Marcin Biernat znany jest przede wszystkim kibicom ze Śląska, ponieważ kierowca Fiata Cinquecento rywalizuje głównie w imprezach zaliczanych do Rajdowych Mistrzostw Śląska. W ubiegły weekend nadszedł czas na drugi start w sezonie 2020 podczas Kaczyce Rally Park Cup 2020.
Marcin Biernat nie zaliczy tego rajdu do udanych. Druga runda cyklu okazała się dla niego dość pechowa – stracił szansę na bardzo dobry wynik przez jeden błąd na odcinku specjalnym. Uderzenie w drzewo poskutkowało dużą stratą czasową, dlatego walka w klasie o czołowe lokaty była już niemożliwa. Czwarte miejsce w klasie na sześć załóg jest wynikiem poniżej oczekiwań. W całej imprezie wystartowało siedemdziesięciu zawodników.
Mimo tego Fiat Cinquecento szybko poruszał się na pozostałych przejazdach, a czasy na mecie w czołówce klasy są dobrym prognostykiem na przyszłość. Następny start już za miesiąc, także w Kaczycach.
Już dawno nie pokonywaliśmy zapoznania z trasą na piechotę, dlatego od samego początku trudno było dokładnie określić kąt zakrętów, które są nam znane jednak nieco zacieśnione dodatkowo oponami. Problemy z zapoznaniem wyszły już na pierwszym mocnym odhamowaniu, gdzie musieliśmy się ratować efektownym poślizgiem, żeby nie przestrzelić zakrętu.
Chęć pokazania wszystkim, że jesteśmy najszybszym Cinquecento w klasie, w połączeniu ze słabej jakości oponą (celo dla treningu jazdy na limicie przyczepności) poskutkowało szybkim i efektownym przejazdem, niestety rozkojarzenie na koniec odcinka i na ostatnim zakręcie lądujemy przodem w drzewie. Można powiedzieć trafienie perfekcyjne, gdyż nie uszkodziło chłodnicy, jednak drzewo się złamało. Nasz wyjazd przy pomocy kibiców trwał ponad minutę, co poskutkowało utratą szansy na dobry wynik już na pierwszym odcinku. Mimo wszystko dziękujemy każdemu, kto pośpieszył nam z pomocą i dał nam szansę pojechać dalej z pomiarem czasu!
Marcin Biernat
Kolejne trzy przejazdy pewnie wygrywamy w swojej klasie, jadąc dla swojej czystej przyjemności. Podczas finałowego odcinka specjalnego kolejny dramat… niestety nasz błąd i pomiędzy przejazdami nie kontrolowaliśmy czy z autem wszystko w porządku. Około 300m po starcie ścięło szpilki w lewym przednim kole, szczęście w nieszczęściu, ponieważ dwie z czterech zostały na swoim miejscu, co pozwoliło nam dotoczyć się do mety zawodów. Kończymy na 4 miejscu, choć w oficjalnych wynikach przed nami jest jeszcze jedna załoga, która nie była zgłoszona w naszej klasie. Kolejna runda w Kaczycach za miesiąc.
Marcin Biernat
Foto. Rallyshot