Grand Prix Emilia-Romania

Z powodu wzrostu zakażeń wirusem SARS-CoV-2, Grand Prix Emilia-Romania na torze Imola odbędzie się bez udziału publiczności.

Zbliżające się Grand Prix Emilia-Romania miało być pierwszym wyścigiem na torze Imola od 2006 roku. I faktycznie, w najbliższy weekend kierowcy zawitają na słynny, włoski tor. Z pierwotnych założeń wynikało, że wraz z nimi na tor stawi się 13 tysięcy kibiców. Niestety ostatnie dni to ponowny wzrost zakażeń wirusem SARS-CoV-2, obok czego włoski rząd nie mógł przejść obojętnie. Obostrzenia dotknęły praktycznie każdej grupy i każdego aspektu społecznego. Nie ominęło to niestety również organizatorów trzynastej rundy tego sezonu. Rozmowy i poszukiwanie opcji na wpuszczenie kibiców na trybuny zakończyły się fiaskiem. Obiecywano zachowanie dystansu między widzami oraz możliwie najwyższe środki bezpieczeństwa, jednak nie przekonało to Premiera Włoch. O rozmowach i ich efektach opowiedział szef toru Imola, Uberto Selvatico Estense.

Musimy z przykrością poinformować, że rząd nie zezwolił na obecność kibiców podczas Grand Prix Emilia-Romania. Przepraszamy za wszystkie niedogodności związane z tą decyzją. Burmistrz naszego regionu rozmawiał dziś z Ministrem Zdrowia, który nie zgodził się na żadne ustępstwa. Zostaliśmy postawieni przed faktem dokonanym, ciężko nam teraz wytłumaczyć wszystkim kibicom, dlaczego rząd podjął decyzję tak późno. Jeszcze tydzień temu zezwalali na wpuszczenie fanów, dziś niestety nie. Posunęliśmy się już bardzo daleko z przygotowaniami, wydaliśmy na to masę pieniędzy. W tym momencie naszym celem jest dotarcie do wszystkich osób, które kupiły bilety. W naszym interesie jest poinformowanie ich o zaistniałej sytuacji i zwrot pieniędzy za wejściówki. Z pewnością doświadczymy kłopotów w weekend z kibicami, którzy mimo wszystko będą chcieli wejść na trybuny. W końcu kupili bilety i nie do końca rozumieją, czemu nie zostaną wpuszczeni.

Uberto Selvastico Estense
Grand Prix Emilia-Romania

To nie pierwszy przypadek zakazu wpuszczenia kibiców na trybuny w tym sezonie. Z tym samym problemem spotkali się organizatorzy GP Turcji, którzy hojnie gwarantowali sto tysięcy miejsc dla fanów, jak dobrze wiemy, na Istanbul Park nie wejdzie nikt. Bardzo późno zredukowano liczbę kibiców podczas ubiegłego Grand Prix na torze Algarve. Z początku wyścig w Portugalii miało oglądać 46 tysięcy widzów, ostatecznie było ich 27 tysięcy. Na Imoli niestety nie będzie nikogo. Weekend na legendarnym, włoskim torze zapowiada się bardzo emocjonująco, chociażby z powodu wymagającej nitki toru czy zaledwie dwudniowego weekendu Grand Prix. Przed nadchodzącym wyścigiem odbędzie się tylko jedna sesja treningowa, dzięki czemu zespoły będą miały znacznie mniej czasu na zebranie i analizę danych. Z przyczyn pogodowych tak też było na Nurburgringu, dzięki czemu mieliśmy do czynienia z bardzo nieprzewidywalnym wyścigiem. Oby ten eksperyment wypalił równie dobrze na Imoli.

Foto. Wikimedia Commons; Flickr

Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *