Charles Leclerc (Ferrari) uzyskał najlepszy czas w sobotniej sesji treningowej przed Grand Prix Arabii Saudyjskiej.
Tegoroczne Grand Prix Arabii Saudyjskiej z pewnością przejdzie do historii Formuły 1 za sprawą wydarzeń niekoniecznie związanych ze sportową rywalizacją. W pobliżu toru podczas pierwszego piątkowego treningu doszło do ataku rakietowego, dokonanego przez jemeński ruch Huti, będący w konflikcie z krajem goszczącym w ten weekend Formułę 1. Po długich rozmowach kierowców, zespołów, kierownictwa F1 oraz przedstawicieli lokalnych władz podjęto decyzję o kontynuowaniu rywalizacji mimo ryzyka kolejnych takich ataków. Wedle informacji przekazywanych przez BBC, spora grupa kierowców obawiała się o bezpieczeństwo imprezy, lecz szefowie ekip przekonali ich do udziału w wyścigu. Jednym z argumentów miało być ryzyko problemów z opuszczeniem kraju w razie odwołania zmagań.
Zgodnie z wcześniej ustalonym harmonogramem, trzeci trening ruszył o godzinie 17:00 czasu lokalnego. Tuż po rozpoczęciu sesji do pracy przystąpili Guanyu Zhou, Valtteri Bottas i Kevin Magnussen. Po serii okrążeń instalacyjnych jako pierwsi swoje szybkie okrążenia ukończyli reprezentanci Scuderii Ferrari. Charles Leclerc (1:31.052) został minimalnie wyprzedzony przez Carlosa Sainza (1:31.011, obaj na miękkich oponach), a nieco później Monakijczyk odzyskał prowadzenie z wynikiem 1:30.139. Sainz również się poprawił, lecz jego czas ze stratą 0,184 s do lidera wystarczył na drugą pozycję. Przez długi czas liderzy klasyfikacji konstruktorów utrzymywali wyraźną przewagę nad konkurentami – trzeci Bottas i czwarty Perez tracili kolejno 0,593 i 0,608 sekundy.
Na 36 minut przed końcem Sergio Perez przeskoczył Sainza w klasyfikacji (+0,152 s), lądując na drugim miejscu. Jego zespołowy kolega, Max Verstappen na swoim pierwszym szybkim kółku poprawił rekord w 2. sektorze, lecz wystarczyło to dopiero na czwartą lokatę. Ledwie 9 tysięcznych sekundy do wciąż liderującego Leclerca stracił Pierre Gasly (1:30.148 i druga pozycja). Kolejna próba Verstappena przyniosła awans na prowadzenie (1:29.768), na tym etapie sesji w czołowej szóstce znajdowali się jedynie kierowcy stajni z rodziny Red Bulla oraz Ferrari. Na tym tle blado wypadały wyniki Mercedesów – Hamilton (+1,255) i Russell (+1,484) zajmowali kolejno 11. i 14. miejsce, a między nimi znajdowali się Schumacher i Magnussen z Haasa.
Nastroje w AlphaTauri zepsuły problemy z półosią u Pierre’a Gasly’ego. Francuz musiał zatrzymać się na wyjeździe z alei serwisowej i jego bolid został wepchnięty do garażu przez porządkowych, mechaników włoskiej ekipy oraz samego zawodnika. Na ponad kwadrans przed zakończeniem treningu na drugie miejsce awansował Valtteri Bottas, tracąc ponad ćwierć sekundy do lidera.
Lewis Hamilton po założeniu świeżych miękkich opon zdołał wskoczyć na koniec czołowej dziesiątki z 9. czasem. W ostatnich minutach FP3 podobnie postąpił Verstappen, lecz zepsuł swoje pierwsze podejście po przestrzeleniu zakrętu, unikając kontaktu z barierami. Takiej sytuacji nie uniknął Nicholas Latifi, ocierając się lewym tylnym kołem o ścianę. Kanadyjczyk z Williamsa był w stanie kontynuować jazdę. Na 7 minut przed pojawieniem się flagi w szachownicę drugi rezultat uzyskał Sergio Perez (+0,065 s).
Już po upływie czasu Charles Leclerc wyszedł na prowadzenie z wynikiem 1:29.735, którego nikt nie zdołał już poprawić. Za nim i Verstappenem znaleźli się Perez, Sainz i Bottas. Czołowa trójka zmieściła się w jednej dziesiątej sekundy, co zwiastuje niezwykle interesujące kwalifikacje. Początek sesji, która zadecyduje o ustawieniu na starcie do niedzielnego Grand Prix Arabii Saudyjskiej o godzinie 18:00 czasu polskiego.
Foto. F1; Scuderia Ferrari
Comments