SCG 007 ma być dumą Amerykanów i pozwolić po 50 latach odzyskać 1. miejsce w Le Mans amerykańskiemu samochodowi
Zazwyczaj obietnice stworzenia samochodu, który będzie w stanie wgrać wyścig Le Mans 24h należy traktować z przymrużeniem oka, bo jak wiemy to nie jest wypadkowa jednego czy dwóch czynników. Obietnice Scuderia Cameron Glickenhaus (SCG) to jeszcze inna bajka, bo mieli plany wypuszczenia kilku samochodów drogowych na rynek, a jak do tej pory to tylko model terenowy ujrzał światło dzienne w sierpniu. Niemniej jednak załóżmy, że SCG zabrało się do roboty, a ich nowy koncept 007 faktycznie się pojawi, bo plan jest naprawdę obiecujący i ambitny.
Mowa dokładnie o samochodzie SCG 007, czyli hypercarze przypominającym skrzyżowanie Pagani Zonda oraz Ferrari F40 LM. Dodajmy do tego, że o samochodzie, którego jedynym źródłem napędu jest 3-litrowe podwójnie doładowane V6 generujące nie wiadomo ile koni mechanicznych. Prawda, że brzmi cudownie? Jednak to nie koniec niespodzianek, bo plan zakłada stworzenie jednego samochodu fabrycznego o wyścigów i jednego dla zespołu prywatnego. Zatem produkcja wersji wyścigowych jest ograniczona do zaledwie 2 egzemplarzy.
SCG nie byłoby sobą, gdyby nie poszło o krok dalej, dlatego chce stworzyć 25 egzemplarzy modelu SCG 007 w wersji drogowej. Cena wersji drogowej to 1 milion dolarów za sztukę i jeszcze nie ogłoszono, czy wyczerpano wszystkie wolne miejsca. Dewiza zespołu jest prosta “Minęło ponad 50 lat, odkąd samochód wyprodukowany w Ameryce zdobył pierwsze miejsce w klasyfikacji generalnej Le Mans. Pracujemy od 50 lat, aby to zmienić.” Na pewno są zdeterminowani w tym co robią, ale czy ten plan się powiedzie?
Foto. materiały prasowe SCG
Założyciel | Redaktor naczelny
Pasjonat motoryzacji i marketingu – wielu mówi, że urodził się z benzyną we krwi, lecz lekarze wciąż mają wątpliwości jak to możliwe.