Pierwsze punkty zazwyczaj są przełomowym osiągnięciem. Robert Kubica podchodzi do tego jednak inaczej, zwracając uwagę na aktualne problemy.
Sobotni wyścig tegorocznego weekendu DTM na Assen na pewno na długo zapadnie w pamięci kibiców z Polski. Po trzech trudnych rundach wreszcie pojawiło się bowiem światełko w tunelu dla Roberta Kubicy i operacji zespołu Orlen Team ART. Choć sam wyścig nie był idealny i nie zabrakło kolosalnych błędów, tak wywalczony na ostatnim okrążeniu punkcik bez wątpienia napawać może optymizmem. O swoim występie Robert wypowiedział się w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego.
„Patrząc na punkt wyjścia, a na Lausitzring nie byliśmy się nawet w stanie ścigać, tu z pewnością jesteśmy szybsi. Było lepiej, ale wciąż wiele straciliśmy z powodu długiego pit stopu, który na drugim etapie wyścigu umieścił nas na znacznie gorszej pozycji. Mogłem być znacznie wyżej. Powiedziałbym nawet, że pozytywny jest nie ten jeden punkt, lecz tempo w wyścigu. To coś, na czym możemy się oprzeć, rozwijając dalej.”
Robert Kubica
Co by tu dużo nie mówić, mechanicy Orlen Team ART ponownie się nie popisali przy wymianie opon. Mówi się jakoby to na samym postoju Kubica stracił aż osiem sekund. Biorąc to pod uwagę w teorii byłaby nawet szansa na większą zdobycz punktową, lecz nawet obecny wynik jest sporym krokiem naprzód względem tego, co było dotychczas.
„Niestety straciliśmy wiele sekund na pit stopie. Gdyby nie to, byłbym znacznie wyżej. W okolicach szóstego-siódmego miejsca. Wciąż musimy zrozumieć, co się dzieje.”
Robert Kubica
Ciekawym był również poruszony przez Roberta aspekt tego, jak bardzo różnią się relacje między nim, a kierowcami z zespołów fabrycznych, a zwłaszcza przy manewrach wyprzedzania.
„Kierowcy Audi sobie pomagają i kierowcy BMW sobie pomagają, ale jeśli o mnie chodzi… wygląda to tak, jakbym jeździł innym samochodem. Z pewnością nie dostałem pomocy przy żadnym wyprzedzaniu. Szczególnie Philipp bardzo utrudniał mi zadanie przez dwa okrążenia, blokując wszędzie. Wszystkie inne samochody fabryczne sobie pomagają. To dodatkowa trudność, szczególnie w takim wyścigu, gdy starasz się odzyskać stracony czas.”
Robert Kubica
Choć pierwsze punkty w takiej sytuacji wydają się niemałym osiągnięciem, tak Robert nie uważa tego jako jakiś przełomowy wyczyn, wspominając masę problemów z którymi wciąż się zmagają.
„Charakterystyka naszego samochodu i osiągi w kwalifikacjach wciąż rozczarowują. (…) Nadal brakuje nam wydajności i auto operuje w zupełnie innym oknie, niż pozostałe BMW. To dla nas niejasna i myląca sytuacja. Jutro znów musimy eksperymentować z ustawieniami. Musimy odkrywać, co dzieje się z naszym autem i starać się robić, co w naszej mocy.”
Robert Kubica
Oczywiście nie mogło również zabraknąć pytania, jak dzisiejsze tempo może przełożyć się na jutrzejsze zmagania.
„Tempo wyścigowe i zarządzanie zużyciem opon jest na swoim miejscu. Jestem w stanie robić coś lepiej, czy po prostu bardziej dbam o opony, ale na jednym kółku… wciąż dużo tracimy. W piątek jednak samochód nie był wcale taki zły i wynik dzisiejszych kwalifikacji był rozczarowujący. Zobaczmy, co się stanie jutro. Co przyniesie pogoda. Mamy nadzieję na kolejny krok naprzód.”
Robert Kubica
Oczywiście na odpowiedź, czy dzisiejszą formę uda się utrzymać w czasie jutrzejszych zmagań musimy jeszcze poczekać do niedzieli. Pozostaje mieć nadzieję, że pozostałe problemy nie wpłyną ponownie na gorszy wynik Roberta
Foto: materiały prasowe Orlen Team
Miłośnik motoryzacji i motorsportu. Staram się cieszyć pasją na różne sposoby – od dziennikarstwa, przez amatorską rywalizację na torze, po konstruowanie bolidów w ramach AGH Racing – zespołu Formuły Student.
Comments