Toyota

Toyota #7 wygrała FP3 przed 24h Le Mans. Udział załogi #8 Toyoty w sesji Hyperpole jest zagrożony po wypadku w zakręcie Indianapolis.

Trzeci trening przed 24h Le Mans obfitował w liczne incydenty. Pierwsze 3 godziny czwartkowych zajęć nie przebiegły pomyślnie dla części załóg, które już wczoraj zmagały się z kłopotami. Po wypadku w kwalifikacjach Idec #48 ponownie znalazł się w tarapatach. Ryan Dalziel wylądował w żwirowym poboczu w zakręcie Mulsanne po kolizji z Giedo van der Garde (Racing Team Nederland #29). Z kolei Marco Sorensen (High Class Racing #20) musiał zatrzymać swój prototyp LMP2 za mostem Dunlopa. Problemy techniczne niemal w tym samym momencie napotkały także kobiecą ekipę Richard Mille Racing #1. Krótko po zniesieniu FCY doszło do najpoważniejszego incydentu w pierwszej godzinie sesji. Dwight Merriman (Idec #17) wpadł w poślizg na dohamowaniu przed szykaną Dunlopa. Amerykanin rozbił styropianową reklamę przy wyjeździe z alei serwisowej i mocno uderzył w barierę z opon, poważnie uszkadzając Orecę 07 – Gibson. Na torze znalazło się mnóstwo szczątków auta i pozostałości po reklamach, co zmusiło organizatorów do zatrzymania treningu.

Wypadek zespołu Idec #17

Bliskie spotkanie z barierą, lecz nie tak poważne w skutkach zaliczył także Antonio Garcia za kierownicą Corvetty #63. Hiszpan był w stanie samodzielnie powrócić do garażu. Fritz van Eerd (Racing Team Nederland #29) w krótkim odstępie czasu zaliczył dwa wyjazdy na żwirowe pobocza. W tym samym miejscu, gdzie wcześniej z toru wypadł Ryan Dalziel, rozbił się Juan Pablo Montoya (Dragonspeed #21). Na nieco ponad godzinę przed końcem po raz drugi zobaczyliśmy czerwoną flagę.

Toyota #7 podczas treningu przed 24h Le Mans

Przed wypadkiem byłego kierowcy Williamsa i McLarena w F1 przygody miały również obie Toyoty. Sebastian Buemi musiał na chwilę stanąć na poboczu po nieudanym hamowaniu, a następnie sprawdzał wytrzymałość podłogi GR010 Hybrid, podskakując na wysokich tarkach przy zjeździe do pit lane. Jose Maria Lopez po przestrzeleniu zakrętu Mulsanne postanowił zawrócić w dość oryginalnym miejscu, wykorzystując fragment drogi poza obrębem toru. Najgorsze dla liderów klasyfikacji WEC miało jednak dopiero nadejść. Na 27 minut przed flagą w szachownicę Kazuki Nakajima nie zmieścił się w Indianapolis i uderzył tyłem samochodu w barierę, poważnie uszkadzając prototyp LMH. Udział zespołu #8 w wieczornym Hyperpole stoi pod znakiem zapytania.

Toyota #8 podczas treningu przed 24h Le Mans

Przed wypadkiem Nakajimy jego kolega z teamu, Brendon Hartley, zdołał wykręcić czas 3:28.260. Wystarczył on na zajęcie trzeciego miejsca. Toyotę #7 wyprzedziło Alpine #36 po świetnym okrążeniu Nicolasa Lapierre (3:26.594) i druga z załóg japońskiego producenta, oznaczona numerem #8 (3:28.064 Mike’a Conway’a). W LMP2 najszybsza okazała się Jota #38 (3:30.213). Szósta lokata dla WRT #41, którego przez pierwsze 20 minut sesji nie zobaczyliśmy na torze. Belgijski zespół musiał odbyć karę za nieregulaminowy zagłówek. Na dziewiątej pozycji uplasował się Inter Europol Competition #34. Tempo w stawce GTE Pro dyktowało Porsche #92 (3:48.126). Z prowadzenia w GTE Am nie schodzi Dempsey – Proton Racing #88 (3:50.167).

O 21:00 rozpocznie się sesja Hyperpole, której wyniki zdecydują o kolejności startowej na czołowych pozycjach we wszystkich klasach. Godzinę później ruszy czwarta, ostatnia sesja treningowa. Wyścig 24h Le Mans rozpocznie się w sobotnie popołudnie.

fot. oficjalne materiały prasowe organizatora; oficjalne materiały prasowe serii; Toyota Gazoo Racing

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *