Po Grand Prix Włoch powrócił pomysł odwróconej stawki na starcie wyścigu. Sebastian Vettel nie jest przychylny takiemu rozwiązaniu.
Pomysł ten wraca już kolejny raz i ponownie budzi ogromne kontrowersje. Rok temu zespoły odrzuciły ten projekt i zapowiada się na to, że w tym roku FIA również nie będzie miała łatwego zadania w przepchnięciu takiej rezolucji. Ross Brawn po szalonym wyścigu na Monzy, gdzie Lewis Hamilton musiał przebijać się z samego końca, chce ponownie rozważyć tę opcję, lecz Sebastian Vettel nie jest do niej do końca przekonany.
![Vettel](https://wokolmotoryzacji.pl/wp-content/uploads/2020/09/EhQos01WoAEU6GR-scaled.jpg)
Myślę, że jest to kompletnie bez sensu. Jeśli idziesz w takim kierunku, to oznacza to, że zmiany które przeprowadzono nie są skuteczne i nie udało się zbliżyć stawki. Mieliśmy już zmienione przednie skrzydła, które kosztowały nie małe pieniądze, a ostatecznie nie zmieniły zbyt wiele w ściganiu.
Całe nadzieje są pokładane w zmianę regulacji w 2022 roku. Jednak myślę, że powinniśmy zająć się tym co jest problemem i postarać się go rozwiązać zamiast bawić się w loterię.
Jest to po prostu niezgodne z DNA sportu i rywalizacji. Ja jako jej członek mogę akceptować to, że ktoś wygrywa, bądź wykonywać lepszą pracę.
Sebastian Vettel
![Vettel](https://wokolmotoryzacji.pl/wp-content/uploads/2020/09/EhPCOynXsAAlgEX.jpg)
Swoje zdanie na ten temat ma także George Russell. Brytyjczyk pomimo dobrego tempa, przez błędy własne albo braki samochodu wciąż nie zameldował się w punktach. Jednak nawet mimo tego nie byłby zadowolony z odwróconej stawki.
![Vettel](https://wokolmotoryzacji.pl/wp-content/uploads/2020/09/EhPVICEWsAAzoYF-1-scaled.jpg)
Szczerze mówiąc nie jestem za tym pomysłem. Faktem jest, że jesteśmy najwolniejszym lub jednym z najwolniejszych bolidów w stawce i zostalibyśmy zjedzeni żywcem. Bronilibyśmy się za wszelką cenę, aby spróbować zatrzymać szybsze samochody i jako kierowcy wyglądalibyśmy trochę głupio, ponieważ walczylibyśmy z kierowcami w bolidach znacznie szybszych, które mogą hamować 10 metrów później i przeprowadzać ataki z dużego dystansu.
Jeśli jeździłbym z przodu właściwie chciałbym tego. Wyglądalibyśmy jak nieziemscy kierowcy wyprzedzając w niezwykle łatwy sposób przez fakt, ze mamy znacznie lepsze auto. Oczywiście dzięki temu zdobylibyśmy jakieś punkty i dobre pozycje, ale z naszego punktu widzenia, nie tylko mojego, ale też Nicholasa, Alfy, lub Haasa jest po po prostu niemożliwe, żeby walczyć ze znacznie lepszymi samochodami.
George Russell
Foto. materiały prasowe F1
Comments