Carlos Sainz

Kierowcy Ferrari uzyskali najlepsze czasy w piątkowych treningach przed Grand Prix Węgier. W drugiej sesji bardzo dobrze spisał się McLaren.

Jako pierwszy na torze pojawił się Sebastian Vettel, dla którego jest to ostatnie Grand Prix Węgier. Niemiec został przywitany przez kibiców sporymi owacjami. Na wczesnym etapie sesji George Russell zwrócił uwagę na dziwne dźwięki wydawane przez jednostkę napędową i poprosił zespół o sprawdzenie, co może być ich przyczyną. Bez zarzutu spisywał się samochód Maxa Verstappena – Holender na początku sesji wybrał miękkie opony i uzyskał czas 1:21.235, poprawiony później przez Carlosa Sainza (1:20.696) i Charlesa Leclerca (1:20.225). Reszta stawki korzystała głównie z twardej mieszanki.

Sebastian Vettel podczas 1. treningu przed Grand Prix Węgier

Verstappen na kolejnym szybkim kółku stracił zaledwie 0,018 s do Leclerca. Sainz podkręcał tempo i zepchnął z prowadzenia swojego zespołowego partnera (1:20.184). Odpowiedź Monakijczyka była pierwszym wynikiem poniżej granicy minuty i 20 sekund (1:19.863), Verstappen ponownie miał do niego minimalną stratę – 0,009 s. Następnie kierowca Ferrari odskoczył od urzędującego mistrza świata na prawie ćwierć sekundy, pokonując pętlę toru w Mogyoródzie w czasie 1:19.426. Jedną tysięczną do Holendra tracił Sainz.

George Russell

Mimo podskakiwania na dojeździe do pierwszego zakrętu dobry czas uzyskał George Russell – Brytyjczyk awansował na drugie miejsce ze stratą prawie 0,2 s do lidera. Wydawało się, że Mercedes rozwiązał problemy z jednostką napędową, trapiące kierowcę z numerem 63 w pierwszych minutach FP1. Ponad 19 minut przed końcem doszło do zmiany na pozycji lidera – Carlos Sainz po rekordzie w 2. sektorze uzyskał czas 1:19.262. Następnie w fotelu lidera zasiadł Max Verstappen (1:18.880, fioletowe drugi i trzeci sektor). Riposta Sainza okazała się o 0,130 s lepsza, nikt nie zdołał jej poprawić. Dalsze miejsca za Sainzem, Verstappenem i Leclerkiem zajęli Norris, Russell i Perez.

Robert Kubica

Po występie na torze Paul Ricard, Robert Kubica drugi weekend z rzędu zastąpił Valtteriego Bottasa podczas pierwszego piątkowego treningu. Rezerwowy Alfy Romeo realizował program na twardych oponach, zbierając dane dotyczące pracy zawieszenia i tempa wyścigowego. W drugiej połowie treningu Polak korzystał z miękkiej mieszanki i miał kłopoty z turbo. Krakowianin zakończył sesję z 19. czasem i stratą 2,429 s do Sainza. Guanyu Zhou uzyskał piętnasty wynik z zapasem prawie 0,4 s nad Kubicą.

Charles Leclerc podczas 2. treningu przed Grand Prix Węgier

W kontekście prognozowanych na sobotę opadów deszczu i suchej niedzieli, drugi trening zyskał na znaczeniu – prawie wszyscy kierowcy od razu wyjechali na tor. Charles Leclerc na pośredniej mieszance uzyskał wynik 1:18.911, na długo obejmując prowadzenie. Mniej więcej 1,9 sekundy do lidera stracił Lewis Hamilton, który zdziwił się tak sporą różnicą w tempie na takiej samej mieszance. Po 20 minutach od rozpoczęcia FP2 obaj kierowcy Mercedesa plasowali się w połowie drugiej dziesiątki. Na moment pojawiły się żółte flagi po tym, jak w pierwszym zakręcie obrócił się Alex Albon.

Lando Norris

W trakcie pierwszej serii okrążeń na miękkich oponach na czele tabeli znalazło się nazwisko Lando Norrisa, lecz Leclerc z powrotem wskoczył na pierwsze miejsce z czasem 1:18.445. Niebezpiecznie zrobiło się za zakrętem nr 4, gdzie Nicholas Latifi dość nieudolnie próbował ustąpić miejsca Carlosowi Sainzowi. Kanadyjczyk został określony przez kierowcę Ferrari jako “głupek z Williamsa”. Zajmujący czwarte miejsce Max Verstappen narzekał na podskakiwanie występujące w zakrętach 4 i 11. Czwórka sprawiła kłopoty także Hamiltonowi i Schumacherowi. Trzy czołowe pozycje już do flagi w szachownicę utrzymali Leclerc, Norris i Sainz. Verstappen był czwarty, piąty wynik należał do Daniela Ricciardo.

Najbardziej pesymistyczne prognozy na sobotę przewidują warunki uniemożliwiające rozegranie sesji kwalifikacyjnej i wymuszą zmiany w harmonogramie dalszej części weekendu. Pozostaje mieć nadzieję, że do takiego scenariusza nie dojdzie i kibice, którzy już w piątek wypełnili trybuny wokół toru pod Budapesztem doczekają się ekscytującej rywalizacji.

Foto. oficjalne materiały prasowe serii; F1

Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *