Jak prezentuje się Audi RS5 od ABT? Wizualnie prawie jak seria, ale dołożono sporo mocy, aby poprawić osiągi i dać większą frajdę z jazdy kierowcy
Trzeba przyznać, że seryjnie Audi RS5 wygląda bardzo dobrze. Po wprowadzonym w tym roku liftingu poziom “piękna” jeszcze bardziej się podniósł, a tym samym Audi RS5 jest jednym z nielicznych samochodów, w których nie bardzo jest co zmieniać, a na felgach wielu właścicieli kończy przygodę z modyfikacjami. Jeśli ktoś już stosuje nieoficjalną paletę barw do upiększenia swojego auta, to musi być prawdziwym tuningowym krejzolem. Oczywiście żartuję i weźcie to z pewnym przymrużeniem oka. Firmę ABT Sportsline zna chyba każdy, kto choć w małym stopniu miał styczność z samochodami Audi, bo ten tuner ma praktycznie monopol na świetnie projekty na bazie czterech pierścieni. Jak zatem prezentuje się Audi RS5 od ABT?
Standardowo auto z silnika 2.9 TFSI generuje 450 KM i 600 Nm. Dużo? Nie dużo? No zdecydowanie jest to spora wartość, ale jak wiemy, silniki od Audi można znacznie podkręcać, czego idealnym przykładem było nowe RS6, gdzie z seryjnych 600 KM robiono ponad 1000. Można? Jasne, że tak. Tutaj ABT nie poszło aż tak radykalnie, bo nie o to też im chodziło, ale przyrost mocy jest znaczny. Dołożono 80 KM i 80 Nm, w rezultacie mamy 530 KM i 680 Nm. Jak to się przekłada na osiągi? Otóż seryjne RS5 przyspiesza do setki w 3,9 sekundy, a maksymalna prędkość to 250 km/h. ABT Sportsline oferuje nam sprint do setki w 3,6 sekundy (podobno w rzeczywistości da się uzyskać jeszcze lepszy wynik), a do tego, jeśli mamy wykupiony pakiet RS Dynamic, który zwiększa prędkość do 280 km/h oraz ceramiczne hamulce, to za dopłatą ABT przesunie ogranicznik do 300 km/h.
Inne zmiany od tunera? Znikome, bo wizualnie mamy tylko wstawki z włókna węglowego, mały spoiler na tylnej klapie i wloty powietrza w czarnym kolorze. Dla poprawy prowadzenia zastosowano pakiet zawieszenia obniżającego samochód o 25 mm, co ma znaczący wpływ na stabilność, a do tego dobrze współgra z felgami w rozmiarze 21 cali. Więcej zmian jest w środku, bo tam mamy wstawki z logiem ABT, karbonowe obudowy foteli oraz kilka innych skromnych dodatków. Całość dla laika będzie wyglądać jak seria, do momentu, gdy spotkacie się na światłach, wtedy kończy się zabawa i zaczyna prawdziwa jazda.
Foto. materiały prasowe tunera
Założyciel | Redaktor naczelny
Pasjonat motoryzacji i marketingu – wielu mówi, że urodził się z benzyną we krwi, lecz lekarze wciąż mają wątpliwości jak to możliwe.
Comments