Charles Leclerc

Miłośnik motoryzacji i motorsportu. Staram się cieszyć pasją na różne sposoby - od dziennikarstwa, przez amatorską rywalizację na torze, po konstruowanie bolidów w ramach AGH Racing - zespołu Formuły Student.

Dzisiejszy dzień był dla Ferrari dramatyczny. Włosi pokonali w tabeli tylko Haasa i Williamsa. Rozgoryczony tym faktem jest Charles Leclerc.

Im dalej w las, tym gorzej. W taki sposób jednym zdaniem można by podsumować obecny sezon dla Ferrari. Powiedzenie, że stajnia z Maranello sobie nie radzi jest eufemizmem, ponieważ tor Spa totalnie sponiewierał Włochów. Oba treningi ukończyli oni jako najgorszy zespół ze środka stawki, do której czerwoni obecnie należą. Od początku sezonu praktycznie wiadomym było, że Ferrari traci na prostych, jednakże dopiero Spa-Francorchamps było w stanie pokazać, jak kolosalny jest to problem. Pierwszy z bardziej „silnikowych” torów nie napawa optymizmem na przyszłość. Szczególnie rundy na Monzie oraz na „owalnej” konfiguracji toru Sakhir wydają się tymi weekendami, które Włosi muszą spisać na straty. Jednakże tu i teraz wciąż jest tragicznie, a swoimi przemyśleniami postanowił podzielić się Charles Leclerc.

Bardzo trudny dzień. Myślę, że to chyba niespodzianka, że jestem tak daleko w tyle, zwłaszcza w FP2. Próbowaliśmy wielu rzeczy w drugim treningu. Na początku próbowałem czegoś dość agresywnego w zakresie poziomów docisku, co tak naprawdę nie wyszło, więc wróciliśmy do poprzedniego ustawienia i w tej chwili brakuje nam tempa, więc musimy ciężko pracować, by nadrobić zaległości. Nie oczekuję jednak cudów w ten weekend.

Charles Leclerc

Monakijczyk ukończył pierwsze dwa treningi kolejno na 14. miejscu w FP1 oraz na 15. pozycji w FP2. Tym samym jedynymi zespołami z gorszym tempem od stajni z Maranello były Haas i Williams. Co za tym idzie, Alfa Romeo, która jest zespołem klienckim, ukończyła dzisiejszy dzień z wyższymi pozycjami w tabeli czasów. Oczywiście nie jest to pocieszające, o czym przyznał sam Charles.

Charles Leclerc

To jest przykre i smutne widzieć Ferrari tak daleko w tyle, ale jak zawsze nasza praca jako kierowców polega na dawaniu z siebie wszystkiego. Właśnie to staramy się z Sebem zrobić w samochodzie.

Charles Leclerc

Ferrari jest stratne nie tylko względem reszty stawki, ale również tego, co było w zeszłym sezonie. 1.317 sekundy w plecy w porównaniu z poprzednim rokiem jak na standardy tego sportu jest naprawdę dramatycznym rezultatem, którego przyczyną nie jest jedynie sama jednostka napędowa. Zgodnie z wypowiedziami Leclerca, SF1000 ma swoje bolączki również w innych obszarach konstrukcji.

Dzisiaj są to głównie problemy z balansem. Mamy naprawdę, naprawdę ogromne trudności ze zbalansowaniem samochodu, więc musimy spróbować zrozumieć, co możemy zrobić lepiej. Pomoże to nam, kierowcom, jeździć jak najlepiej. W tej chwili jest to dość nieprzewidywalne, ale myślę, że w zeszłym roku, a także dwa lata temu, piątki też bywały bardzo trudne i udawało nam się znaleźć rozwiązanie w sobotę. Właśnie nad tym pracujemy. Miejmy więc nadzieję, że jutro znajdziemy rozwiązanie.

Charles Leclerc

Pozostaje nam zatem jedynie czekać i liczyć na poprawę w dniu jutrzejszym. Trzecia sesja treningowa rozpocznie się o 12:00, a kwalifikacje odbywać się będą od 15:00 czasu polskiego.

Charles Leclerc

Foto. materiały prasowe zespołu

Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *