Max Verstappen wygrał Grand Prix Arabii Saudyjskiej po znakomitej walce z Charlesem Leclerciem. Trzeci finiszował Carlos Sainz.
Na starcie do Grand Prix Arabii Saudyjskiej nie pojawił się Mick Schumacher. Zespół Haas podjął decyzję, aby nie odbudowywać w pośpiechu samochodu po potężnym wypadku Niemca w kwalifikacjach. Podczas dojazdu na pola startowe doszło do awarii napędu w bolidzie Yukiego Tsunody, co uszczupliło stawkę do 18 kierowców jeszcze przed rozpoczęciem niedzielnej rywalizacji.
Startujący z pierwszego pola Sergio Perez obronił prowadzenie, Max Verstappen przebił się na trzecie miejsce pomiędzy kierowców Ferrari. Z czołowej dziesiątki wypadł Pierre Gasly, z kolei po kontakcie z Ricciardo i problemach ze sprzęgłem na koniec stawki spadł Guanyu Zhou.
Po tym, jak George Russell wyprzedził Esteban Ocona i awansował na piątą lokatę, doszło do bratobójczego pojedynku kierowców Alpine na prostej startowej, który nieomal nie skończył się kolizją Francuza i Fernando Alonso, który prawie wjechał w tył jego bolidu. Ekipa dowodzona przez Otmara Szafnauera nie zdecydowała się na zastosowanie poleceń zespołowych i pojedynek toczył się dalej na kolejnych kilku okrążeniach.
Skorzystali na tym Bottas i Magnussen, dojeżdżając do dwójki różowych samochodów. Nieco później, za sprawą przestrzelenia pierwszego zakrętu Esteban Ocon musiał oddać pozycję Fernando Alonso. Po kilku spokojniejszych okrążeniach ujrzeliśmy kolejną odsłonę pojedynku duetu Alpine. Ocon przy próbie ataku ponownie nie zmieścił się w limitach toru i musiał ustąpić starszemu koledze z ekipy. W końcu Francuz dostał prośbę, aby nie atakować Alonso i utrzymać swoją pozycję. O ile to pierwsze polecenie zrealizował idealnie, tak z wykonaniem drugiego pojawił się problem – Ocon krótko po otrzymaniu tej prośby stracił 7. lokatę na rzecz Valtteriego Bottasa.
Na 15. okrążeniu wizytę w alei serwisowej złożył Sergio Perez, opuszczając ją z kompletem świeżych twardych opon. Okazało się, że był to fatalny moment na postój – chwilę po tym drugi dzwon w ten weekend zaliczył Nicholas Latifi, rozbijając się w ostatnim zakręcie. Wirtualną neutralizację szybko zamieniono na wyjazd fizycznego safety cara, a w boksach zameldowała się cała czołówka oprócz Pereza.
Nowym liderem Grand Prix Arabii Saudyjskiej został Charles Leclerc, za nim znaleźli się Verstappen, Perez i Sainz. Sędziowie wzięli pod lupę sprawę pomiędzy ostatnią dwójką wymienionych kierowców – zdaniem Hiszpana z Ferrari Meksykanin powinien ustąpić mu miejsca w momencie, gdy powracał on na tor. Tuż po restarcie Red Bull zdecydował o załatwieniu sprawy bez konieczności interwencji sędziów – na prośbę zespołu Perez oddał pozycję Sainzowi. Piątą pozycję wciąż zajmował George Russell.
Za Russellem znajdowali się Kevin Magnussen i Lewis Hamilton, którzy jeszcze nie gościli w alei serwisowej. Duńczyk w walce o szóste miejsce skutecznie odpierał ataki 7-krotnego mistrza świata, lecz na 25. kółku musiał mu ulec po skutecznym ataku na prostej startowej z użyciem DRS. Carlos Sainz zameldował przez radio o kłopotach ze zmienianiem biegów.
Wiarę w niepowodzenia rywali okazał Aston Martin. Zespół nakazał Hulkenbergowi kontynuowanie przejazdu na twardych oponach najdłużej, jak tylko się da w nadziei, że wkrótce na torze ponownie pojawi się samochód bezpieczeństwa. Tymczasem na czele stawki Verstappen zbliżył się do Leclerca, na 34. okrążeniu różnica pomiędzy tą dwójką wynosiła około 1,5 s. Z kolei do jadącego na mocno zużytych oponach Kevina Magnussena dojechał Fernando Alonso, wkrótce odbierając mu siódme miejsce.
Kierowca Haasa niespodziewanie zdołał się zrewanżować, lecz szybko okazało się, że było to wynikiem braku mocy w bolidzie Hiszpana. 40-latek przejechał niemal pełne okrążenie w ślimaczym tempie i nie zdołał się dotoczyć do alei serwisowej, zatrzymując się przed wjazdem do pit lane.
Takiej sztuki nie dokonał także Daniel Ricciardo, którego spotkały kłopoty z napędem. Na tym samym kółku z wyścigiem pożegnał się też Valtteri Bottas. Ogłoszono wirtualną neutralizację i zamknięcie wjazdu do boksów – tuż przed ogłoszeniem tej decyzji swoje stare opony zmienili Hulkenberg i Magnussen. Na torze pozostał Lewis Hamilton, który dostrzegł toczący się bolid Ricciardo i nie zdążył zjechać po nowe ogumienie. Po lawinie awarii w grze pozostało już tylko 14 kierowców.
Na 41. okrążeniu neutralizację zakończono i Hamilton w końcu mógł zjechać po nowy komplet opon. Chwilę później Verstappen bardzo zbliżył się do Leclerca i po skutecznym ataku w ostatnim zakręcie objął prowadzenie w wyścigu o Grand Prix Arabii Saudyjskiej. Kontra Leclerca pozwoliła mu odzyskać prowadzenie. Holender ponownie spróbował ataku w zakręcie nr 27, lecz zblokował koła i musiał gwałtownie zahamować, tracąc nieco dystansu do bolidu Ferrari.
Verstappen podjął kolejną, udaną próbę wyprzedzenia Leclerca na trzy okrążenia przed końcem wyścigu. Zwycięzcy GP Bahrajnu nie było stać na skuteczną ripostę, w dodatku w pierwszym sektorze pojawiły się żółte flagi po kontakcie Strolla i Albona. Na ostatnim okrążeniu Monakijczyk zdołał się jeszcze raz zbliżyć do Holendra. Jednak w ostatnim zakręcie był na tyle daleko, że nie mógł już odebrać urzędującemu mistrzowi świata zwycięstwa. Świetny pojedynek o szóste miejsce stoczyli Ocon i Norris – szybciej o zaledwie 0,107 s linię mety przeciął Francuz z Alpine.
Foto. F1; Oracle Red Bull Racing
Comments