Piątkowe treningi przed Grand Prix USA obfitowały w interesujące wydarzenia. Najlepsze czasy należały do Valtteriego Bottasa i Sergio Pereza.
Austin w piątkowe południe przywitało kierowców słoneczną pogodą. Ku uciesze licznie zgromadzonej publiczności tuż po rozpoczęciu FP1 na torze pojawiły się pierwsze samochody. W tej grupie znaleźli się Sergio Perez, Daniel Ricciardo oraz Fernando Alonso, który ze względu na awarię samochodu musiał zatrzymać się na poboczu zakrętu nr 12. Kłopoty Hiszpana spowodowały czerwoną flagę na samym początku pierwszej sesji treningowej przed Grand Prix USA. Przerwa po problemach rutynowanego kierowcy Alpine potrwała niespełna 10 minut.
Po wznowieniu sesji komplet stawki od razu pojawił się na torze. Pierwsza próba przejechania szybkiego okrążenia w wykonaniu Lewisa Hamiltona (1:37.260, miękkie opony) pozwoliła Brytyjczykowi na poprawienie wyniku dotychczasowego lidera, Sergio Pereza (1:37.624 na twardej mieszance). Meksykanin spadł również za dwójkę innych kierowców na miękkim ogumieniu – swojego zespołowego partnera Maxa Verstappena (+0,077 s) i Valtteriego Bottasa (+0,212 s). Chwilę później na moment mieliśmy żółte flagi za sprawą Charlesa Leclerca. Monakijczyk po zaprezentowaniu piruetu wylądował na poboczu i po chwili powrócił na tor. W międzyczasie Hamilton (1:36.812) i Verstappen (+0,220 s do Hamiltona) poprawili swoje rezultaty, zaś na trzecie miejsce awansował Daniel Ricciardo (+0,646 s).
Na nieco ponad pół godziny przed końcem FP1 Lando Norris awansował na drugą pozycję, notując rekord w trzecim sektorze. Sergio Perez pozostawał na twardych oponach i zdołał przebić czas prowadzącego Hamiltona o 0,014 s (1:36.798). Pomimo narzekań Brytyjczyka na przegrzewające się tylne opony, riposta w postaci czasu 1:36.381 pozwoliła mu powrócić na czoło tabeli. Po kilku minutach spokoju na torze, kolejna roszada w czołówce była dziełem Charlesa Leclerca (drugie miejsce ze stratą +0,220 s do lidera). Za sprawą fioletowego wyniku 1. sektora oraz osobistych rekordów w 2. i 3. sektorze nowym liderem sesji został Max Verstappen (1:36.049).
Po testach z udziałem Fernando Alonso w Belgii i George’a Russella we Włoszech, tym razem zobaczyliśmy ujęcia z kamery zamocowanej wewnątrz kasku Estebana Ocona. Podczas przejazdu Francuza realizatorzy transmisji zdecydowali się nie pokazywać pozostałych wartych uwagi wydarzeń na torze. Do takich można zaliczyć poślizg Nikity Mazepina przed ostatnim zakrętem, okraszony wycieczką na żwirowe pobocze i nowy najlepszy wynik sesji autorstwa Lewisa Hamiltona (1:35.096 z rekordami we wszystkich sektorach).
W trakcie sesji zespół Mercedes poinformował, że w bolidzie Valtteriego Bottasa wymieniono silnik spalinowy, w skutek czego Fin zostanie ukarany karą przesunięcia o 5 pozycji na starcie do niedzielnego wyścigu o Grand Prix USA. To już szósta taka jednostka, którą wykorzysta w tym sezonie kierowca bolidu oznaczonego numerem 77. Fin poprawił czas swojego kolegi z zespołu, wskakując na fotel lidera po pokonaniu pętli Circuit of The Americas w czasie 1:34.874. Lewis Hamilton również zdołał się poprawić, lecz jego wynik wystarczył na drugie miejsce (+0,045 s). Trzecia lokata z wyraźną stratą 0,932 s należała do Maxa Verstappena.
Zespół Alpine zdołał naprawić usterkę bolidzie Fernando Alonso. Hiszpan powrócił na tor na ostatni kwadrans pierwszej części piątkowych zajęć w stolicy Teksasu. W tym samym miejscu, gdzie Alonso musiał zatrzymać swój bolid na początku FP1, na chwilę przed 12:30 czasu lokalnego doszło do kontaktu pomiędzy Sergio Perezem i Mickiem Schumacherem. Kilkadziesiąt sekund później Kimi Raikkonen poślizgnął się w drugim sektorze. Na czołowych pozycjach nie doszło już do żadnych zmian.
Plany Lando Norrisa na pierwsze minuty FP2 zaburzyły problemy ze skręcaniem, spowodowane przez poluzowany element w kokpicie bolidu McLarena. W dalszej części sesji o identycznej usterce meldował Charles Leclerc. Szybko na czele stawki zameldowali się Perez (1:35.883), Bottas, Verstappen i Hamilton. Cała czwórka korzystała z pośredniej mieszanki i mieściła się w zaledwie 36 tysięcznych sekundy. Po kilku minutach Valtteri Bottas popisał się nieco lepszym wynikiem (1:35.764).
Lewis Hamilton i Max Verstappen woleli zafundować amerykańskiej publiczności małe show, jadąc koło w koło na prostej startowej i w pierwszym zakręcie. Verstappen określił Hamiltona “głupim idiotą” i pokazał mu środkowy palec. Trzeba przyznać, że obaj panowie starają się zadbać o jak najwyższe słupki oglądalności Formuły 1 w kraju spod gwieździstego sztandaru. Można oczekiwać, że obrazki z tej sytuacji będą chętnie wykorzystywane w zapowiedziach przed niedzielnym wyścigiem o Grand Prix USA.
Nieco niespodziewane na pierwsze miejsce wyszedł Lance Stroll (1:35.561). Kanadyjczyk musiał przerwać swój przejazd i zjechać do garażu ze względu na ciało obce, które dostało się do jego oka. Kierowca teamu Aston Martin został szybko zepchnięty z prowadzenia przez dwójkę Srebrnych Strzał na miękkich oponach – Valtteriego Bottasa (1:35.360), a następnie Lewisa Hamiltona (1:34.842). Wynik Brytyjczyka został jednak skreślony ze względu na przekroczenie limitów toru. Na pół godziny przed końcem FP2 nowym liderem został Sergio Perez (1:34.946), za nim na drugie miejsce przebił się Lando Norris. Kolejne minuty upłynęły pod znakiem frustracji Maxa Verstappena, poirytowanego tłokiem na torze i kłopotami z odnawianiem energii. Ponownie mieliśmy okazję zobaczyć walkę koło w koło na dojeździe do T1, jej bohaterami byli Nikita Mazepin i jeden z kierowców Aston Martina, który opuszczał wyjazd z alei serwisowej.
Ostatni kwadrans drugiej piątkowej sesji przebiegł spokojnie, nie licząc przygód kierowców Alpine. Esteban Ocon narzekał na element plączący się przy nodze. Po pechowym początku piątkowych jazd, Fernando Alonso na sam koniec 2. treningu wypadł z toru w przedostatnim zakręcie i uderzył w barierę tyłem samochodu. Uszkodzenia okazały się niewielkie i Hiszpan zdołał powrócić do swoich mechaników. Perez utrzymał prowadzenie, czołową trójkę uzupełnili Norris i Hamilton.
Foto. F1; Red Bull Racing; oficjalne materiały prasowe serii