraksą. Nad torem ponownie zawisła czerwona flaga, co oznaczało koniec sesji kwalifikacyjnej, której triumfatorem został Yuki Tsunoda.
Dzięki temu zwycięstwu Japończyk nadal zachowuje matematyczne szanse na mistrzostwo. Razem z nim w pierwszej linii ustawi się jutro Nikita Mazepin, w drugiej Jehan Daruvala i Robert Shwartzman. Główni kandydaci do tytułu zawiedli. Zawsze fenomenalny w kwalifikacjach Ilott dopiero dziewiąty, Schumacher po wypadku pozostał osiemnasty. Pozycję przed nim znalazł się debiutujący tydzień temu Theo Pourchaire. Z kolei Ralph Boschung, który zastępuje Jacka Aitkena, był dwudziesty.
Foto. materiały prasowe serii