Zeszłoroczne Grand Prix na Istanbul Park stało pod znakiem fatalnej nawierzchni, która nie zapewniała przyczepności. W tym roku w tej kwestii jest znacznie lepiej i potwierdzają to zarówno czasy okrążeń, jak i kierowcy.

Grand Prix Turcji w 2020 roku przez stan świeżego asfaltu na Istanbul Park, który był niezwykle śliski, zostało zapamiętane jako jedno z najbardziej szalonych w całym kalendarzu. Na przyczepność narzekali absolutnie wszyscy – od kierowców po szefów zespołów, a organizatorzy próbowali ratować sprawę takimi krokami, jak wypuszczenie wieczorem dziesiątek cywilnych samochodów, które miały nagumować nawierzchnię. Wszelkie próby zdały się wtedy na nic, gdyż w niedzielę spadł deszcz.

W tym roku organizatorzy nie mogli dopuścić do powtórki, więc tor był regularnie oblewany ogromnymi ilościami wody, co jest praktyką znaną między innymi z Singapuru, gdzie również należy wykonać sporo pracy, by tamtejszy uliczny tor nadawał się do dobrego ścigania. Jak widać taka taktyka przyniosła efekty, gdyż czasy drugiego treningu są o ponad pięć sekund szybsze niż przed rokiem. Potwierdza to między innymi Lando Norris.

Warunki są inne niż przed rokiem. Czuję, że jesteśmy szybsi o około pięć, sześć sekund. Czuje się jak na kompletnie innym torze. Jest naprawdę fajny i stawia niezłe wyzwania.

Lando Norris
Istanbul Park

Brytyjczykowi w FP2 udało się ustanowić piąty czas sesji. Przed nim znaleźli się jedynie kierowcy Red Bulla, Valtteri Bottas, Charles Leclerc oraz pierwszy w drugim piątkowym treningu Lewis Hamilton. Brytyjczyk również wypowiada się na temat Istanbul Park w pozytywny sposób.

Tak, tor jest kompletnie inny. Rok temu była tu nowa nawierzchnia i chyba pojawił się olej, a teraz go posprzątali. Nie wiedziałem do końca czego się spodziewać, gdy po raz pierwszy wyjechałem na tor, ale Jezu, mieliśmy znacznie więcej przyczepności niż kiedykolwiek! To szalone, jak tu jest przyczepnie. Sprawiło to, że tor jest znacznie bardziej ekscytujący i satysfakcjonujący, tak jak kiedyś.

Lewis Hamilton

Okazję do zaprezentowania poziomu przyczepności tego toru kierowcy będą mieli już jutro, czyli w sobotę podczas kwalifikacji. Rekord toru w kwalifikacjach pochodzi z 2011 roku i należy do Sebastiana Vettela. Wynosi on 1,25,049, więc z pewnością zostanie pobity, jeśli kierowcom nie przeszkodzą warunki atmosferyczne.

Foto. Daimler; Red Bull Content Pool

Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *