Uliczny tor w Baku znów dostarczył nam mnóstwo emocji. Źle będzie wspominać go Max Verstappen, który przez awarię opony nie ukończył wyścigu.
Ależ wczoraj otrzymaliśmy emocjonujące popołudnie na ulicach stolicy Azerbejdżanu. Pomimo tego, że momentami wyścig był dość nudny, to otrzymaliśmy jedną z najciekawszych końcówek całego sezonu. Wszystko dzięki oponom Pirelli, które zawiodły w bolidach Lance’a Strolla oraz Maxa Verstappena. Sytuacje te były naprawdę niebezpieczne, gdyż miały miejsce na głównej prostej przy prędkości przekraczającej 300 kilometrów na godzinę. Kolejnym problemem jest to, że taka awaria przydarzyła się Holendrowi, który prowadził praktycznie cały wyścig i gdyby nie błąd Lewisa Hamiltona straciłby prowadzenie w klasyfikacji generalnej kierowców. Z tego powodu nie dziwi to, że Max Verstappen jest oburzony i chce wywrzeć presję na Pirelli.
Nic nie czułem do momentu, w którym nagle zjechałem w prawo, a opona wybuchła. Nie jest to przyjemne uczucie, a samo miejsce jest takim, w którym jest bardzo niebezpiecznie doznać awarii ogumienia przy takiej prędkości. Z pewnością będą rozmowy z Pirelli, ale wiemy, jaki będzie ich finał, co jest trudne do zaakceptowania. Powiążą to zapewne z odłamkami leżącymi na torze. Pirelli nie jest zadowolone z tego, co się dziś stało, ale nie zmienia to nic w wyścigu ani kwestii mojego wyniku. Oczywiście jestem zdenerwowany. To był dla mnie całkiem prosty wyścig. Czasem ten sport jest bardzo ostry i gdy sytuacje jak ta się zdarzają, nie jest przyjemnie.
Max Verstappen
Jak zapewne się wszyscy domyślają, włoska firma zajmująca się dostarczaniem ogumienia do Formuły 1 od wielu lat zajęła już swoje stanowisko. Kolejnym zaskoczeniem nie będzie, że szef Pirelli Mario Isola stwierdził, iż co prawda jest potrzebne dłuższe śledztwo, lecz na ten moment uważa, że winne są leżące na torze odłamki. Ma na to wpływ fakt, że uszkodzeniom uległy lewe tylne opony, podczas gdy najbardziej obciążona jest prawa strona oraz to, że po zmianie ogumienia podczas czerwonej flagi na tym samym kole należącym do Lewisa Hamiltona znaleziono rozcięcie, które na szczęście nie doprowadziło do uszkodzenia konstrukcji opony.
Foto. Red Bul Content Pool
Comments