Adrian Mroszczyk porozmawiał z nami o swoich planach, marzeniach oraz kondycji rajdów okręgowych w naszym kraju.
Adrian Mroszczyk to młody i utalentowany pilot rajdowy, który regularnie startuje u boku Damiana Drapikowskiego w cyklu Tarmac Masters oraz zasiada na prawym fotelu w Rajdowych Samochodowych Mistrzostwach Śląska, gdy pilotuje Rafała Piotrowskiego. Poznajcie historię Adriana i zobaczcie, co ma do powiedzenia na temat rajdów okręgowych w Polsce, marzeń i planów na kolejne lata.
Ludzie zainteresowani rajdami bardzo często marzą o karierze kierowcy. Czy u Ciebie od początku pojawił się pomysł na starty w roli pilota?
Adrian Mroszczyk: Nie inaczej było w moim przypadku. Odkąd tylko pamiętam, marzyłem o karierze kierowcy rajdowego. Wszystko zweryfikowało się w momencie, gdy dowiedziałem się, jakie są koszty. Natomiast praca pilota rajdowego wydawała się wtedy dla mnie czarną magią. Na szczęście na swojej drodze spotkałem kilku doświadczonych zawodników, chętnych do wprowadzenia mnie w temat i dzięki temu została podjęta decyzja o startach na prawym fotelu. Tutaj ogromne podziękowania z pewnością należą się Igorowi Widłakowi, ponieważ miał on znaczący wpływ na rozwój mojej kariery.
Regularnie pojawiasz się w różnych zawodach. Najczęściej można spotkać Cię u boku szybkich kierowców. Od początku swojej przygody miałeś okazję współpracować z obiecującymi kierowcami?
Przez 6 lat startów miałem okazję współpracować z wieloma kierowcami, którzy wiedzieli, na czym polega ich praca, niestety większość z nich z różnych względów nie może kontynuować swojej kariery. Myślę, że przełomowy był 2017 rok, kiedy zacząłem współpracę z Damianem Drapikowskim, wtedy moje starty weszły na wyższy poziom.
Pilot w trakcie zawodów odpowiada za wiele rzeczy. Od pilnowania harmonogramu przez dyktowanie sekwencji zakrętów. W jaki sposób nauczyłeś się tych obowiązków?
Tak jak mówiłem wcześniej, miałem to szczęście, że mogłem czerpać wiedzę od doświadczonych zawodników. Papierkową pracę pilota, oraz sposób zapisywania komend objaśnił mi w dużej części Irek Pleskot. Reszta to oglądanie onboardów, z których można nauczyć się np. odpowiedniego akcentowania komend itp.
Kierowcy często powtarzają, że od pilota można się sporo nauczyć. A czego Ty uczysz się od swoich obecnych współpracowników?
Moi obecni kierowcy to profesjonaliści, a swoje umiejętności doskonalili na treningach z najlepszymi w tym fachu. Teraz podczas testów, zapoznania czy rajdu wspólnie dzielimy się swoją wiedzą i razem staramy się zrobić z tego coś dobrego. W miarę możliwości podpatruję od Damiana czy Rafała technikę jazdy i mam nadzieję, że kiedyś to wykorzystam.
Aktualnie rywalizujesz w cyklu Tarmac Masters i w Rajdowych Samochodowych Mistrzostwach Śląska. Która z tych imprez z punktu widzenia pilota jest trudniejsza?
Jeżeli chodzi o samą rywalizację na odcinkach, to nie ma to różnicy czy jedziemy rundę Mistrzostw Śląska, czy Tarmac Masters. Praca polega na tym samym, a odcinki są w miarę podobne. Różnica pomiędzy tymi cyklami to przede wszystkim organizacja. Tarmac stał się bardziej “nowoczesny”, co w pewnej mierze ułatwia nam pracę, np. godzina dojazdu na następny PKC wyliczana jest przez aplikację, w której znajdują się również wszystkie potrzebne informacje na temat rajdu. RSMŚl to zazwyczaj dłuższe dojazdówki, odległe strefy tankowania, dwa dni rywalizacji (gdy odbywa się prolog) itd. Więc moim zdaniem rundy na Śląsku są trudniejsze pod kątem pracy pilota.
Porozmawiajmy o jednym z elementów motorsportu. W swojej karierze miałeś kilka wypadków. Co czuje pilot, gdy widzi, że sytuacja idzie w złą stronę?
Adrian Mroszczyk: Tak, zdarzyło mi się kilka razy zagrać główną rolę w tzw. scenie kończącej. Myślę, że każdy w tym momencie czuje coś innego. U mnie zazwyczaj pojawia się wtedy myśl, czy pojedziemy dalej, czy nie…
Każdy sport ma również swoich idoli. W Polsce, a także na całym świecie jest wielu utalentowanych pilotów. Masz kogoś, kto jest inspiracją dla Ciebie?
Moim idolem nie tylko jako pilot, ale również ogólnie jako człowiek jest Szymon Gospodarczyk. Nie ważne czy jedzie Rajd Barbórki Cieszyńskiej w 126p. Rajd Dakar ciężarówką, czy jest na 349 kilometrze Głównego Szlaku Beskidzkiego… Daje z siebie 100% i za to ogromny szacunek!
Gdyby pieniądze nie miały znaczenia, po jakim odcinku specjalnym na prawym, bądź na lewym fotelu chcesz się przejechać?
Na lewym fotelu to w sumie na każdym odcinku specjalnym, natomiast na prawym chciałbym podyktować na jakimś szutrowym odcinku w szybkim czterołapie. Niestety nie miałem jeszcze okazji.
Sezon 2020 powoli zbliża się do mety. ( Podczas rozmowy pozostałe imprezy były obecne w kalendarzu) W cyklu Tarmac Masters oraz RSMŚL masz szansę na bardzo dobry rezultat. Jakie masz plany na kolejny rok?
Niestety dzisiaj już wiem, że nie pojawimy się na finałowej rundzie Tarmac Masters. Pozostaje oczekiwać co z Rajdem Wisły. Na tym teraz się skupiamy. W Mistrzostwach Śląska jesteśmy aktualnie razem z Rafałem Piotrowskim na 2. pozycji w klasyfikacji generalnej cyklu. Nie myślałem jeszcze o przyszłym sezonie. Bardzo chciałbym pojawić się na trasach Mistrzostw Polski, ale co z tego wyjdzie… Zobaczymy.
Czym zajmujesz się prywatnie? Masz inne pasje poza motorsportem i motoryzacją?
Niedawno otworzyłem swoją działalność w branży ubezpieczeniowej, dodatkowo kieruję pracą dużego warsztatu samochodowego, więc motoryzacja jest ze mną na co dzień. Moja dziewczyna również należy do “świata rajdowego”, więc temat motorsportu pojawia się u nas w domu dość często. 😉
Chciałbyś spróbować ponownie swoich sił za kierownicą? Startujesz regularnie w amatorskich zawodach kartingowych z sukcesami.
Jasne, że bym chciał, jednak w najbliższej przyszłości wydaje się to być nierealne. Zawsze, gdy tylko miałem, coś bardziej sportowego w garażu startowałem w imprezach charytatywnych typu WOŚP i myślę, że jeżeli sytuacja z wirusem na to pozwoli, na początku przyszłego roku uda się coś pokręcić kierownicą.
Foto. @adrianmroszczykrally
Comments