Tym zwycięstwem Lewis Hamilton podtrzymuje nadzieję na walkę o tytuł. Drugie miejsce dla Maxa Verstappena, podium uzupełnił Valtteri Bottas.
Po dwóch dniach w Brazylii wszyscy z wypiekami na twarzach wyczekiwaliśmy niedzielnego wyścigu. To w nim oczekiwaliśmy walki, której kierowcy zwyczajnie obawiali się jej podejmować w sobotnim sprincie. Jedynym wyróżniającym się z tego grona był Lewis Hamilton, dla którego kluczowym było zyskać jak najwięcej pozycji po starcie z końca stawki. Ostatecznie Brytyjczyk awansował o 15 miejsc, kończąc swój marsz na piątej lokacie, co dokładając karę za wymianę silnika, zagwarantowało mu dziesiąte pole startowe do wyścigu. Na Pole Position swój bolid ustawił Valtteri Bottas, który ukończył sprint przed Maxem Verstappenem i Carlosem Sainzem. Drugą linię uzupełnił Sergio Perez, za którym ustawili się Lando Norris i Charles Leclerc.
Zdecydowanie najlepiej z całej stawki wystartował Lando Norris, który momentalnie przeskoczył Pereza i zrównał się z Sainzem. Niestety, Brytyjczyk za szybko odbił w lewo i doprowadził do kontaktu z Hiszpanem, który przebił oponę w bolidzie McLarena. Z przodu świetnie ruszył Max Verstappen, któremu udało się wyprzedzić Valtteriego Bottasa. Fin chwilę później popełnił błąd w czwartym zakręcie, oddając drugą lokatę w ręce Sergio Pereza. Z dziesiątego pola szybko przebijał się Lewis Hamilton, który na końcu pierwszego okrążenia był już szósty. Urzędujący mistrz świata frunął nad torem i z wyraźną pomocą Valtteriego Bottasa, po kilku kółkach wskoczył na trzecie miejsce. W międzyczasie Yuki Tsunoda wbił się w bok bolidu Lance’a Strolla, co pozostawiło na torze ogrom odłamków. Wywołało to wyjazd Samochodu Bezpieczeństwa, który wspomógł ekipę Mercedesa w odrabianiu strat do Red Bulla.
Neutralizacja zakończyła się na dziewiątym okrążeniu, Verstappen przeprowadził wzorcowy restart, nie dając szans Hamiltonowi na wyprzedzenie Pereza. W opałach znalazł się Bottas, którego mocno naciskał Leclerc, na szczęście dla Fina bez konsekwencji. W dole stawki skrzydło stracił Mick Schumacher, który zaliczył niewielki kontakt z Kimim Raikkonenem. Nad torem zawisła wirtualna neutralizacja, z kolei Yuki Tsunoda otrzymał 10 sekund kary za wypadek ze Strollem. Na czele Lewis Hamilton jechał na skrzyni biegów Sergio Pereza, Brytyjczyk wyprzedził kierowcę Red Bulla na osiemnastym okrążeniu, jednak ten skontrował na dojeździe do czwartego zakrętu. Zawodnik Mercedes poprawił się kółko później, nie pozostawiając złudzeń swojemu rywalowi. Wicelider klasyfikacji generalnej ruszył w pościg za Maxem Verstappenem, jednak nie był w stanie dostatecznie się zbliżyć. Dlatego też Hamilton jako pierwszy zjawił się u mechaników, co chwilę później uczynił także Verstappen.
Holender naturalnie utrzymał wirtualne prowadzenie, jednak jego przewaga spadła do około dwóch sekund. W alei serwisowej zameldował się także Sergio Perez, co pozostawiło na czele Valtteriego Bottasa. Fin musiał liczyć na łut szczęścia, który objawił się po kilku okrążeniach, gdy ponownie pojawił się VSC. Mercedes momentalnie ściągnął swojego kierowcę do boksu, co pozwoliło wskoczyć mu na trzecie miejsce. Nieudane popołudnie Yukiego Tsunody kontynuowało swój bieg, gdy Japończyk na jednej prostej spadł za Vettela i Alonso. Po chwili pojedynek stoczyła dwójka mistrzów, z której górą wyszedł kierowca Alpine.
Na 40. okrążeniu u mechaników ponownie zjawił się Max Verstappen, który za wszelką cenę chciał uniknąć podcięcia ze strony Mercedesa. Lewis Hamilton zjechał do boksu dopiero na 43. kółku, co kosztowało go kilka sekund względem Holendra. W międzyczasie z wyścigiem pożegnali się Lance Stroll i Daniel Ricciardo, którzy zakończyli swoje popołudnie zjeżdżając do garażu. Na czele rosło napięcie, gdyż Hamilton jechał wyraźnie szybciej od Verstappena, pozostawała kwestia przeprowadzenia skutecznego manewru. Pierwsza próba nadeszła na 48. kółku, gdy Brytyjczyk na moment znalazł się przed Holendrem. Kierowca Red Bulla nie zamierzał jednak odpuszczać, obaj wypadli poza tor, co pozwoliło utrzymać prowadzenie liderowi generalki.
Na kolejną próbę musieliśmy poczekać 10 okrążeń, wówczas Hamilton znalazł się o wiele bliżej na wyjściu z trzeciego zakrętu, zaatakował i nie dał rywalowi szans na kontrę. W samej końcówce pojedynek o drobne punkty stoczyli Pierre Gasly i Esteban Ocon, z którego górą wyszedł zawodnik AlphaTauri. W tym momencie rywalizacji Red Bull wiedział już, że nie mają szans na zwycięstwo, a Sergio Perez nie dogoni Bottasa jadącego na trzecim miejscu. Meksykanin na przedostatnim okrążeniu został wezwany do alei serwisowej, założył świeże opony i momentalnie wykręcił najszybsze okrążenie wyścigu. W międzyczasie flagę w biało-czarną szachownicę jako pierwszy ujrzał Lewis Hamilton, za którym dojechali Max Verstappen i Valtteri Bottas.
Zwycięstwo Lewisa Hamiltona w znaczącym stopniu podtrzymuje walkę o tytuł przy życiu, gdyż różnica między liderami stopniała do czternastu oczek. Na trzecim miejscu w mistrzostwach na dobre zadomowił się Valtteri Bottas, który ma bezpieczną przewagę nad Sergio Perezem. W klasyfikacji konstruktorów kilka punktów przewagi wyrobił sobie Mercedes, jednak kwestia tytułu pozostaje otwarta. Coraz bardziej klaruje się z kolei sytuacja w pojedynku o trzecie miejsce wśród zespołów, gdyż kolejny słaby weekend McLarena sprawia, że tracą coraz więcej do Ferrari. Szansa na przełamanie tej passy nadejdzie już za tydzień, gdy Formuła 1 uda się do Kataru na znany z motocyklowych mistrzostw świata tor Losail.
Fot. materiały prasowe serii; Mercedes; Red Bull Content Pool
Comments