Niedzielny wyścig na Zolder na długo zapadnie w pamięć polskim fanom. Robert Kubica genialną jazdą oraz ryzykiem dowiózł upragnione podium.
Seria DTM należy do dość specyficznych. Niemieckie Mistrzostwa Samochodów Turystycznych nie bywają łaskawe nawet dla kierowców Formuły 1. W obecnym sezonie dobitnie przekonał się o tym Robert Kubica. Polakowi tym bardziej nie pomagała sytuacja zespołu, który debiutował na równi z Krakowianinem. Z tego też powodu forma Roberta za kierownicą BMW wystawianego przez ORLEN Team ART przez znaczną część sezonu nie zachwycała. W całokształcie tragicznego sezonu pojawił się jednak spory przebłysk. Było nim mianowicie pierwsze podium, zdobyte podczas czwartego wyścigu na torze Zolder. W tak wyjątkowym momencie warto pochylić się nad tym na nieco dłużej, wysłuchując przemyśleń Roberta. Jak się bowiem okazuje, gdyby nie reakcja Polaka na błąd zespołu, o takim wyniku moglibyśmy jedynie pomarzyć.
Jestem bardzo szczęśliwy, nie ma co do tego wątpliwości. W ogóle się tego nie spodziewaliśmy, ale musisz wykorzystać nadarzające się okazje. Tak było dzisiaj. Nasza strategia była perfekcyjna. Tylko w pit stopie nie wszystko działało idealnie, ale nikt na to nie zwrócił uwagi. Lizak nie podniósł się, więc w pewnym momencie po prostu odjechałem. W przeciwnym razie nadal bym tam stał. Potem miałem przed sobą Nico Müllera i na tym etapie byłem nieco szybszy, ale pod koniec ważniejsze było zarządzanie oponami i dowiezienie do mety trzeciego miejsca. To wielka chwila dla nas, dla całego zespołu. Jestem debiutantem w DTM, zespół też jest nowy, a sezon do tej pory był trudny. Naprawdę się cieszę.
Robert Kubica
Nie zabrakło również gratulacji w stronę Roberta. Wśród osób, które złożyły wyrazy uznania wyczynu Polaka znaleźli się między innymi szef BMW Motorsport, Jens Marquardt.
„Gratulacje dla Roberta Kubicy i ART Grand Prix za ich pierwsze podium w DTM z BMW M4 DTM. Cieszę się, że ciężka praca naszego zespołu klienckiego została nagrodzona trzecim miejscem, przy zbliżającym się ku końcowi sezonie.”
Jens Marquardt
Niedzielny wynik Roberta Kubicy bez wątpienia był mieszaniną szczęścia oraz wykorzystania sytuacji. Bez wątpienia Polakowi pomogło odpadnięcie z rywalizacji aż sześciu samochodów. Jak dobrze jednak wszyscy wiemy, szczęściu trzeba dopomóc. W końcu po miesiącach tempo wyścigowe było na naprawdę zadowalającym poziomie, i to właśnie ono pozwoliło dojechać do mety na trzeciej pozycji. Pozostaje mieć nadzieję, że BMW zespołu ORLEN Team ART utrzyma formę w finałowym weekendzie na torze Hockenheimring.
Foto. materiały prasowe serii
Miłośnik motoryzacji i motorsportu. Staram się cieszyć pasją na różne sposoby – od dziennikarstwa, przez amatorską rywalizację na torze, po konstruowanie bolidów w ramach AGH Racing – zespołu Formuły Student.
Comments