Charles Leclerc skorzystał z pomocy Carlosa Sainza, czym pokonał rywali z Red Bulla i zdobył siódme Pole Position w sezonie.
Weekend we Francji zapowiadał się na kolejną odsłonę rywalizacji pomiędzy Ferrari i Red Bullem. Stajnia z Maranello była jednak w gorszym położeniu z uwagi na kary dla Carlosa Sainza. Podczas ostatniej rundy w Austrii silnik w bolidzie Hiszpana odmówił posłuszeństwa, co przełożyło się na konieczne wymiany. W niedzielę z końca stawki wyruszy także Kevin Magnussen, u którego również przeprowadzono szereg zmian. Wracając jednak do Sainza, to Ferrari miało plan jak wykorzystać jego przesunięcie i poświęcić Carlosa w kwalifikacjach, czego beneficjentem miał zostać Charles Leclerc
Czasówka rozpoczęła się od wyjazdu na tor duetów AlphaTauri i Astona Martina. Na czele przez moment znajdował się Yuki Tsunoda, jednak został on prędko pokonany przez Charlesa Leclerca. Z czołówki na mecie zameldował się również Sergio Perez ze stratą ponad pół sekundy do Monakijczyka. Po kilku minutach na drugą lokatę wskoczył Max Verstappen, w czołówce znaleźli się również Norris, Bottas i Alonso. Ten ostatni sprytnie wykorzystał wolno jadącego Verstappena i podciągnął się w jego tunelu aerodynamicznym. Kilka minut przed końcem zagrożeni odpadnięciem byli: Zhou, Schumacher, Latifi, Vettel i Magnussen. Duńczyk nie wyjechał nawet na tor, resztę zawodników dzieliły drobne różnice. Po chwili okrążenie ostatniej szansy popsuł Zhou, popełniając błąd przy wyjeździe na prostą Mistral. Błędu nie ustrzegł się także Alex Albon, który obrócił swój bolid w następnej szykanie. W międzyczasie spod topora uciekli Vettel, Magnussen i Schumacher. Radość młodego Niemca nie trwała długo, gdyż jego czas został skasowany. Tym samym kierowca Haasa pożegnał się z kwalifikacjami, a wraz z nim: Gasly, Stroll, Zhou i Latifi.
Drugą część kwalifikacji otworzyli Brytyjczycy – duet Mercedesa i Lando Norris. Z tej trójki najszybszy był kierowca McLarena, przed Hamiltonem i Russellem. Po chwili towarzystwo zostało pogodzone przez Leclerca, który na używanym komplecie wyprzedził Norrisa o 0.2 sekundy. Prowadzenie Monakijczyka nie trwało długo, gdyż na czoło wskoczyli kierowcy Red Bulla. Świetne okrążenie złożył Kevin Magnussen, który plasował się na piątym miejscu. W pewnym momencie na torze pozostał tylko Carlos Sainz, co dało mu okazje do przejechania fenomenalnego kółka. Hiszpan bez strugi aerodynamicznej pobił osiągnięcie Verstappena o 9 dziesiątych sekundy. W końcówce trwała zażarta batalia o awans do Q3. Pierwszy na mecie zameldował się Albon, jednak bez szans na końcowy sukces. Na moment uratowali się Ocon i Bottas, jednak po chwili ich czasy przebili Russell, Alonso i Tsunoda. Rzutem na taśmę awans wywalczyli jeszcze Magnussen i Hamilton, co zakończyło czasówkę dla Ricciardo, Ocona, Bottasa, Vettela i Albona.
W Q3 wiadomo było, że Carlos Sainz będzie podciągał na prostych Charlesa Leclerca, aby umożliwić mu zdobycie Pole Position. Pierwsza próba takiej zagrywki nie wyszła jednak najlepiej. Monakijczyk co prawda był pierwszy, lecz jego przewaga nad Maxem Verstappenem wynosiła zaledwie 8 tysięcznych sekundy. Za nimi plasował się Perez, a dalej z dużą stratą duet Mercedesa i Lando Norris. Ostatni przejazd w wykonaniu Ferrari był już bardzo dobry, Charles Leclerc dołożył trochę magii w 1. i 3. sektorze, co przełożyło się na siódme Pole Position w sezonie. Max Verstappen nie znalazł odpowiedzi na taką zagrywkę ekipy z Włoch i musiał zadowolić się drugim miejscem. Trzeci w czasówce był Sergio Perez, przed Hamiltonem, Norrisem, Russellem, Alonso i Tsunodą. Carlos Sainz i Kevin Magnussen nie przejechali w finałowej odsłonie kwalifikacji żadnego okrążenia pomiarowego.
Charles Leclerc okazał się najlepszy w sobotę, jednak jutro czeka go o wiele trudniejsze zadanie. Monakijczyk będzie osamotniony w czołówce, ze względu na kary dla Carlosa Sainza. To pozostawi wicelidera mistrzostw świata podatnego na ataki ze strony kierowców Red Bulla. Wyścig o GP Francji na torze Paul Ricard już jutro o godzinie 15.
fot. materiały prasowe serii; Red Bull Content Pool; Mercedes
Comments