Pierwszego dnia testów za sterami bolidu Renault z 2018 roku zasiadł Christian Lundgaard. W kolejnych dniach jeździć będą Guanyu Zhou i Oscar Piastri.
Koniec sezonu w Formule 3 i długa przerwa w Formule 2 niekorzystnie wpływa na dyspozycję kierowców tych serii. O ile zawodnicy F3 niedawno odbyli posezonowe testy, to ich koledzy z wyższego szczebla nie dostali żadnych oficjalnych sesji. Przed nimi jeszcze dwie rundy sezonu, które odbędą się na torze Sakhir. Wypadnięcie z formy w tym momencie może być kluczowe dla ostatecznych wyników mistrzostw. Ostatnio pojechać w treningu podczas weekendu F1 na Nurburgringu mieli Mick Schumacher i Callum Ilott, jednak plany zostały pokrzyżowane przez pogodę. Pomocną dłoń w zapoznawaniu się z bolidami F1 do swoich juniorów wyciągnęło zaś Renault, organizując czterodniowe testy na torze Sakhir. Do Bahrajnu wśród reprezentantów akademii francuskiej stajni poleciało dwóch kierowców z Formuły 2, czyli Guanyu Zhou oraz Christian Lundgaard. Oprócz nich swoją szanse dostanie Oscar Piastri, czyli aktualny mistrz Formuły 3.
Renault nie jest pierwszym zespołem, który zorganizował swoim juniorom prywatne testy. We wrześniu to samo zrobiło Ferrari, dzięki czemu pierwsze kilometry w bolidzie F1 zaliczyli Mick Schumacher, Callum Ilott i Robert Shwartzman. Jest to niewątpliwie świetna opcja przygotowywania swoich zawodników do wejścia w przyszłości do Królowej Motorsportu. Młodzi kierowcy pracują z inżynierami i mechanikami głównego zespołu, dzięki czemu mogą zdecydowanie szybciej się rozwijać. Wiele cennych informacji podczas takich testów mogą też zdobyć zespoły. W przypadku dobrego występu juniora może mieć on znacznie ułatwioną drogę do ewentualnego awansu. Zespół taki, jak Ferrari może chcieć umiejscowić swojego młodego kierowcę w którymś z zespołów, do którego dostarcza silniki. Bardziej skomplikowana sprawa ma miejsce w Renault, gdyż od kolejnego sezonu francuskie silniki będą napędzać tylko rodzime bolidy.
Nie da się ukryć, że w tym momencie na naszych oczach zachodzi zmiana pokoleniowa w motorsporcie. W najważniejszych seriach, które ścigają się bolidami coraz więcej kierowców jest urodzonych w XXI wieku. Dość sporą sensacją blisko dwa lata temu było dołączenie do stawki F1 aż trzech kierowców z Formuły 2. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że w tym roku awans dostanie znów ktoś z juniorskiej serii. Pewniakiem jest Mick Schumacher – najprawdopodobniej w zespole Haas. Dużo spekuluje się również o Yukim Tsunodzie, który jest związany z Red Bullem i bardzo możliwe, że dołączy do niedawno ogłoszonego Pierre’a Gasly’ego w AlphaTauri.
Na ten moment szans na awans nie mają juniorzy Renault, gdyż ważne kontrakty w głównej ekipie mają Esteban Ocon i Fernando Alonso. Mimo wszystko bardzo dobra dyspozycja Lundgaarda i Zhou z pewnością nie umknie szefostwu zespołu. Być może przed następnym sezonem sięgnie ono po któregoś z nich.
Foto. materiały prasowe zespołu