Obrońca tytułu Rene Rast z ogromną przewagą wygrał sobotni wyścig DTM na belgijskim Zolder. Robert Kubica dojechał na czternastym miejscu.

Fatalny start zaliczył Timo Glock, który od razu został wyprzedzony przez Robina Frijnsa oraz Mike’a Rockenfellera. Rene Rast za to bez większego problemu utrzymał pierwsze miejsce. Glock szybko się pozbierał i odzyskał trzecie miejsce. Na torze po starcie działo się dość niewiele, a ożywienie wniosły dopiero doniesienia o rzekomym falstarcie Loica Duvala. Okazały się one prawdą i Francuz otrzymał pięć sekund kary.

W okolicach ósmego kółka rozpoczęły się pierwsze zjazdy. Na ósmym kółku zjechali Duval i Aberdein, a na następnym Robert Kubica. Potem mieliśmy już lawinę wizyt w boksie, a najgorszej wyszła ona ekipie Rockenfellera – pit stop trwał aż 24 sekundy! Tymczasem Polak skutecznie trzymał za sobą grupkę kierowców i zaczął im odjeżdżać. Drugi Frijns był za to o wiele wolniejszy od Rasta. Obaj kierowcy zostali na torze naprawdę długo i musieli dublować kierowców, którzy wcale nie chcieli oddawać pola liderom. Rockenfeller dostał nawet ostrzeżenie za ignorowanie niebieskich flag.

Holender zdecydował się zjechać dopiero na 17. okrążeniu z myślą o zniwelowaniu straty do prowadzącego obrońcy tytułu. Po powrocie Robin Frijns próbował jak najszybciej dogrzać opony, lecz Timo Glock po pit-stopie jechał rewelacyjnie i zaatakował Holendra w szykanie im. Gillesa Villeneuva. Robin wyleciał z toru i musiał bardzo zaciekle bronić się przed atakami Nico Muellera, który po słabych kwalifikacjach pewnie prowadził marsz w górę stawki.

Timo Glock

Frijns po kilku okrążeniach znalazł tempo i postanowił w końcu zaatakować Glocka. W szykanie Jacky’ego Ickxa zablokował lewą przednią oponę, lecz w pierwszym zakręcie nie dał już szans Niemcowi i zawodnik Team Phoenix odzyskał P2.

Na okrążeniu 25. Mike Rockenfeller w końcu zaatakował Roberta Kubicę. Robert w ferworze walki wylądował poza torem i musiał ulec niemieckiemu kierowcy Audi. Eng i Green za to cały czas bardzo zażarcie ze sobą walczyli. Podczas jednej z walk Phillip zmienił tor jazdy dwukrotnie, przez co Brytyjczyk uszkodził przód swojego samochodu. Austriak otrzymał za ten manewr zaledwie ostrzeżenie.

Robert Kubica do pewnego momentu zaczął gwałtownie tracić tempo. Bardzo możliwe, że doszło do przebicia opony. Decyzja mogła być tylko jedna – na 29. okrążeniu Polak pojawił się w boksie. Po bardzo dobrym pierwszym pit-stopie, ten następny wyszedł o wiele gorzej i Kubica wyjechał na ostatniej pozycji. Szybko jednak awansował o jedną lokatę, bo Jamie Green w wyniku uszkodzeń po kolizji z Phillipem Engiem musiał wycofać się z wyścigu.

Na 11 minut przed końcem rywalizacji Nico Mueller wskoczył na P3, wyprzedzając w świetny sposób Timo Glocka. Kapitalnie jechał również Harrison Newey, który pojechał prawdopodobnie wyścig sezonu. Nie dość, że trzymał kapitalne tempo i dystans do czołówki, to na mniej niż 9 minut przed końcem zawodów wyprzedził Marco Wittmanna i tym samym wskoczył na P5. Okazało się jednak, że Niemiec zaczął tracić kolejne pozycje. Prawdopodobnie jego skrzynia biegów zacięła się na piątym biegu i dla Marco było już po zawodach.

Już po regulaminowym czasie Loic Duval odebrał ostatni punkt Lucasowi Auerowi, lecz z przodu nic więcej już się nie wydarzyło. Rene Rast kompletnie zdominował wyścig, wyprzedzając Robina Frijnsa o 18.8, a Nico Muellera o 25.5 sekundy. Za nimi dojechali Timo Glock oraz Harrison Newey, który do byłego kierowcy F1 stracił zaledwie pół sekundy. Na P6 dojechał Sheldon van der Linde, a dalej uplasowali się Ferdinand Habsburg, Mike Rockenfeller, Phillip Eng i Loic Duval. Robert Kubica zakończył ostatecznie rywalizację na czternastej lokacie.

Rene Rast

Foto. materiały prasowe serii; Audi Sport

Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *