Klasa Hypercar sprowadza do WEC wiele nowych, ale również starych twarzy. Debiutująca Scuderia Cameron Glickenhaus odbyła już testy pojazdu.
Najnowsza klasa WEC, jaką będzie Hypercar, zapowiada się naprawdę ekscytująco. Rezygnacja z droższych pojazdów LMP1 oraz postawienie na rywalizację homologacji LMH oraz LMDh przyniosło oczekiwany rezultat. Choć tempo stanie się odrobinę wolniejsze, tak stawka wkrótce nabierze na różnorodności. Ferrari, Porsche, Audi, Peugeot, ByKolles, to są marki, które w przeciągu najbliższych lat ujrzymy w stawce najwyższej klasy WEC. Zanim to jednak nastąpi, czekają nas pierwsze sezony z nieco uboższą stawką. Mimo to wciąż nie zabrakło nowych twarzy. Do obecnej od lat Toyoty dołączyło Alpine oraz niszowy amerykański producent samochodów Scuderia Cameron Glickenhaus. Wywodząca się ze Stanów Zjednoczonych marka jako jedyna obok Toyoty wystawi dwa samochody w pierwszym roku klasy Hypercar. Pierwsze z dwóch podwozi niedawno zostało złożone do kupy i w końcu doczekaliśmy się testów najnowszego hipersamochodu Jima Glickenhausa.
007 LMH, bo tak nazywa się oręż, który Scuderia Cameron Glickenhaus wystawi w serii WEC, odbywa testy we Włoszech. Do tego celu wybrano tor Vallelunga, położony niedaleko Rzymu. Obecnie odbywają się tam wyścigi mistrzostw świata Superbike czy chociażby European Le Mans Series, w której to wkrótce zadebiutuje Kubica.
Hipersamochód Glickenhausa napędza 3,5 litrowe V8 z dwiema turbinami pozbawiony układu hybrydowego. Oznacza to, że jest to jedno z nielicznych pojazdów napędzanych widlastą ósemką, które będzie się ścigać w najwyższych rangą wyścigach.
Przed Glickenhausem czekać będzie ogromne wyzwanie. Mimo doświadczenia w długodystansowych wyścigach na Nurburgringu amerykańska ekipa zetknie się ze znacznym skokiem w prestiżu zawodów i rywali. Ich głównymi konkurentami będą bowiem Alpine i Toyota, czyli marka należąca do francuskiego giganta oraz największy japoński koncern motoryzacyjny.
Barwy amerykańskiej stajni w pierwszym sezonie reprezentować będzie siedmiu kierowców. Największym nazwiskiem bez wątpienia jest Romain Dumas, który dwukrotnie triumfował w Le Mans. Poza francuzem znajdziemy również takie nazwiska jak Gustavo Menezes, Olivier Pla, Richard Westbrook, Ryan Briscoe, Pipo Derani oraz Franck Mailleux.
Foto. materiały prasowe producenta
Miłośnik motoryzacji i motorsportu. Staram się cieszyć pasją na różne sposoby – od dziennikarstwa, przez amatorską rywalizację na torze, po konstruowanie bolidów w ramach AGH Racing – zespołu Formuły Student.
Comments