Sergio Perez

Sergio Perez wykorzystał błędy strategiczne Ferrari i wygrał swój pierwszy wyścig w sezonie. Podium uzupełnili Carlos Sainz i Max Verstappen.

Po dwóch słonecznych dniach w księstwie nad zatoką zebrały się ciemne chmury. Prognozy na niedzielę zapowiadały deszcz w okolicach rozpoczęcia wyścigu, jednak wczesne popołudnie na to nie wskazywało. Monako było skąpane w słońcu, a kierowcy szykowali się do rywalizacji w suchych warunkach. Wszystko zmieniło się kilkanaście minut przed startem zmagań, gdy niebo się otworzyło. Zespoły szybko założyły opony przejściowe do swoich bolidów, mimo to dyrekcja wyścigu zdecydowała o opóźnieniu startu o kilka minut. Na Pole Position swój samochód ustawił Charles Leclerc, za którym ustawili się Carlos Sainz, Sergio Perez i Max Verstappen. Niestety, warunki pogodowe stopniowo się pogarszały, przywołując wspomnienia z zeszłorocznego GP Belgii…

Sergio Perez triumfuje w GP Monako

Piętnaście minut po godzinie 15 kierowcy opuścili swoje pola startowe, wyruszając do okrążenia formującego za Samochodem Bezpieczeństwa. Tor był jednak dość mocno zalany, co zmusiło dyrekcję wyścigu do wywieszenia czerwonej flagi. Oczekiwanie na powrót do rywalizacje lekko się przeciągało, na szczęście kilka minut po 16 zawodnicy wrócili na tor. Stawce ponownie przewodził Samochód Bezpieczeństwa, co nie przeszkodziło Nicholasowi Latifiemu we wpadnięciu w bandy. Drugi z Kanadyjczyków, Lance Stroll, również pocałował ścianę, przebijając przy okazji prawą tylną oponę. Po dwóch okrążeniach jazdy w warunkach neutralizacji wyścig został wznowiony przez Charlesa Leclerka. Kilku zawodników z dołu stawki wykorzystało ten moment, żeby założyć opony przejściowe, m.in. Pierre Gasly czy wspomniany Latifi.

Nicholas Latifi w ścianie

Początek rywalizacji upływał pod dyktando dwójki z Ferrari, która sukcesywnie oddalała się od duetu Red Bulla. Liderujący Leclerc odjeżdżał także od Sainza, prezentując zdecydowanie najlepsze tempo na torze. Jedynym kierowcą, który był w stanie jechać tempem Monakijczyka był Gasly, który robił świetny użytek z opon przejściowych. Francuz jechał w czystym powietrzu, raz na jakiś czas wykręcając rekordowe okrążenia. Problemy pojawiły się, gdy zawodnik AlphaTauri dojechał do Guanyu Zhou, który z łatwością utrzymywał się przed Gaslym. W międzyczasie wycieczki w pierwszym zakręcie zaliczyli obaj kierowcy Williamsa, a pozycję na rzecz Estebana Ocona stracił Sebastian Vettel. Wracając do Gasly’ego, ten wreszcie uporał się z Zhou, z kolei na kolejnym kółku w świetnym stylu wyminął Daniela Ricciardo.

Pierre Gasly przebija się przez stawkę

Po kilkunastu okrążeniach rozpoczęła się kolejna tura zjazdów po przejściówki, tym razem u mechaników pojawili się Hamilton, Perez czy Norris. Starszy z Brytyjczyków wyjechał na tor tuż za Oconem, z którym chciał się momentalnie uporać. Francuz zamknął mu jednak drzwi, doprowadzając do drobnego kontaktu, co później przełożyło się na karę pięciu sekund dla zawodnika Alpine. Świetnym tempem jechał Sergio Perez, który stał się zagrożeniem dla liderujących bolidów Ferrari. To wymusiło zjazd po opony Leclerca i Verstappena, którzy wrócili do walki kilka sekund za Meksykaninem. Na czele pozostał Sainz, który zrezygnował ze zmiany na przejściówki, w celu założenia slicków. Taki scenariusz ziścił się na 21. okrążeniu, gdy Ferrari ściągnęło do alei serwisowej obu swoich kierowców. Kółko później identyczny manewr wykonała ekipa Red Bulla, wypuszczając Pereza na czele, a Verstappena na trzeciej pozycji.

Sergio Perez wyjeżdża na czele

Czołowa czwórka mocno przemieszała się po serii zjazdów do boksu, zauważalnie zmniejszyły się różnice między liderami wyścigu. Spory wpływ na to mieli także dublowani kierowcy, którzy raz po raz utrudniali życie zawodnikom z czołówki. Chwilę później Carlos Sainz popisał się rajdowymi umiejętnościami, wybitnie opanowując ślizgający się bolid Ferrari. Tyle szczęścia nie miał Mick Schumacher, który potężnie roztrzaskał swój samochód w sekcji basenowej. Siła uderzenia rozerwała bolid na pół, na szczęście Niemiec wyszedł z wypadku bez szwanku. Mocno oberwała także banda, którą trzeba było naprawić. Z początku na torze pojawił się Samochód Bezpieczeństwa, jednak uszkodzenia bariery wymusiły wywieszenie czerwonej flagi.

Mick Schumacher roztrzaskany na bandzie

Wstrzymanie rywalizacji oznaczało, że kierowcy nie zmieszczą się w 3-godzinowym oknie wyścigowym i nie przejadą pełnego dystansu zmagań. Mimo to była szansa przejechać 75% i przyznać pełne punkty, co było celem dyrekcji wyścigu. Po dwóch kółkach za Samochodem Bezpieczeństwa rywalizacja została wznowiona, z Sergio Perezem na szczycie tabeli. Obaj kierowcy Red Bulla założyli na końcówkę wyścigu opony pośrednie, natomiast zawodnicy Ferrari wybrali twardą mieszankę. Bardzo słabe tempo po wznowieniu prezentował Fernando Alonso, wstrzymując Lewisa Hamiltona i resztę stawki za sobą. W pewnym momencie strata Hiszpana do szóstego Norrisa urosła do ponad 30 sekund. To pozwoliło Brytyjczykowi zjechać w końcówce po świeże opony i powalczyć o najszybsze okrążenie wyścigu.

Sergio Perez broni się przed Carlosem Sainzem

W ciągu ostatnich piętnastu minut kierowcy Red Bulla zaczęli stopniowo tracić tempo, a ich rywale z Ferrari sukcesywnie podjeżdżali do “byczych” bolidów. Różnica między czołową czwórką stopniała do około trzech sekund, jednak jak wszyscy wiemy, wyprzedzanie w Monako jest niezwykle trudne. Świetna jazda Carlosa Sainza nie wystarczyła, ponieważ Sergio Perez inteligentnie bronił się przez ostatnie okrążenia. Meksykanin jako pierwszy ujrzał flagę w biało-czarną szachownicę, triumfując pierwszy raz w tym sezonie. Podium uzupełnili Carlos Sainz i Max Verstappen, czwarte miejsce wpadło w ręce Charlesa Leclerka. Piąty na mecie zjawił się Russell, szósty był Norris, a w czołowej dziesiątce zmieścili się jeszcze: Alonso, Hamilton, Bottas i Vettel.

Po siedmiu rundach na czele klasyfikacji generalnej utrzymał się Max Verstappen. Holender odskoczył o kolejne 3 oczka od Charlesa Leclerka, który na swoich plecach odczuwa już oddech Sergio Pereza. Ekipa Red Bulla zauważalnie uciekła także w rywalizacji konstruktorów, mając już ponad 30 punktów przewagi. Królowa Motorsportu uda się teraz na 2 tygodnie przerwy, po których wszyscy zjawią na ulicach Baku w Azerbejdżanie.

fot. Red Bull Content Pool; materiały prasowe serii

Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *