Redaktor | Fotograf

Renault Talisman jest już na rynku od jakiegoś czasu, w związku z czym ostatnio miał miejsce jego lifting. Pojawiła się nowa jednostka 1.3 o mocy 160 koni mechanicznych i to właśnie ją mieliśmy okazję testować. Jak ten mały silnik poradził sobie z masywną odmianą kombi?

Francuska marka jest jedną z tych, które nie lubią ogromnych zmian. Nikogo nie powinno więc dziwić, że lifting Renault Talisman nie przyniósł dużej rewolucji. Usprawniono kilka pomniejszych elementów, co poprawiło ogólny odbiór auta. Nieco odświeżono także design, choć tu również zmiany można dostrzec jedynie wprawnym okiem.

No właśnie, wygląd, który był zawsze mocną stroną francuskich marek, również i w Talismanie bardzo się udał. Z zewnątrz auto może się naprawdę podobać. Zachowano charakterystyczne dla Renault w ostatnich latach wzornictwo i design, a także nieco go rozwinięto. Z tyłu pojawiły się nowe lampy LED z efektywnymi dynamicznymi kierunkowskazami. Trafiły one też na przód, gdzie pojawiły się w dolnej, charakterystycznie wystającej części lamp do jazdy dziennej.

Renault Talisman Grandtour Intens 1.3 TCE 160 KM

Testowy egzemplarz został wyposażony w opcjonalne 18-calowe felgi Stellar. Mają one 10 ramion i zostały wykończone w kolorach srebrnym i czarnym. Wymagają jednak dopłaty aż 3000 złotych. Dobrze pasują one do reszty samochodu, plasują się po środku pomiędzy standardowymi 17-calowymi felgami Pierre i 19-calowymi Sato, które są dostępne jedynie z pakietem 4Control, który niestety nie trafił do testowanego Talismana. Auto zostało pokryte niebieskim lakierem Cosmos, który pięknie się prezentuje. Dobrze komponuje się on z licznymi chromami, którymi wykończono Talismana. Znajdziemy je na relingach, ramkach drzwi, przednim i tylnym zderzaku, a także grillu.

Stylistyka całości jest bardzo nowoczesna. Auto wygląda bardzo spójnie i dobrze współgra z designem pozostałych modeli marki. Niestety małą łyżką dziegciu są nieprawdziwe końcówki wydechu. Zajmują one dość sporą część tylnego zderzaka, jednak wszystko psują zaślepki w ich wnętrzu. Jest to jeden z najgorszych trendów w nowoczesnych samochodach, jednak niestety raczej ciężko będzie od tego odejść. Ładnym detalem jest też srebrny chromowany wlot powietrza na przednim nadkolu.

Renault Talisman Grandtour Intens 1.3 TCE 160 KM

Lifting przyniósł także zmiany dotyczące oświetlenia pojazdu. Z przodu w opcji znajdziemy teraz reflektory matrycowe Matrix LED, których jednak testowany egzemplarz nie miał. Nasz Talisman otrzymał standardowe lampy Full LED, które świeciły bardzo dobrze. Oczywiście na pokładzie znalazł się system automatycznego przełączania ze świateł długich na mijania, który działał dość sprawnie i tylko w nielicznych sytuacjach się mylił. Z tyłu lampy otrzymały efekt 3D, dzięki któremu zyskały nieco głębi i poprawił się ich design. Atrakcyjnym dodatkiem w aucie są również kierunkowskazy dynamiczne, które są teraz popularne wśród większości producentów.

Wnętrze – zmiany na plus

Wsiadając do wnętrza Talismana, można poczuć się jak w samochodzie klasy premium. Do wykończenia użyto wiele skóry, a także dobrych materiałów wykończeniowych. We wnętrzu nie znajdziemy na szczęście zbyt wiele ozdobnych plastików Piano Black, jednak w kilku miejscach ich użyto. Całość jest bardzo dobrze spasowana i trzeba naprawdę się przyczepić, aby niektóre materiały zaskrzypiały. Podczas normalnej jazdy nic takiego jednak się nie dzieje. Jedynym dziwnym elementem jest uczucie przytłoczenia. Ekrany i dach są dość blisko nas, w związku z czym nie mamy poczucia zbyt wielkiej przestronności.

Renault Talisman Grandtour Intens 1.3 TCE 160 KM

Ergonomia wnętrza stoi na wysokim poziomie. Do każdego przycisku dostęp jest łatwy, a obsługa dużego ekranu nie odciąga bardzo od drogi. Renault postarało się nawet o pokrętło na tunelu środkowym do obsługi multimediów, które jest wygodne, jednak nie pozwala na obsługę wszystkich funkcji ekranu, w związku z czym czasem i tak musimy dotknąć końcowy przycisk na ekranie. Kolejną dość dziwną rzeczą jest podgrzewanie kierownicy zlokalizowane po lewej stronie od kierownicy, obok sterowania wysokością świateł, co także jest średnio wygodne i nietypowe. Do pozostałych funkcji dostęp był naprawdę dobry i nieskomplikowany. Plus także za fizyczne pokrętła i panel klimatyzacji.

Podgrzewana kierownica również jest dobrze wykonana i ergonomiczna. Po lewej znajdziemy sterowanie tempomatem, a po prawej funkcjami elektronicznych zegarów, a także skróty do wybrania numeru i obsługi głosowej. Ta ostatnia działa naprawdę dobrze i jest użyteczna. Dobrze odbiera to co mówimy i prawidłowo dobiera funkcje. Sterowanie multimediami klasycznie znajduje się pod manetką wycieraczek, co po krótkim przyzwyczajeniu się, jest bardzo wygodne, a także odciąża samą kierownicę od mnogości przycisków.

Fotele w Talismanie są bardzo wygodne. W testowanym egzemplarzu miałem do czynienia z opcjonalnymi, w pełni skórzanymi fotelami. Nie męczą one w dłuższej trasie, a także są wyposażone w pełni elektryczną regulację. Dostosować możemy zarówno wysokość, jak i pochylenie, a także przesunąć fotel. Niestety, aby włączyć funkcję masażu i pamięci foteli, musimy przeklikać się przez kilka opcji w ekranie głównym. W przypadku masażu możemy wybierać z trzech predefiniowanych ustawień, relaks, wzmocnienie i lędźwie, a także dostosować ich intensywność i szybkość. Auto wyposażono też w funkcję wygodnego wysiadania, która odsuwa fotel, gdy zamierzamy wysiąść z auta, a potem automatycznie przysuwa go, gdy wsiądziemy z powrotem. Fotele są także podgrzewane i wentylowane dwustopniowo.

Renault Talisman Grandtour Intens 1.3 TCE 160 KM

Nie można narzekać także na ilość miejsca. Zarówno na głowę, jak i na nogi jest go odpowiednio dużo. Zwłaszcza z tyłu Talisman pozytywnie zaskakuje pod tym względem. Podróż przebiega tam bardzo komfortowo. Jedyne na co można narzekać, jeśli chodzi o przestrzeń, to miejsce na głowę z tyłu, ponieważ przez szklany dach po wejściu do środka zostaje go niewiele. Jednak dorosły o przeciętnym wzroście powinien się zmieścić bez problemu. Kolejną wadą tylnego rzędu siedzeń jest brak złącz. Poza gniazdkiem zapalniczki, nie znajdziemy tam dodatkowych USB, czy gniazdka 230V. 2 dodatkowe złącza USB są dostępne jedynie w odmianie Initiale Paris. Z tyłu znalazły się oczywiście dwa osobne nawiewy na tunelu środkowym, podłokietnik z dwoma miejscami na napoje, a także rolety na boczne szyby.

Bagażnik

Bagażnik także jest dobrą stroną Talismana. Jest on przestronny, a także ma kilka udogodnień, takich jak haczyk na zakupy, gniazdo 12V oraz podnoszoną z podłogi przegrodę, którą możemy na przykład rozdzielić bagaż. Z bagażnika można też złożyć fotele, wtedy z bazowych 572 litrów uzyskujemy aż 1618 litrów. Talisman jest długi, dzięki czemu można przewozić naprawdę duże przedmioty. Pod podłogą bagażnika znajdziemy także drugie dno.

Niestety, testowany egzemplarz nie został wyposażony w elektrycznie sterowaną klapę bagażnika. Jednak w standardzie, wersja Intens wyposażona jest w system Renault Hands Free, czyli bezkluczykowy dostęp do samochodu. W związku z tym, zamiast tradycyjnego kluczyka, otrzymujemy kartę dostępu do auta. Sam system działa naprawdę świetnie i sprawnie. Talisman sam zamknie się gdy odejdziemy z kluczykiem, a także sam otworzy gdy zbliżymy się do niego. Auto można też zamknąć z kluczyka, lub z pomocą przycisku na klamce.

Nowoczesne multimedia

Wchodząc do środka można zauważyć kolejną nowość w stosunku do modelu przed liftingiem. Nowe zegary, które są całkowicie cyfrowe, a nie jedynie częściowo jak wcześniej. Podczas wsiadania witają nas one efektownym ekranem startowym. Działają bardzo sprawnie, a w zależności od trybów jazdy mają różne grafiki. Poza predefiniowanymi ustawieniami, możemy również wybierać jakie informacje chcemy widzieć. Możemy na przykład obserwować czego słuchamy, czy dokąd jedziemy, ponieważ możliwe jest wyświetlenie wskazań nawigacji. W trybie sportowym, wyświetlany jest nawet stopień wykorzystania mocy i momentu obrotowego.

Multimedia również nieco się zmieniły przy okazji liftingu. Układ pozostał ten sam, jednak sama grafika wyświetlacza uległa zmianie na plus. Jest teraz nieco nowocześniej i przejrzyściej, a całość systemu działa płynniej. Wyświetlacz ma przekątną aż 9,3 cala. Wskazania nawigacji są jasne, choć czasem obliczanie trasy nieco trwa. Wygodnym sposobem wyświetlania jest włączenie przycisku home, gdzie możemy dostosować co chcemy mieć wyświetlane i wybrać, aby w jednej chwili widzieć wskazania nawigacji, muzyki i trybu jazdy. Wszystkim możemy sterować dotykowo, a także z pomocą wcześniej wspomnianych pokrętła. Obok niego znajdziemy także przyciski, które skrócą przeklikiwanie się przez menu auta, które czasem potrafi być dość zawiłe, zwłaszcza gdy chcemy dojść do szczegółowych opcji różnych funkcji.

Talisman został wyposażony w standardowy system audio, który gra dość dobrze. W opcji znajdziemy także system Bose. Z przodu, obok skrzyni biegów znajdziemy także dwa złącza USB, a także złącze zapalniczki. Pod ekranem znalazła się także wnęka na telefon z funkcją ładowania indukcyjnego. Nowy jest także panel klimatyzacji, który wygląda znacznie lepiej niż przed liftingiem. Nieco przypominający ten z Clio, jednak oferujący dwie strefy. Jest on przejrzysty w obsłudze i wygodny dzięki obecności fizycznych pokręteł. W nocy wnętrze rozświetlają panele LED, umieszczone w desce rozdzielczej oraz tunelu środkowym. Ich kolor i jasność można dostosować w ustawieniach.

Asystenci jazdy

Talismana wyposażono także w wielu asystentów jazdy. Większość z nich działała sprawnie, jak na przykład asystent martwego pola, który sprawnie wychwytywał zbliżające się pojazdy, a także reagował już gdy włączyliśmy kierunkowskaz w celu zmiany pasa ruchu. Dobrze działał również system ostrzegający przed kolizją oraz asystent utrzymania odległości, który na zegarach pokazywał czas dzielący nas od poprzedzającego auta, oraz czy odległość którą utrzymujemy jest prawidłowa. Niestety na pokładzie nie znalazł się aktywny tempomat. Jest on dostępny jedynie w opcji. Niezbyt dobrze radził sobie jedynie asystent utrzymania pasa ruchu, który działał zbyt ospale i nie zawsze poprawnie wykrywał linie na drodze.

W parkowaniu pomagają czujniki z przodu oraz z tyłu i kamera cofania. Jest ona dobrej jakości, a także wyposażono ją w linie wspomagające parkowanie. W opcji w wersji Intens jest także asystent parkowania. Autem dość sprawnie się manewruje, a w opcji znajdziemy system 4 kół skrętnych. Zmniejsza on średnice zawracania o około pół metra. Talismana wyposażono także w pełne oświetlenie LED, które świetnie oświetla drogę i jest wyposażony w funkcję automatycznego przełączania świateł drogowych na mijania. System działa dość sprawnie, a pomyłki zdarzają się rzadko. W opcji można zamówić także reflektory Matrix LED.

Napęd – największa bolączka Renault Talisman

Pod maską Talismana znalazł się silnik benzynowy TCE o mocy 160 koni. Rozwija on aż 270 niutonometrów, co jest dość dużą wartością. Jednak jego pojemność to jedynie 1,3 litra. Choć na pierwszy rzut oka ciężko to zauważyć. Jednostka ta została opracowana wspólnie z Mercedesem. Pracuje on dobrze i stabilnie. Nie trzeba go także wysoko kręcić, aby przyspieszenie było zadowalające. Pozwala on na rozpędzenie auta do setki w około 9,8 sekundy, co jest dobrym wynikiem. Bardziej liczy się jednak elastyczność tej jednostki. Dzięki temu, oprócz wyjątkowych sytuacji nie trzeba mocno redukować biegu podczas wyprzedzania.

A redukcja wiąże się niestety z największą bolączką samochodu. Jest nią skrzynia biegów EDC o 7 przełożeniach. Nie działa ona tragicznie, jednak jest ospała i niezdecydowana. Podczas gwałtownego wciśnięcia pedału gazu trzeba chwilę poczekać, zanim auto wybierze bieg i zacznie wyprzedzać. W związku z tym trzeba albo zredukować bieg manualnie, albo włączyć tryb sport i nacisnąć pedał odpowiednio wcześnie. Skrzynia również dość ospale rusza, jednak na szczęście nie szarpie gwałtownie przy próbie szybszego startu. Jej zaletą są także dość długie przełożenia, dzięki czemu na autostradzie jedzie się przy niskich obrotach.

Spalanie

Przekłada się to pozytywnie na spalaniu. Pomimo swoich gabarytów, Talisman Grandtour potrafi swobodnie zejść do rozsądnych 6-6,5 litra na trasie. W mieście spalanie oczywiście rośnie, ale Start&Stop pozwala na osiągnięcie wyniku w granicach 7-7,5 litra. Nieco gorzej jest na autostradzie, gdzie przy prędkości 140km/h trzeba liczyć się ze spalaniem na poziomie minimum 8 litrów. Przy dynamicznej jeździe spalanie jednak bardzo rośnie, więc Talismanem z tym silnikiem lepiej jeździć nieco oszczędniej. Jak na tak duże auto, wyniki spalania są dobre, jednak do jego charakteru bardziej pasowałby większy diesel.

Zawieszenie – miękko i wygodnie

W Talismanie pozytywnie zaskakuje również zawieszenie. Jest ono jednocześnie bardzo komfortowe, ale i pewne podczas pokonywania zakrętów. Prowadzenie jest przyjemne, a stopień wspomagania kierownicy możemy dostosować przez tryby jazdy. W trybie sportowym, kierownica znacznie szybciej reaguje na nasze ruchy i jest bardziej bezpośrednia. W trybie tym można też podbić sztucznie dźwięk silnika, co na dłuższą metę raczej denerwuje. Na szczęście można to wyłączyć w opcjach. Talisman jest miękkim autem, co pasuje do jego charakteru. Niestraszne mu mniej gładkie drogi, a i pokonywanie progów zwalniających nie zmniejsza komfortu podróży.

Cennik i podsumowanie

Cennik Renault Talismana w wersji kombi zaczyna się od 133 900 złotych za odmianę Zen. Już w niej możemy liczyć na reflektory w technologii LED, częściowo cyfrowe zegary, duży wyświetlacz multimedialny, czy klimatyzację automatyczną. Testowana wersja Intens w podstawie wymaga dopłaty 9 tysięcy złotych, jednak według mnie jest to bardzo opłacalne. Otrzymujemy w pełni cyfrowe zegary, większe multimedia, lepsze fotele, a także systemy bezpieczeństwa i parkowania.

W moim egzemplarzu był także pakiet zimowy z podgrzewanymi fotelami i kierownicą, w pełni skórzane fotele z elektryczną regulacją, panoramiczny dach, oraz system utrzymywania pasa ruchu. Tak wyposażony Talisman kosztuje 155 750 złotych. Dwie ostatnie opcje chętnie zmieniłbym na reflektory Matrix LED, lub system audio Bose, ponieważ nie były one aż tak potrzebne.

Renault Talisman Grandtour Intens 1.3 TCE 160 KM

Francuskie kombi będzie świetnym wyborem z wielu powodów. Zapamiętam je szczególnie ze świetnego komfortu, udogodnień i multimediów, ale także z powodu słabej skrzyni. Jednak poza nią ciężko się przyczepić do czegoś więcej. Talisman ma zdecydowanie więcej zalet niż wad i to jest jego główna siła. Francuzi wyciągnęli lekcję i poprawili wiele wad modelu przed liftingiem. Nie ma się jednak co dziwić, ponieważ jest to flagowy model Renault. Musi być więc dopracowany pod każdym względem.

Renault Talisman Grandtour Intens 1.3 TCE 160 KM

Talisman jest jednym z aut, które przyciągnie klientów wyglądem, a resztą cech sprawi, że zostaną przy nim. Zwłaszcza w odmianie z silnikiem wysokoprężnej, która zdecydowanie jest lepszym wyborem do tego typu samochodu. Francuskie kombi może bez żadnych kompleksów stawać na równi z konkurencją, a pod niektórymi względami nawet być od niej lepszym. Zostało również rozsądnie wycenione, co w obecnych czasach wcale nie jest takie oczywiste.

Za udostępnienie samochodu do testu dziękujemy Renault Polska

Pełna galeria zdjęć Renault Captur INTENS 1.3 TCe 130

« z 2 »

Nasze testy innych samochodów Renault:

Renault Talisman Grandtour Intens 1.3 TCE

od 133 900 zł (155 750 zł testowany)
7.4

Wygląd

9.0/10

Zawieszenie

8.5/10

Dynamika

7.0/10

Silnik

7.5/10

Wydech

5.0/10

Pozycja za kierownicą

8.0/10

Użytkowanie

8.5/10

Radość z jazdy

8.0/10

Fejm na ulicy

5.0/10

+ Plusy

  • Praktyczność i ergonomia wnętrza
  • Dobre wykończenie
  • Zadowalająca elastyczność silnika
  • Ładny design
  • Dobra cena

- Minusy

  • Powolne działanie skrzyni biegów
  • Brak złącz USB z tyłu
  • Niedokładny asystent pasa ruchu
  • Skomplikowany dostęp do niektórych ustawień
  • Niepotrzebny generowany z głośników dźwięk silnika

Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *