Valtteri Bottas górą w kwalifikacjach. Mercedesy zmiażdżyły konkurencję i na chwilę obecną nie ma nikogo, kto może im zagrozić.

Q1: Pierwsze minuty kwalifikacji były dość spokojne. Większość czołówki oczekiwała w boxach i czekała na rozwój sytuacji. Jako pierwsi na torze zameldowali się Nicolas Latifi oraz duet Alfy Romeo. Już na początku George Russell pokazał, że jest gotowy na walkę w tym roku i widać progres ekipy Williamsa. Junior Mercedesa swoje pierwsze okrążenie wykręcił wolniejsze o zaledwie 0.1 s od Antonio Giovinazziego i 0.025 sekundy od Kimiego Raikkonena, który narzekał na wibracje pochodzące z opon. Pierwsza seria przejazdów zgotowała nam parę niespodzianek. Sebastian Vettel okazał się wolniejszy od Sainza i Pereza, a Charles Leclerc nie wszedł do pierwszej dziesiątki. Świetnie jak na możliwości swojego bolidu pojechał Russell, kierowca Williamsa wyprzedził Raikkonena, Grosjeana oraz swojego zespołowego kolegę. Zaskoczył Bottas, który wskoczył na P1. Pierwszego okrążenia do udanych nie mógł zaliczyć również Lewis Hamilton. 6-krotny mistrz świata zajął dopiero 14. pozycję i został zmuszony do przejechania kolejnego kółka, które wyniosło go na drugie miejsce, za plecy Maxa Verstappena.

Pierwsza część czasówki zakończyła się zwycięstwem Holendra. Mercedesy w kolejności Bottas-Hamilton na miejscach 2-3, a na czwarte miejsce wskoczył Charles Leclerc. Ostatnim bezpiecznym został Romain Grosjean. Warto wyróżnić Georga Russela, który przegrał z Kevinem Magnussem o tylko 0.003 s, a do wejścia do drugiej części czasówki zabrakło mu niecałych ośmiu setnych sekundy. Fatalnie zaprezentowała się Alfa Romeo. Giovinazzi i Raikkonen zakończyli na kolejno 18. i 19. miejscu. Ogon stawki bez zaskoczeń – Nicolas Latifi będzie zapewne stałym bywalcem ostatniego pola startowego i nie wynika to bynajmniej z problemów Williamsa. Kanadyjczyk zwyczajnie nie jest kierowcą najwyższych lotów, a brak doświadczenia w Formule 1 nie pomaga.

Bottas

Q2: Tym razem czołówka nie marnowała chwili. Mercedesy jako pierwsze wyjechały na tor na miękkich oponach i zdobyły dwa pierwsze miejsca po pierwszym wyjeździe. Kolejna sesja przyniosła kolejne problemy Ferrari. Leclerc okazał się gorszy od bolidów Racing Point, Lando Norrisa oraz Daniela Ricciardo, a Sebastian Vettel zajmował dopiero 10. pozycję. Z pierwszego okrążenia ukontentowany nie będzie również Max Verstappen. Holender zajął dopiero szóstą pozycję, lecz gwiazda Red Bulla jako jedyny kierowca używał opon pośrednich. Stawka w tym roku jest niesamowicie zbita. Trzeciego Lando Norrisa i trzynastego Alexa Albona dzieliło zaledwie pół sekundy. Sebastian Vettel kompletnie zepsuł drugi wyjazd, podobnie jak Charles Leclerc. Kierowcy Ferrari nie poprawili swoich czasów i Niemiec nie dostał się do Q3, a Monakijczyk zajął odległe dziesiąte miejsce. Dobrze pojechał Alexander Albon. Taj wykręcił solidny czas i wskoczył na P3. Do pierwszej dziesiątki nie dostali się Vettel, Gasly, Kvyat, Ocon oraz Grosjean.

Vettel

Q3: Podobnie jak w Q2 od mocnego uderzenia rozpoczęły Srebrne, a w zasadzie Czarne Strzały. Valtteri Bottas pobił zeszłoroczny rekord Charlesa Leclerca i przejechał okrążenie w zaledwie 1:02.939. Nieco ponad jedną dziesiąta za Finem pojawił się Lewis Hamilton. Reszta stawki? Daleko w tyle. Verstappen? 0.6 s straty. Leclerc? 1.6 s, lecz kierowca Ferrari jechał na używanych wcześniej miękkich oponach. W końcówce z pewnością serce zabiło mocniej Toto Wolffowi. Valtteri Bottas zaliczył przygodę na żwirze i spowodował żółtą flagę w trzecim sektorze. Mimo zepsucia ostatniego okrążenia, czas Fina z początku sesji wystarczył do zdobycia Pole Position, choć Lewis Hamilton był naprawdę blisko. 6-krotny mistrz świata stracił jedynie 0.012 s do kolegi z zespołu. Trzecie miejsce dla mistrza Red Bull Ringu – Maxa Verstappena. Genialnie pojechał Lando Norris i ukończył pierwsze w tym sezonie kwalifikacje na czwartej pozycji. Dalej kolejno Albon, Perez, Leclerc, Sainz, Stroll oraz Ricciardo. Mattia Binotto ma wiele do przemyślenia po dzisiejszych sesjach i jeśli poprawki przygotowywane na Grand Prix Węgier nie zdadzą egzaminu, będzie to ciężki sezon dla Tifosich.

Bottas

Foto. F1

Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *